Skocz do zawartości

Wcześniejsza odmowa wjazdu a starania o wizę K-1


agnieszka1618

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, jestem nowa, to mój pierwszy post :)

Od razu przejdę do rzeczy. Mam wizę turystyczną (w Stanach byłam na niej już dwa razy), tydzień temu odmówiono mi na niej wjazdu. Zamierzamy z chłopakiem starać się o wizę narzeczeńską. Czy taka wcześniejsza odmowa wpuszczenia mnie na teren USA może mieć negatywny wpływ na moje starania o wizę K-1?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wpuścili mnie, ponieważ uznali, że moją intencją jest zostać tam na stałe, wyjść za mąż i dostać zieloną kartę.

Chłopak mieszka w Vermont, czyli tuż przy granicy z Kanadą. Miałam bilet do Kanady (Montrealu), bo był po prostu dwa razy tańszy niż ten bezpośrednio do Stanów, a odległość z obu lotnisk taka sama. Ogólnie spędziliśmy na granicy 7 godzin.  W tym czasie przepytywali mnie i mojego chłopaka, jakieś 3/4 czasu zajęły im rzeczy techniczne. Czytali również nasze rozmowy na skype. Cały czas grozili mi więzieniem. Kiedy uznali, że więcej łączy mnie z USA niż z Polską mój chłopak poprosił o rozmowę sam na sam z oficerem granicznym. Z tego, czego później się dowiedziałam rozmawiali o naszym związku itp. powiedział mu, że zamierzał mi się oświadczyć w czasie mojego pobytu w Stanach. Ja oczywiście nie miałam o tym pojęcia. Wiedziałam, że chcę z nim żyć, wiedziałam, że on chce ze mną żyć, tyle. Tłumaczyłam, że moją intencją nie jest dostanie zielonej karty.  Na próżno. Kiedy powiedzieli o małżeństwie, przyznałam, że jeśli chłopak poprosiłby mnie o rękę nie powiedziałabym 'nie'.. Co rozumiem, potrzebowałam twardych dowodów na to, że wrócę do Polski, których w tamtym momencie przy sobie nie miałam. Moja wina. Byłam wcześniej, nikt żadnych problemów nie robił, więc teraz pojechałam 'na luzie'. Musiałam zeznawać pod przysięgą. Z tego, co wiem, to do podpisania dali mi właśnie te moje zeznania. Chociaż (biję się w pierś) nawet tego nie przeczytałam. Czyli tak naprawdę mogłam podpisać wszystko. Po prostu byłam tak wykończona, że jedyne o czym myślałam to wyjść stamtąd. Nie mówiąc już o stresie, wręcz przerażeniu, kiedy mówili mi, że pójdę do więzienia. Tak w skrócie to wyglądało, czyli nieciekawie :( Jednak nie usunęli mi wizy, cały czas mam ważną wizę B. Powiedzieli też i do mnie, i do mojego chłopaka, że to nie koniec świata i mogę przyjechać ponownie na tej samej wizie z dowodami, oczywiście nie ma gwarancji, że mnie wpuszczą.

Spędziłam parę dni z chłopakiem w Kanadzie i uznaliśmy, że nie chcemy czekać następnych trzech lat (bo dopiero po takim czasie on mógłby przyjechać do Polski, zamieszkać). Zorientowani w temacie przyjaciele doradzili nam wizę narzeczeńską. Zdążyłam już dużo przeczytać na jej temat, jesteśmy gotowi składać wszystkie papiery, ale teraz pojawiły się wątpliwości, pytania. Jaki wpływ na te starania może mieć nieszczęsna sytuacja sprzed tygodnia? Jeśli w moich zeznaniach jest, że chciałam wziąć ślub tam w Stanach (czego oczywiście nie powiedziałam) i dostać zielona kartę.. Szczerze mówiąc bardzo się boję. 

Odnoście Twojego ostatniego pytania. W USA pierwszy raz byłam w lipcu i sierpniu w 2014 roku, na Florydzie. Następnie przyleciałam w połowie grudnia 2015 roku i wyleciałam w połowie lutego 2016 roku (Vermont) Czyli razem byłam w Stanach 4 miesiące. Od lutego, kiedy ostatni raz byłam w USA, do tej sytuacji sprzed tygodnia minęło 8 miesięcy. Mieszkam w Polsce, tu niedawno skończyłam studia i zdałam egzaminy na następne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...