Skocz do zawartości

Mam obywatelstwo amerykańskie - warto emigrować?


Kefos3

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, tipitoe napisał:

Zdecyduj sie ktore zajecie najbardziej ci odpowiada I szukaj takiej wlasnie mozliwosci zatrudnienia. jezeli wysylasz kilkaset resume I nie dostajesz odpowiedzi to by znaczylo ze masz nieodpowiednie umiejetnosci lub ze twoje resume jest zle napisane.

A ja jeszcze dodam od siebie, ze jak ja aplikowalam o prace to wiele ludzi powiedzialo mi, zeby byc troche 'natretnym'. Tzn, jezeli jakies ogloszenie mi sie spodobalo, zaaplikowalam i nie dostalam odpowiedzi w ciagu kilku dni, to wysylalam im emaila, ze jestem bardzo zainteresowana, ze jestem taka i owaka, ze jestem super bla bla bla i we wszystkich przypadkach (bylo ich w sumie tylko 3) zadzwonili do mnie w ciagu godziny od wyslania takiej wiadomosci :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 24
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
6 minut temu, ilon napisał:

A ja jeszcze dodam od siebie, ze jak ja aplikowalam o prace to wiele ludzi powiedzialo mi, zeby byc troche 'natretnym'. Tzn, jezeli jakies ogloszenie mi sie spodobalo, zaaplikowalam i nie dostalam odpowiedzi w ciagu kilku dni, to wysylalam im emaila, ze jestem bardzo zainteresowana, ze jestem taka i owaka, ze jestem super bla bla bla i we wszystkich przypadkach (bylo ich w sumie tylko 3) zadzwonili do mnie w ciagu godziny od wyslania takiej wiadomosci :) 

Typowa, uparta baba ze Slaska. :P Oj, nieletko ma ten chlop Twoj z takim okazem...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, andyopole napisał:

Typowa, uparta baba ze Slaska. :P Oj, nieletko ma ten chlop Twoj z takim okazem...;)

On sam mi to doradzil, a ja przez kilka dni krzyczalam, ze nie bede jakims natreciuchem. Jak sie nie odzywaja, to widocznie im cos nie pasuje. Ale ze nie mialam nic innego za bardzo do roboty to posluchalam tej jego rady ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, ilon napisał:

On sam mi to doradzil, a ja przez kilka dni krzyczalam, ze nie bede jakims natreciuchem. Jak sie nie odzywaja, to widocznie im cos nie pasuje. Ale ze nie mialam nic innego za bardzo do roboty to posluchalam tej jego rady ;) 

Bo chlopa swego trza sluchac!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, Stefano8 napisał:

Biorą  tylko pod uwagę i zapraszają na rozmowę, tak w ciemno to nie przyjmują :)

Ja zacząłbym od researchu na początek - tj stworzył listę miejsc do których chcę jechać, porównał koszty życia (numbeo), zarobki (glassdoor), mieszkania (craigslist, appartments.com) i ilość ogłoszeń o pracę (indeed, craigslist), można wysłać parę resumes na próbę 

Dzięki. Będę to przeglądał. W sumie nie wiem co chce robić. Najlepiej tam gdzie więcej płacą i są lepsze warunki np. wolny weekend, praca od rana, bez pracy wieczorami czy w nocy. Nawet na zmiany dla mnie ok.

 

14 godzin temu, nixie napisał:

Nie wiem czy w tym konkretnym przypadku jest potrzebny taki research. Chłopak ma doświadczenie na tyle uniwersalne, że powinien wszędzie znaleźć pracę, chyba nawet na Alasce. Jest sam, więc chyba wszędzie znajdzie jakieś room mate za 300-500 USD, no i ma citizeship. Może więc sobie wybierz gdzie Cie ciągnie, czy bardziej na wschodnie czy zachodnie wybrzeże.

Na miejscu znaleźć prac, hmm, no nie wiem czy to jeszcze tak działa. Widziałem w paru miejscach jak Home Depot że przyjmują, ale nie próbowałem tak. Ja na 2.5 miesiąca przed wylotem zacząłem wysyłać resume, chyba ponad 150 wysłałem i leciałem tutaj z dwoma umówionymi interview. Z czego jedno już po wstępnej rozmowie przez net, a na drugie po wymianie mailowej. Wymiana polegała na tym, że dostałem info, że cytat: "you are not the right fit for the position", więc się trochę wkurzyłem i napisałem co myślę, w sensie, że uważam, że się nadaję i że proszę o szansę jak nie wierzą to pokaże, po kilku kolejnych mailach już dostałem zaproszenie i po przyjeździe i rozmowie na miejscu pracę. W tej drugiej niestety się nie udało. Po przyjeździe dalej szukałem, głównie na indeed, trochę na linkedin, w sumie kolejne 100 resume, poszedłem też do "pośredniaka", a właściwie to trzech: Pridestaff, People2people, Vitesse Recruiting i tak zleciały kolejne 2 miesiące, po których miałem dwie kolejne oferty, jedną z Pridestaff a drugą znalazłem na indeed, była lepsza dla mnie to wziąłem. 

