Skocz do zawartości

GC i zycie w Bay Area.......... ;-) ......[wlasnie mija rok]


Rekomendowane odpowiedzi

Na poczatku marca przez tydzien goscilem u siebie jednego z moich najlepszych przyjaciol........................przyjechal wraz z malzonka.................i drugiego dnia zostawili swoje serca w San Franciszko........................ :) W sumie przez tydzien zdazylem im co nieco pokazac tu w miescie......................ale uprzedzilem, ze doswiadczyli zaledwie niewielkiego ulamka tego miasta..........................W miedzyczasie pojechali na 2 dni do Santa Monica/Venice.......................i po dwoch godzinach dostalem smsa: LA sucks big time........................ :D Zapowiedzeli, ze moge sie ich ponownie spodziewac.............................! Nie tylko ich zreszta :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące później...

  • Odpowiedzi 353
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
  • 5 miesięcy później...

Mozeszprzesledzic poprzednie strony tego tematu by troche o tych dwoch latach sie dowiedziec :)

Tymczasem doniose, ze na wigilie dostalem prezent w postaci ostatniego czeku od Starbucksa, nowy szef przyszedl 2 miechy wczesniej i pozamiatal sklep po swojemu,atmosfera zupelnie sie rozwalila, oczywiscie kryzys jako tak dotknal i te firme, rowniez moj byly sklep... Zal tylko ludzi, z ktorymi sie zzylem, no i niemoznosci zaserwowania porannej kawy wszystkim moim przepieknym klientkom :P Wiem, ze czesc z nich wciaz o mnie pyta a niektore nawet zbojkotowaly ta kawiarnie :lol: Tak sie zlozylo szczesliwie, ze moglem w styczniu sobie konkretnie wypaczac, 3 tygodnie byly cieplejsze niz niejedno lat o SF, tak wiec korzystalem z urokow slonca i byczylem sie na plazy badz w parku,minimum 2h w dni, w ktore pracowalem i prawie caly dzien w dni wolne, takze opalenizna tegoroczna juz jest :D No i wypoczalem konkretnie, oczywiscie mialem sporo czasu na przemyslenia, i tak sobie uknulem, ze sprobuje zahaczyc sie w jakims barze lub klubie jako bar-back... Tu w SF jest w pyte tego typu przybytkow, wiec jest i szmal.... Klienci czasem mnie pytali, czy jestem barmanem bo mam ta osobowosc, tak wiec skoro ludzie mi to mowia, cos w tym musi byc.... A ze mam dobry customer connection, to wiem ze dam rade, umiejetnosci przyjda z czasem bo to naturalne. Rzecz jasna pozostane w Trader Joe's gdzie mam pelne benefity, zmienie nieco grafik, obetne go do 3 dni w tygodniu, dodam do tego 3-4 noce jak dostane prace tam gdzie planuje, i finansowo bedzie dobrze. Znajomi barmiani w zeszlym roku wyciagneli nawet 70-80k, co jest wynikiem szokujacym jak dla mnie, bo wiadomo, ze 90% to napiwki, bo placa jest na poziomie placy minimalnej. Tyle na razie. Mam nadzieje, ze ktos to przeczyta i sie nie zanudzi :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dodam jeszcze, ze jak na prawdziwego Polaka przystalo, katuje watrobe jak nalezy :lol: Mam pare zaprzyjaznionych barow na miescie, dobrze mnie tam traktuja, wiec i ja odplacam sie konkretnymi napiwkami. No i moi kumple i wspolpracownicy zawsze nastepnego dnia sie dziwia czemu ja tak dobrze wygladam skoro po 2 w nocy bylem shit-faced :P Przez ostatnie dwa i pol roku kaca mialem jedynie trzykrotnie, a jako Polak, moge przyjac nie lada ilosci. Moze sekret twki w tym, ze nie mieszam gorzaly z piwem, jako piwosz wiem, ze te dwa trunki nie ida ze soba w parze, inaczej jest z teklla i lycha :)

EDIT: byl taki temat w dziale Forum Ogolne, ktory znikl byl podczas gdy klepalem odpowiedziedz na pytanie w nim zawarte, wklejam wiec tutaj:

Cześć

W dzisiejszych mało ciekawych czasach... są jeszcze chętni by pozostać w USA? Znajdą się osoby, które gotowe byłyby zaryzykować? Mimo że mówi się tyle o panującym kryzysie, gdzie właśnie tam rozwinął w pełni skrzydła.

Jestem ciekaw jak byście drogie użytkowniczki i użytkownicy postąpili gdybyście mogli i mieli możliwość legalnego pozostania. Jednak sytuacja nie jest najkorzystniejsza na rynku pracy w Stanach. Faktycznie u nas w kraju można wiele, gdy się postarać przynajmniej tak samo jak starać się za granicą. Można odnieść sukces.

Ale z drugiej strony jest jeszcze grupa zazwyczaj młodych, trochę zwariowanych smile.gif czy może raczej zbuntowanych i niezadowolonych ze środowiska, z wyborów jakich dokonało (np. szkoła), z tego co się dzieje w kraju, których w Ameryce płn coś urzekło. I takie osoby chcą zaryzykować i zmienić coś w swoim życiu. Jeśli tak to gdzie zaryzykowalibyście wyjazd, gdzie szukali pracy, a gdzie woleli się osiedlić?

Sam nie ukrywam, że zaryzykowałbym taki wypad przesiedleńczy.

