Skocz do zawartości

Moje Odczucia ,pierwsze Dni,tygodnie,miesiace W Usa


trend

Rekomendowane odpowiedzi

Oczywiście, że nie w każdej, bo są jeszcze dobre dzieci ;) ale wystarczy też czasami zobaczyć na jakimś portalu społecznościowym jak dzieci się zachowują, co drugie słowo kur itd. A jak zwrócisz komuś uwagę to jesteś zrównany z ziemią kim ja to nie jestem, że nie będę mu zwracać uwagi bo nie jestem jego rodzicem i się mam odpier.. Mówie z własnego doświadczenia bo nadziałem się raz tak. A po co miałbym kłamać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 68
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Oczywiście, że nie w każdej, bo są jeszcze dobre dzieci ;) ale wystarczy też czasami zobaczyć na jakimś portalu społecznościowym jak dzieci się zachowują, co drugie słowo kur itd. A jak zwrócisz komuś uwagę to jesteś zrównany z ziemią kim ja to nie jestem, że nie będę mu zwracać uwagi bo nie jestem jego rodzicem i się mam odpier.. Mówie z własnego doświadczenia bo nadziałem się raz tak. A po co miałbym kłamać ;)

To i tak sie ciesz, bo tutaj to od razu strzelaja zamiast k***y slac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jakbym już posłał dzieci tam do szkoły to bym wyjechał całą rodziną :)

Na podstawie ? Nie czaisz chyba ze wysylanie dzieci do szkoly raz ze kosztuje kosmiczne ilosci pieniedzy a dwa ze nie pociaga ze soba jakichkolwiek benefitow imigracyjnych zarowno dla dzieci jak i dla ich rodzicow. Koncza szkole i wracaja do Polski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawda.

Jeśli mieszkacie w USA blisko prywatnych, często wyznaniowych szkół to warto posłać tam dziecko, nawet ze względu na bezpieczeństwo

Nie no, tez bez przesady - wszystkie publiczne szkoly w okolicy ktore znam sa generalnie bezproblemowe i nie mam zamiaru posylac dziecka do jakiejkolwiek prywatnej szkoly (tam czesto sa wieksze patologie niz w dobrych publicznych) - z tym ze to bardzo scisle zalezy od okolicy w ktorej sie mieszka. W mojej okolicy jedynym strzelajacym jest kzielu - do gesi ktore laza mu po backyardzie i to z bb guna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Witajcie

Dwa dni temu wylądowaliśmy w USA na JFK w NYC. Po wyjściu z samolotu wyjęliśmy nasze żółte koperty i praktycznie od razu po wejściu na halę/budynek lotniska zauważył nas funkcjonariusz z Security, który skierował nas do biura imigracyjnego. Przed wejściem do biura funkcjonariusz imigracyjny odebrał od nas koperty i paszporty, oraz skierował nas do poczekalni, gdzie na krzesłach ustawionych w kilku rzędach oczekiwali ludzie z promesami green card, m.in. rodzina z Afganistanu i jacyś ludzie z Australii. W rogu poczekalni znajdowały się biurka oficerów imigracyjnych, którzy kolejno przyjmowali kolejnych nowych imigrantów. Wywołali najpierw moją żonę (główny aplikant; po imieniu :>), następnie mnie. Kazali nam położyć cztery palce prawej dłoni (bez kciuka) na skanerze i poprosili o uśmiech do kamerki w celu wykonania fotografii. Dalej następuje zdjęcie odcisku palca wskazującego prawej dłoni (odbicie w tuszu) i tyle. Nic nie podpisywaliśmy tylko od razu wydali nam paszporty, w których wbili nam stemple z datą wjazdu do US i numerem green card. Całość trwała może z 15-20 minut. Nasza 4,5 letnia córka nie podlegała tym procedurom.

Wczoraj zakupiłem sobie w oddziale T-mobile starter do mojego polskiego telefonu. Starter kosztuje 10$. Wybrałem taryfę pre-paid za 50$ na połączenia wychodzące i przychodzące do wszystkich sieci w US + smsy i 1GB internetu. Do tego wziąłem sobie jeszcze pakiet na połączenia wychodzące i przychodzące do wszystkich sieci w Unii Europejskiej + smsy (na stacjonarne i komórkowe telefony) za 15$. Do wszystkiego jest oczywiście doliczany podatek. Za całość zapłaciłem 85$. Wszystko działa bez zarzutu. Co miesięczne doładowanie to potem ok 72$ z tax.

Tego samego dnia byłem też w Social Security Office na Manhattan'ie by zapytać kiedy ja i córcia otrzymamy SSN (moja żona ma SSN z czasów pobytu na W&T/Camp America). Po pobraniu numerka (wziąłem 2 na siebie i córkę, na każdą osobę bierzemy oddzielnie) czekamy w poczekalni na swoją kolej. W kolejce było ok. 20 petentów, ale wszystko przebiega szybko bo jest 40 stanowisk obsługi. Po podejściu do stanowiska zostałem poinformowany, że najlepiej jeśli od razu złożę wnioski o przyznanie nam numerów SS (SSN). Rodzice dzieci do 12 roku życia mogą składać wnioski w imieniu dzieci. Starsze dzieci muszą stawić się osobiście z rodzicami. Po złożeniu dwóch wniosków, które wypełniłem przy okienku dostałem dwa potwierdzenia, że nasze sprawy są w toku. Ważne jest aby podać swój nr tel. w USA lub znajomego i dokładny adres do wysyłki dokumentów. Dobrze by na skrzynce odbiorczej było imię i nazwisko odbiorcy/osoby której adres podajemy do korespondencji. Dobrze od razu udać się po przylocie do SS by złożyć wnioski bo przy okazji od razu dostajemy oficjalny dokument z potwierdzeniem adresu w USA (w moim przypadku w NYC). Od tego momentu mogę udowodnić, że mieszkam w Stanie Nowy York i liczy nam się staż do zostania tzw. rezydentem tego stanu, który uzyskujemy po przemieszkaniu 90 dni. Przy ubieganiu się o prawo jazdy w NY musimy udowodnić, że mieszkamy w tym stanie minimum 90 dni i wtedy taki dokument to potwierdza.

Mieszkam teraz na Brooklyn w okolicach 18 AVE i powiem wam, że praktycznie wszędzie począwszy przez Brooklyn, Manhattan, Staten Island czy Coney Island można spotkać naszych rodaków (wczoraj zrobiliśmy taki mocny wojaż).

Nie zachłystuję się Ameryką, ale widzę że będzie super. Z moim angielskim jest ok, mnie też rozumieją. Mam wrażenie, że green card otwiera tu naprawdę wiele drzwi jeśli chodzi o pracę. Na razie nie dzwoniłem jeszcze do pracodawców, ale mam już kilka propozycji, zacznę od poniedziałku. Na razie moja rodzina jest tutaj ze mną, ale za kilka dni wylatuje do Polski, dobrze by było spędzić ten czas razem.

Subway (metro) jest tu świetnie opisane, w kasach można bezpłatnie otrzymać mapę połączeń. Bilet sieciowy tygodniowy kosztuje 30$ z tax, a miesięczny 112$ z tax. Bilety kupuje się w automatach (panel dotykowy), płacimy za nie kartą. Ja płaciłem kartą debetową z polskiego Citibanku. Podczas płatności następuje zapytanie o zip-code (kod pocztowy), wtedy wpisujemy pięć zer ( 0 ) i płatność jest realizowana.

Później opiszę więcej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...