Co do twojego pytania czy jest tutaj kolorowo, to jest bardzo kolorowo, biali, czarni, żółci, praktycznie to już wszystkich tu widziałem ;) a tak poważnie to zależy co masz na myśli, oczywiście, że nie jest tak jak w latach 70-80, że za 2 miesiące pracy tutaj wrócisz do PL i dom kupisz, ale ciągle jest łatwiej. Relatywnie będziesz zarabiać kilka razy więcej niż w PL, a koszty utrzymania relatywnie nie będą kilka razy większe. Mieszkania i usługi są droższe, ale już na przykład ubrania, elektronika, paliwo jest tańsze niż w PL. Jedzenie z kolei to tutaj nie ma reguł zależy gdzie idziesz i co kupujesz jest albo taniej albo drożej, ale jak się w tym połapiesz to ogarniesz co gdzie kupować, żeby było ok. 

Tak więc ja bym resume wysyłał na twoim miejscu już, bo podstawa to mieć tutaj za co żyć, chyba że ta kasa co odłożyłeś to jakieś 10 000 USD, to spokojnie wpadaj, rok za to może i przeżyjesz, oczywiście dość skromnie... Dopóki jesteś sam to powinna być tutaj dla Ciebie bajka, możesz sobie nawet 5 robót znaleźć na pól czy ćwierć etatu, bo to tutaj tak działa, roboty jak piszesz się nie boisz, więc możesz nawet zacząć od sprzątania, zmywania, czy polerowania aut w myjni a potem będziesz piął się do góry. Jak jesteś oszczędny i ci woda sodowa do głowy nie uderzy do kasę odłożysz nawet jak będziesz pracował za 10 usd/h, a nawet jak się dobrze zorganizujesz to i pozwiedzasz trochę. Zobaczysz świata, poznasz inna kulturę. W twoim przypadku z tego co opisałeś to nie widzę żadnych zagrożeń. W najgorszym czarnym scenariuszu przepuścisz zaoszczędzoną kasę, ale nie sądzę, że nie znajdziesz pracy. Jak ja znalazłem, to ty też znajdziesz :)

Jakbyś się zdecydował na kierunek CA w okolicach LA, to daj znać, na ile będę potrafił na tyle postaram się coś pomóc i doradzić.

Dzięki za tak obszerną wypowiedź. Postaram się odnieść do tego wszystkiego. Nie mam sprecyzowane co chce robić, tak jak wyżej pisałem, mogę wszystko z takich rzeczy podobnych jak robiłem w Polsce. Jeżeli chodzi o ten pokój to na początku może tak, ale później chciałbym jednak zamieszkać samemu. Jak najbardziej mi odpowiada coś takiego jak polska kawalerka. Pewnie tam nie ma takich rzeczy bo amerykanie lubią duże mieszkania i domy. Ale może coś takiego występuje? Wole samemu mieszkać, bo nie wiadomo na kogo trafię. Na studiach z różnymi idiotami mi przychodziło mieszkać. Jak znajdę kogoś pewnego do mieszkania, czy to dziewczynę czy znajomego to chętnie. 10 000 USD myślę, że będzie. Ale trzeba też auto chyba kupić od razu. Tak czytałem, że bez samochodu w Stanach to nie da się żyć. CA jednak jest dość drogim stanem, chyba najdroższym. Jak czytałem w internecie to ludzie zawsze odradzali, no chyba, że jest się programistą to wiadomo, Dolina Krzemowa czeka.

 

14 godzin temu, katlia napisał:

Ja tez nie. Zawsze mozesz wrocic do Polski jezeli ci sie nie spodoba, a w miedzyczasie podszkolisz jezyk, zobaczysz ciekawy kawalek swiata, przezyjesz przygode zycia -- wszystko utrzymajac sie i (moze) oszczedzajac cos tez. 

O to mi chodzi właśnie. Jak nie wyjdzie to zawsze mam ten język podszkolony, jakieś tam doświadczenie... no i byłem w Stanach :)

 

11 godzin temu, sly6 napisał:

masz numer SSN? Jesli chodzi o Stan to lubisz przyrodę,ciepło czy tez zimno,ma być więcej Polonii czy tez mniej. A co do pracy to z takim doświadczeniem dostaniesz prace ważne byś chcial pracować a później znajdziesz coś lepszego .

