Skocz do zawartości

Zakaz Wjazdu Do Us - Problem Wizowy


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Mam pewien problem i mam nadzieje że pomożecie mi kierujac do odpowiednich osób ktore mogłyby się ta sprawą zajac i ją rozwiązać.

Sprawa dość stara bo incydent miał miejsce w Warszawie w ambasadzie w lipcu 2013, a problematyka która zainstala podczas tego spotkania dotyczyła moje pobytu w US ktory mial miejsce ponad 10 lat temu - kolo 2003


Pojechalem do ambasady gdyz moja 10 letenia wiza sie juz skonczyla, a chcialem pojechac na Hawaje na 3 tygodniowe wakacje. Efekt spotkania - zakaz wjazdu do stanów przez 10 lat za nielegalny pobyt i dodatkowo dożywotni zakaz wjazdu do US za oszukiwanie podczas rozmowy.

Od razu tego samego dnia napisalem do nich maila sygnaluzjac pewna niescisłość w sytuacji ktora zaistniała - dostalem maila typu ... spradzimy i damy znac - nic sie nie stalo pomimo moich kolejnych maili.


O co poszło.

Mianowicie w okolicach 2002-2003 wyjechalem na wakacje do US na wize turystyczną. Przekroczyłem termin i zostalem nielegalnie w US. Wtedy wydawalo mi sie to tak na poł legaknie gdyz poszedlem do studium wieczorowego w Chicago. Wydaje mi sie ze zanim sie wiza skonczyła złozyłem wniosek o wize studencka. Wtedy jacys tam konsultancji z Chicago twierdzili ze jak sie złoży papiery o wize studencja podczas trwania wizy turystycznej ( czyli jeszcze bedac legalnie w US ), to mozna legalnie czekac do czasu rozpatrzenia wizy. Ja nie pamietam czy wogule te formalnosci byly dobrze rozpoczete, gdyz nie dostalem nigdy odpowiedzi.

Dla łatwosci rozmowy załóżmy ze byłem nielegalnie i tyle. Bezpieczniej dla logiki.

podczas rozmowy :

Pani konsul starała sie uzyskać odpowiedz, ile naprawde byłem w Stanach Zjednoczonych i kiedy dokładnie pojechałem i wróciłem.
Szczerze odpowiedziałem, że było to tak dawno ze te daty są dla mnie bardzo odległe i prawdę mówiąc dokładnie nie pamiętam. Strzelałem na logikę ze jest to około roku, zaznaczając za każdym razem ze nie jestem pewny dokładnej daty wyjazdu który odbył się dekadę temu. Jestem osobą która podróżuje cały czas i nie jest dla mnie czymś specjalnym wyjazd za granicę. Z tąd moj brak wiedzy o dokładnym okresie wyjazdu. Po parokrotnym powtórzeniu tego samego pytania o faktyczny czas pobytu w Stanach Zjednoczonych, ja odpowiadałem tak samo. Ona twierdziła ze byłem "WIELE LAT", ja twierdzilem ze wiele nie - raczej mniej niz 2. Prosilem ja wielokrotnie zeby sprawdzila ile byłem w komputerze to jej potwierdze ze dokladnie tyle byłem. Zupełnie nic nie chcialem ukrywać. Wiedzialem ze przedłużylem pobyt.

Nie sadzilem ze jest to jakis gigantyczny problem, gdyz jeszcze na ta sama wize pojechalem sobie kolo 2009 na 3 tygodniowy wyjazd od Florydy po NYC i tam nie mialem zadnych problemow z wjazdem - choc pytano mnie o ten stary pobyt .

Prawde mowiac nie wiem - nie mam starego paszportu bo sie przedawnil. Nie jestem w stanie teraz odtworzyc dokladnie kiedy i jak podróżowalem. Ale jestem prawie pewien ze nie bylem tam dłuzej niz 2 lata, gdyż swieta bożego narodzenia spędzałem w US tylko raz.


Pani konsul podsumowała rozmowę zdaniem "Proszę się zastanowić, iść usiąść na krześle, poczekać - pomyśleć i przyjść jak będzie Pan poważny".