Ja wlasnie ostatnimi czasy sporo rozmyslalem nad sytuacja jaka zapanowala tu w Stanach obecnie, nie to bym myslal nad powrotem do Polski, ale chcialem sobie na trzezwo przekalkulowac szanse rozowju i poziom zycia tu w SF i w Warszawie...................... Poczytalem tez troche artykulow nt bezrobocia w Polsce, no i szans dla zawodowcow i ofert pracy dla nich. No i musze przynac, ze wlos na plecach mi sie zajezyl...........Ludzie dosiwadczeni w danej branzy na start dostaja oferte pracy za 1500zl, podczas gdy 3-4 lata temu bylo to minimum 2 razy wiecej...............Tak wiec nie wyobrazalbym sobie wrocic do Polski i szukac pracy, oczywiscie przez koneksje, za psie pieniadze, ktore nawet singlowi nie pozwolilyby sie utrzymac na jako-takim poziomie......................Nawet pracujac w stolicy i mieszkajac 30 minut od Centrum ciezko byloby spowrtoem obcowalc z "polska" mentalnoscia spod znaku zamknietej glowy, tradycji katolickiej i wszechobecnego rasizmu, nie wspominajac o wszechobecnym dymie z papierosow, od ktorego moj organizm zdazyl sie juz na dobre odzwyczaic......................... Nawet pomimo faktu, ze pracujac w retailu, co wiaze sie z nienajlepszymi zarobkami, nie zawsze mozna sobie na wszystko pozwolic, swiadomosc bycia otwartym na to co inne i mozliwosc nauczenia sie czegos i innych kulturach i ludziach jest czyms co daje ci wiecej niz kasa..................... Poza tym fajnie jest zobaczyc grymas niedowierzania na twarzach Amerykanow, gdy wejdzie sie z nimi na pogawedki o gospodarce - do nich nie dociera, ze wplyw amerykanskiej gospodarki na gospodarke globalna jest taki, ze jak tylko Ameryka kichnie, to caly swiat kaszle................... No i naprawde czasami nawet uda sie zmusic ich do myslenia, ze ich konsumpcyjny styl zycia nie czyni ich lepszymi ludzmi, stan posiadania nie zmienia zdania innych o kims kto zawsze byl dupkiem..................... Koniec koncow, staram sie o prace w barze/klubie/restauracji bo pomimo faktu, ze ludzie tutaj zauwazaja, ze coraz trudniej jest zyc na kredyt, za wirtualne pieniadze, to caly czas wychodza na miasto bo to jest element ich stylu bycia. A co za tym idzie wydaja nie-wirtualne pieniadze by sie odstresowac. I caly czas potrafia docenic znakomitaobsluge klienta, co wiaze sie z napiwkami, a z tego w tej branyz tutaj sie zyje...........................Nie wiem, pewnie mialbym zupelnie odmienne zdanie o sensie bytowania w Ameryce w obecnych czasach, gdybym mieszkal gdzie indziej, wsrod Polonii i pewnie bylbym swiadkiem wszechobecnego "polskiego" narzekania przez osoby o zblazowanych facjatach....................A tak jestem w najlepszym - jak mawiaja ludzie,ktorzy mieszkali w roznych czesciach USA - miescie na kontynencie, gdzie spotykajac Polaka jest zawsze radocha i podswiadome zakodowane myslenie, ze ta osoba jest tak samo otwarta na prawdziwa Ameryke jak ja sam...............Dodac do tego mozliwosc obcowania z ludzmi z roznych kultur i stron swiata, naprawde wowczas dicenia sie to, ze i oni sami sa ciekawi Polski......................Zauwazylem ze nawet wsrod niektorych forumowiczow panuje niechec do "meksykow".............Mnie udalo sie zjednac sobie sympatie wielu z nich, zaden z nich nie jest w Stanach legalnie, wszyscy chca lepszego zycia dla siebie i swoich bliskich, sa zajebiscie ciezko pracujacymi ludzmi, ktorzy tez umieja imprezowac i cieszyc sie zyciem. Co ciekawe nasze narody maja wiele wspolnego, chocby sposob w jaki wychowujemy nasze dzieci, ktore nie sa rozpieszczane w przeciwienstwie do malych Amerykanow. Sa zachwyceni z jaka latwoscia lapie hiszpanski i ze nie gadam z nimi w ich jezyku z amerykanskim "akcentem"........................To samo czarnoskorzy mieszkancy SF, ktorzy sa zaciekawieni moim pochodzeniem, sa bardziej otwarci dla mnie bo wiedza, ze nie jestem potomkiem tych, ktorzy byli ich oprawcami w tym kraju. Chca wiedziec jak to jest, nie boja sie zadawac fundamentalnych pytan, i sami nie boja sie na takowe odpowiadac. Nie musze dodawcac, ze Czarne kobiety sa przepiekne i jakos tak sie dziwnie sklada, ze im sie podobam, na co oczywiscie nie narzekam :) .................... Tak wiec nawet pomimo faktu, ze jako tako obecny kryzys mnie nie dotyczy, bowiem nie mam hipoteki na karku i innych sporych kredytow do splacenia, da sie zjazd ekonomii w dol zauwazyc, ale nie jest to powod by sie wyniesc z USA spowrotem do Polski, ktora jak to sie w Polsce mawia "jest 100 lat za Murzynami" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące później...
  • 2 miesiące później...

Kilka tygodni temu nasi krajanie nawiedzili Bay Area po raz kolejny, zawsze fajnie spedzic czas z bardzo fajnymi ludzmi. Mowa o BEHEMOTH, jednym z trzech naszych eksportowych zespolow, ktore od lat koncertuja po calym swiecie i polonusi to moze promil ich widowni. Nie omieszkalem wbic pare szpileczek Nergalowi na okolycznosc jego nowego zwiazku, z Doda LOL

http://photos-g.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-sn...0_2433332_n.jpg

A poza tym w najblizszy lykend mija trzecia rocznica moje przeprowadzki do Bay Area. moze sie pokusze o jakies przemyslonka ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...