Nie mam lub mam ale o tym nie wiem. W papierach tego nie widzę nigdzie. Miałem kilka miesięcy jak opuściłem Stany. Czy to coś zmienia?

Lubie ciepło, ale nie, że jakieś upały 35+ przez pół roku. Zima też mi nie straszna. Tylko np. przy pracy w turystyce i rekreacji praca może być tylko w sezonie. Fajnie jakby była jakaś polonia. Ogólnie lubię większe miasta ale wiem, że tam jest drożej, więc raczej nie celuje w NY, LA, Chicago. Na pewno będę chciał pracować, jestem pracowity i nie lubię siedzieć bezczynnie :)

2 godziny temu, tipitoe napisał:

Jakie masz wyksztalcenie wyzsze?

Jak sam napisales pracowales w wielu zawodach. Radzilbym jednak unikac zamieszczania wszystkiego na swoim resume, bo wyglada to troche ze na wszystkim sie znasz I jednoczesnie na niczym sie nie znasz. Zdecyduj sie ktore zajecie najbardziej ci odpowiada I szukaj takiej wlasnie mozliwosci zatrudnienia. jezeli wysylasz kilkaset resume I nie dostajesz odpowiedzi to by znaczylo ze masz nieodpowiednie umiejetnosci lub ze twoje resume jest zle napisane. Zanim zdecydujesz sie na jakis region Stanow Zjednoczonych w ktorym sie chce osiedlic sprawdz jakie sa tam mozliwosci wynajmu mieszkania/pokoju oraz jaki jest lokalny rynek pracy np czy sa jakies lokalne gazety z ogloszeniami o pracy itp Czyli juz przed przyjazdem musisz wiedziec gdzie szukac pracy I w jaki sposob to robic.

 

Jestes jeszcze mloda osoba I twoje wysilki powinny byc skierowane na zdobycie wyksztalcenia w Stanach lub jakis uporawnien zawodowych ktore podnioslyby twoja wartosc na tutejszym rynku pracy.

Rynek pracy w Stanach sie zmienia I rzeczywistosc moze byc dla ciebie bardzo brutalna. Wiekszosc ofert pracy jakie bedziesz mogl znalezc na poczatku oferuje bardzo niskie zarobki przy jednoczesnie dlugich godzinach pracy. To nie jest tylko kwestia zmiany wartosci dolara w stosunku do polskiej zlotowki, ale ogolnie wartosc nabywcza dolara na tutejszym rynku spadla w ostanich 25 latach o jakies 30%. To znaczy ze kiedy twoi rodzice zarabiali te $100 to mogli za to wiecej kupic niz obecnie. Niestety zarobki wiekszosci ludzi sa niewiele wieksze niz 25 lat temu. Ogolnie rzecz biorac stawka godzinowa ponizej $15 moze byc zbyt niska zeby sie utrzymac na w miare normalnym poziomie 

Jestem magistrem po administracji. Czyli studia które przygotowują do pracy w urzędzie. Takie wykształcenie w Stanach nic mi nie da. Na pewno wszystkiego w resume nie wpiszę. Wiele z tych prac to była dorywcza na kilka miesięcy na umowę zlecenie czy o dzieło. Wybiorę takie w których pracowałem najdłużej i najlepiej na umowie o pracę. Mam nadzieję, że taki papier jak umowa czy świadectwo pracy będzie wiarygodne i nikt nie będzie tego podważał. Czy muszę to jakoś notarialnie tłumaczyć? Bo być może dla pracodawcy taki papier po polsku może nic nie znaczyć. Napisz coś więcej o tym wykształceniu. Chodzi o jakieś studia? Czytałem, że to jest okropnie drogie w Stanach. Jakie uprawnienia zawodowe robi się w miarę tanio i są mile widziane na rynku pracy? Chodzi o coś z rzeczy które robiłem.

 

Dzięki za odpowiedzi. Milo mi się to czytało. Fajnie, że uważacie, że mam szanse. Zawsze jak czytałem tu na forum czy na innych stronach to ludzie opisywali wszystko dość pesymistycznie. Oczywiście dla osób bez konkretnego zawodu czy umiejętności jak ja. Wiadomo, specjalista w jakiejś dziedzinie, programista ma dużo łatwiej i większe zarobki. Zawsze mnie odstraszały historie o drogim jedzeniu, że trzeba na nim oszczędzać i jadać fastfoody które są samą chemia. Brak dobrej komunikacji miejskiej, a co za tym idzie konieczność kupna auta i koszty związane z jego eksploatacja czyli paliwo, naprawy, ubezpieczenia. Drogie usługi. Drogie mieszkania. Droga edukacja. I chory system ubezpieczeń. Jak to z tym jest? Bo czytam w tematach o green card to zawsze piszą ludzie o tych ubezpieczeniach, że trzeba wykupić a to strasznie drogo na miesiąc wychodzi i kasy nic na życie nie zostaje. Może ja jako obywatel jestem z tego zwolniony lub pracodawca musi to opłacić? Bo tak optymistycznie mi wróżycie :) 

Czekam na dalsze sugestie, wskazówki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkania typu "kawalerka" tez tu sa. Moze byc albo "studio" albo "one bedroom" kuz z normalna kuchnia. Oczywiscie jak wszedzie wynajecie kosztuje najwiecej w przeliczeniu na powierzchnie. Two bedroom kosztuje niewiele wiecej.