Pani konsul przyjęła 3-4 osoby, po czym po ok. 20 minutach poprosiła mnie ponownie do okienka pytając "Zastanowił się Pan ?". Ja odpowiedziałem nadal uważając ze był to rok + parę miesięcy. Na pewno nie więcej, choć dokładnej ilości miesięcy podać nie mogłem gdyż, jak wcześniej wspomniałem - nie pamiętałem. Po mojej odpowiedzi Pani stwierdziła ze byłem tam pare lat i ze ją oszukiwałem. Ja byłem w szoku, zastanawiając się czy to jest możliwe że aż tak się pomyliłem z okresem pobytu. Nawet jeżeli tak było, to ciężko nazwać oszustwem fakt, iż cały czas odpowiadałem ze nie jestem pewny i prosiłem o sprawdzenie w dokumentach konsularnych i potwierdzić. Pani konsul nie chciała już ze mną dyskutować.

Zaznaczyla 2 krzyżyki na formularzu :

- zakaz wjazdu do US przez 10 lat za nielagle przedłużenie pobytu

- dożywotni zakaz wjazdu do US za oszukiwanie konsula

No i placek.

Teraz pytanie - od kiedy sie te 10 lat zakazu liczy - od momentu popełnienia tego wykroczenia ? Czy od ostatniego pobytu - nawet jak byl on legalny.


Drugi zarzut jest bardziej absurdalny. Pani konsul doszła do wniosku że ją oszukiwałem twierdząc ze przebywałem w Stanach troche ponad rok ale nie wiecej niz 2 lata, zaznaczyła to mowiąc ze byłem w Stanach wiele lat. Za takie twierdzenie dostałem dożywotni zakaz starania się o wizę nieimigracyjną. Nie wiem w jaki sposób Pani konsul wywnioskowała że byłem tyle lat w Stanach, jest to jednak nie prawdą. Nie mam dokumentów potwierdzających samą podróż. Przypominam, że minęło już 10 lat. Udało mi się jednak sprawdzić historie mojego konta bankowego które było zakładane w 2004 roku. Pani konsul twierdziła ze wyjechałem z Polski do Stanów w 2004 roku i przebywałem tam parę lat. Nie jest to jednak możliwe. Na koncie w listopadzie juz miałem przelewy od swojego pracodawcy w Warszawie za prace w poprzednim miesiącu, czyli październiku. Zatem najpóźniej musiałem wrócić do Polski we wrześniu, aby móc pracować już od początku października. Czyli miałem rację, ponieważ wyjechałem do Stanów w okresie wakacyjnym w 2003 roku. W żaden sposób nie są to nawet 2 lata, nie można tego nazwać wiele.

Jak mozna ugryźć ten temat. Z kim porozmawiać - jak to ewentualnie odkręcić. Z sama ambasadą bezpośrednio nie ma możliwości porozmawiać.

Dla mnie to totalna abstrakcja i sytuacja typu - ten pan to pijak - a jak pijak to na pewno złodziej. Jak rozumiem 10 letni zakaz, najwyrazniej nie dopielniem formalnosci i cos bylo nie tak kiedys tam, to zupelnie nie rozumiem tej drugiej sytuacji. Stoje przed kobieta i mowie - PROSZE MI POWIEDZIEC ILE BYLEM TO POWIEM ZE TYLE BYLEM BO NIE PAMIETAM DOKLADNIE MIESIECY - TO BYLO 10 LAT TEMU. Ona nic nie powiedzial konkretnego. No to stawiany pod sciana odpwoiedzialem jak wydwalo mi sie prawdziwie - ze nie wiecej niz 2 lata. Napewno nie wiecej. I okazało sie ze dobrze strzeliłem z moja sklerozą. Mimo to ta wlasnie kobieta uznała że kłamię i koniec rozmowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 26
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Napisze tak. Już ostatnim razem powinieneś miec problemy na granicy za to co było za pierwszym razem.

Wjechałeś,system może ulepszyli i masz klopot Ty.

Jak wracałeś za pierwszym razem oddałeś I94 i tak samo za drugim razem?