Niektore uprawnienia, np. na forklift, mozna zrobic online.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 minut temu, Kefos3 napisał:

Zawsze mnie odstraszały historie o drogim jedzeniu, że trzeba na nim oszczędzać i jadać fastfoody które są samą chemia. Brak dobrej komunikacji miejskiej, a co za tym idzie konieczność kupna auta i koszty związane z jego eksploatacja czyli paliwo, naprawy, ubezpieczenia. Drogie usługi. Drogie mieszkania. Droga edukacja. I chory system ubezpieczeń. Jak to z tym jest? Bo czytam w tematach o green card to zawsze piszą ludzie o tych ubezpieczeniach, że trzeba wykupić a to strasznie drogo na miesiąc wychodzi i kasy nic na życie nie zostaje. Może ja jako obywatel jestem z tego zwolniony lub pracodawca musi to opłacić? Bo tak optymistycznie mi wróżycie :) 

Czekam na dalsze sugestie, wskazówki.

No bo to prawda! (Tylko z tym jedzeniem nie zgadzam sie, ale nie bede juz sie klocila na ten temat, dodam tylko ze moi znajomi z Polski i Europy byli bardzo mile zaskoczeni ile jest tu dobrych, niedrogich restauracji i jak sie dobrze tu je.) 

Jezeli mieszkasz w okolicy Chicago, samochod nie bedzie niezbedny. Ale w Los Angeles, tak. Musisz miec samochod i ubezpieczenie ktore bedzie kosztowalo minimalnie jakies $300 na miesiac. 

Tak, chory system ubezpieczen. Jako obywatel nie jestes z niczego zwolniony, wrecz przeciwnie, masz obowiazek sie ubezpieczyc. Przyjedz z ubezpieczeniem turystycznym wykupionym w Polsce, a potem szukaj pracy gdzie ubezpieczenie jest oferowane/czesciowo pokryte przez pracodawce. Ile to moze kosztowac, trudno powiedziec, ale sadze ze mniej niz $300-$400 na miesiac bedzie trudno znalezc. I to jest tylko poczatek twoich wydadkow, bo placi sie tez (ale stosunkowo male sumy) za lekarza, i masz 'deductible' przynajmniej na kilka tysiecy dolarow na rok ktore placisz zanim ubezpieczenie sie wlacza -- i czesto wtedy tylko pokrywa 80%. Wiec nawet z ubezpieczeniem mozesz wydac tysiace dolrow na rok w razie wypadku, powazniejszej choroby itp. 

I wlasnie o tym pisze kozdii - ze tak duzo odchodzi ci z pensji na wydatki ktore sa po prostu albo nie potrzebne (samochod) albo tansze (opieka lekarska) w Polsce/Europie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Kefos3 napisał:

Dzięki za odpowiedzi. Milo mi się to czytało. Fajnie, że uważacie, że mam szanse. Zawsze jak czytałem tu na forum czy na innych stronach to ludzie opisywali wszystko dość pesymistycznie. Oczywiście dla osób bez konkretnego zawodu czy umiejętności jak ja. Wiadomo, specjalista w jakiejś dziedzinie, programista ma dużo łatwiej i większe zarobki. Zawsze mnie odstraszały historie o drogim jedzeniu, że trzeba na nim oszczędzać i jadać fastfoody które są samą chemia. Brak dobrej komunikacji miejskiej, a co za tym idzie konieczność kupna auta i koszty związane z jego eksploatacja czyli paliwo, naprawy, ubezpieczenia. Drogie usługi. Drogie mieszkania. Droga edukacja. I chory system ubezpieczeń.

Ja zanim zaczelam szukac pracy to tez sie przejmowalam i bylam pewna (jak niejednokrotnie tutaj wspominalam), ze watpie ze znajde cos fajnego, bo czemu mieliby zatrudnic mnie, z akcentem, z polskim licencjatem z rachunkowosci, jak mogliby sobie zatrudnic kogos tutejszego. Ale jakos to wyszlo i prace calkiem fajna dostalam. Nie plawie sie w luksusach, ale napewno lepiej, niz jakbym byla w PL. ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...