Ten zakaz masz od chwili rozmowy na okres 10 lat a jest od 2013 roku.

Zasada na rozmowie o wizę to Ty musisz przekonać ze jest inaczej.

Teraz pozostaje Ci poszukać paszportu kiedy wróciłeś,plus masę dokumentów ze byles w Polsce i szukać prawnika w USA.

A co do pijaka to tak jest w zyciu realnym ze Cię tak widzą ludzie.. Czy to w Polsce czy tez zagranicą i tego nie przeskoczysz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To słabo ze od chwili rozmowy, troche paranoia. niech bedzie zatem. Trudno - do 2023 to z US zostana zgliszcza, wiec nie wiem czy to ma sens. Ja tej Pani przedstawilem sytuacje. Jade na wakacje na Hawaje, zabookowalem sobie drogie hotele, motocykle enduro na roznych wyspach do zwiedzania. Bynajmniej nie byl to wyjazd za grosze, a tymbardziej do pracy. W Polsce mam firme działajaca juz 8 lat. Raczej nie pasuje do profilowania na pijaka . Niech sie w czoło pukną ci ludzie i zaczna z szacunkiem do innych podchodzic.

moze ktos polecic dobrego prawnika w US ? Pobawie sie w tą ciuciubabkę - nie lubie takie traktowania ludzi jak osobników 2 klasy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Abyś na swojej drodze same takie Panie spotykal to juz będzie sukces.

Może napiszę tak. Kto Ci kazał iść i zmieniać tak wizę?

Czasami się płaci za przeszłość.

Ja tez nie pasuje do różnych ludzi a widzą mnie jak mnie widzą ludzie ;)

Jedynie co jest do wyjaśnienia to ten czas co niby byłeś.

Jak masz kasę jak piszesz to sam dobrego znajdziesz prawnika :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stoje przed kobieta i mowie - PROSZE MI POWIEDZIEC ILE BYLEM TO POWIEM ZE TYLE BYLEM BO NIE PAMIETAM DOKLADNIE MIESIECY - TO BYLO 10 LAT TEMU. Ona nic nie powiedzial konkretnego.

To nie jest zadanie konsula aby ludzi informowac ile czasu spedzili w USA. Szczegoly podrozy powinni sami pamietac. Pewnie ja zirytowales tym powtarzajacym sie pytaniem. Tak czy inaczej stalo sie i pozamiatane. Moim zdaniem o podrozy do Usa mozesz zapomniec. Po samym czasowym banie ciezko dostac wize, a Ty masz bana podwojnego. Nawet gdybys jakims cudem wywalczyl zniesienie tego dozywotniego, to na kolejna wize szanse sa pewnie zerowe. Te informacje z ich systemu magicznie nie zanikna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz dokumenty żeby cokolwiek udowodnic ? Jak nie, to szkoda czasu.

Jeżeli ma podaniu wizowy nie wpisales że byłeś nielegalnie ( bo ten drobny szczegół w swoim opisie pominales) to to jest moment w którym sklamales i ban za misrep Ci się należy. 10 letnim niepotrzebnie w ogóle zawracasz sobie głowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, a skąd ja mam pamiętać ile dokładnie byłem wtedy w US - to było 10 lat temu ? Kto takie rzeczy wie. Mowienie ze sie nie wiem to nie jest jeszcze kłamstwo. Jak nie ma mozliwosci uzyskania jakichkolwiek informacji to jak mam wiedziec o tym.


Ale nie o tym chciałem rozmawiać - raczej o poleceniu kogoś dobre aby ta sprawę rozgrzebał w rozmowach z urzędem.


A czy w takiej sytuacji ja moge dostac wize tranzytową - w kontkscie lotow gdzies tam z przesiadką w US ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, a skąd ja mam pamiętać ile dokładnie byłem wtedy w US - to było 10 lat temu ? Kto takie rzeczy wie. Mowienie ze sie nie wiem to nie jest jeszcze kłamstwo. Jak nie ma mozliwosci uzyskania jakichkolwiek informacji to jak mam wiedziec o tym.

Ale nie o tym chciałem rozmawiać - raczej o poleceniu kogoś dobre aby ta sprawę rozgrzebał w rozmowach z urzędem.

A czy w takiej sytuacji ja moge dostac wize tranzytową - w kontkscie lotow gdzies tam z przesiadką w US ?

Hmmm... Przyjmuję właściwie do wiadomości, ze są rzadkie przypadki osób, które nie pamiętają co robiły 10 lat temu... I nie pamiętają w jakim to było kraju... Ale rozumiem tez panią konsul, która w takie rzeczy nie ma prawa wierzyc.

To nie jest osobisty atak, ale powiem Ci, ze ja osobiście tez bym nie uwierzył, Pamiętam dokładnie, ze przekraczałem granicę UK niedzielę, 13 maja 2007, w Dover, i pamiętam jaką wódką mnie poczęstowały wąsate Mariany w autobusie... ostrzegając, ze jak nie będę mówic po angielsku z akcentem to mi na autobus biletu nie sprzedadzą!... :) Po prostu pamiętam to tak jak pamiętam tysiąc innych ciekawych szczegółow z mojego zycia, i rozumiem jak ludzie mogą się dziwic, ze ktos nie wie gdzie i kiedy był, i co robił 10, czy nawet 20 lat temu... i sorry, ale tez podrózuję sporo i pamiętam kiedy i gdzie byłem na wakacjach, bo wiem na ile mnie było stac i ile wolnego w pracy mogłem dostac.

A nawet jezeli ktos nie pamięta, to niestety, ale przed wizytą w konsulacie USA, czy w kontaktach z jakimkolwiek przedstawicielstwem tego państwa, musisz sobie to przypomniec. USA nie są typowym krajem turystycznym. Ze względu na zainteresowanie światowej ludności zamieszkaniem w, czy odwiedzeniem tego kraju, władze mogą sobie pozwolic na duzo więcej wobec obcych niz inne państwa, i to od obych zalezy przygotowanie do rozmowy i nie zmieni tego propaganda Russia Today, czy to, ze ktos się "obrazi" i tam nie poleci gdy juz mi odmówili wjazdu...

Pamiętam jakis odcinek US Border Control czy coś takiego, gdzie holenderski "artysta" zostal zawrócony z lotniska. Była wielka panika, ze co to on nie "stworzył", i jak go traktują, a potraktowali go tak, ze po odwołaniu starsza supervisorka afroamerykańskiego pochodzenia popatrzyła w dokumenty i nie przejmując się kamerami stwierdziła, ze jest "inadmissable", i wysłała go do domu.

Bana na 10 lat dostałbys tego dnia chocbys miał się wygiąc w tył, dozywotni zakaz wjazdu zalezał od tych 20 minut (pierwszy raz o czyms takim słyszę), i niestety Towja odpowiedz to przypieczętowała.

Zero szans na turystyczną, zero szans na transfer lotniczy w US. Niech post będzie ostrzezeniem dla innych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja pamietem ze bylem w stanach - nie pamietam jedynie czy to byl rok i 5 miesiecy czy jednak rok i 9 miesiecy. Nie spodziewalem ze podczas rozmowy bede musial pamietac nr autobusu którym jezdzilem do domu 10 lat temu. No coz - nie twierdze ze nie przekroczyłem terminu bo przekroczylem. Jedyne co mnie irytuje to ta rozmowa. Ale widze ze nie ma sensu. Poczekam az zniosą wizy i tyle. Jeszcze beda plakac za turystyką cos mi sie wydaje. A swoja droga - gigantycznie zirytowany poszedlem na druga stronę ulicy porozmawiac o wyjezdzie do Kanady - Pani spytała sie czy mam nową wersje paszportu, powietrdzilem. Powiedziala - zatem zapraszamy i koniec. I to jest podejscie normalne do ludzi. Zatem pojechalem do Kanady na ten urlop. Jakos nie placze za tym prawde mowiac, ale kto wie - moze mi sie to kiedys przydac. Dlatego chcialem to rozwiązać.

No nic - dziekuje za informacje tak czy siak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...