Skocz do zawartości

Historia pewnej emigracji


ribes

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli je kochasz powinieneś myśleć o nim a nie o sobie.

Jeśli będzie z Tobą to nie z matką. Napewno matki też mu nikt nie zrekompensuje więc to działa w dwie strony. Dla dziecka najlepsze rozwiązaniem będzie jeśli zamieszkasz w USA blisko niego, lub namówisz matkę do powrotu a na to liczyć nie możesz.

Dalej nie powiedziałeś czy masz dzieci. Oczywiście można by wszystko zakończyć i sprowadzić moją rolę do płacenia alimentów i wykonania co jakiś czas telefonu. Ale to nie jest lodówka aby ją można przesunąć w drugi kąt kuchni jak ci się jedno miejsce znudzi. To jest mój syn i tak samo jak mam wobec niego obowiązki tak mam i prawa. Mam prawo go wychowywać i mieć wpływ na wszystko co Go dotyczy. Chcę być przy tym jak dorasta i przekazywać mu wszystko co bym chciał. Nigdy samowolnie się tego prawa nie pozbędę tylko dla tego że ktoś za mnie o tym zadecydował. Będę walczył o Niego do skutku bez względu na to ile mi to zajmie czasu. I to jest myślenie i o Nim i o sobie. Poza tym ja go nie chcę sprowadzić do jakiegoś drewnianego domku na skraju lasu i ojca pijaka za którego będzie musiał wszystko robić. Oczywiście nikt nie jest bez wad. Ja też nie i napewno nigdy nie będę ale jak by za to ludziom odbierali dzieci to nikt by ich nie miał. Tak jak widzisz, nie ma szans abym się zgodził na jego pobyt w USA ale szanuję Twoje zdanie choć kompletnie go nie rozumiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 324
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Jeśli je kochasz powinieneś myśleć o nim a nie o sobie.

Jeśli będzie z Tobą to nie z matką. Napewno matki też mu nikt nie zrekompensuje więc to działa w dwie strony. Dla dziecka najlepsze rozwiązaniem będzie jeśli zamieszkasz w USA blisko niego, lub namówisz matkę do powrotu a na to liczyć nie możesz.

A dlaczego? Dzieci przebywające w Stanach Zjednoczonych nielegalnie (przynajmniej z tego zrozumiałem) i ojciec ma tam jechac i przebywac nielegalnie? To są obywatele Polski więc nie rozumiem dlaczego ojciec ma jechac do USA...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie mnie nauczyło, że nic nie dzieje się bez powodu. Jeśli żona zabrała ze sobą dziecko to znaczy, że je kocha. Jeśli kocha to znaczy, że chce dla niego jak najlepiej. Jeśli rozbiła rodzinę i zabrała dziecku ojca to albo jest jakiś poważny powód albo jest niemądra. Prawda często leży po środku, wersje wydarzeń znamy tylko z Twojej strony. Dla dziecka manipulowanego przez matkę jesteś złym ojcem, jeśli na siłę będziesz chciał je sciągnąć to sie Ciebie przestraszy. Działaj inteligętnie i nie kieruj się emocjami. Zastanów się jaki był powód odebrania Ci syna przez matkę i o ile nie była to jej pustota to napraw swoje błędy.

Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powodem może być też czysta złośliwość...

kobiety tak mają czasami...

Ślepo zakochani mężczyźni też mogą być złośliwi. Wątpie, żeby kolega starał się zabrać matce dziecko tylko z czystej złośliwości, ale tak jak już wcześniej napisałem często prawda leży po środku, nie znając całej sytuacji, nie możemy powiedzieć, że matka to ostatnia $@%@$^@ a kolega to super ojciec i za wszelką cenę musi walczyć o dziecko. Znałem już przypadki kiedy kobieta zabrała dzieci i wyemigrowała bo mąż ją bił. Zaznacze, że nikogo nie osądzam, tylko uważam, że na sprawę zawsze trzeba patrzeć obiektywnie a nie przez pryzmat jednej strony konfliktu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie mnie nauczyło, że nic nie dzieje się bez powodu. Jeśli żona zabrała ze sobą dziecko to znaczy, że je kocha. Jeśli kocha to znaczy, że chce dla niego jak najlepiej. Jeśli rozbiła rodzinę i zabrała dziecku ojca to albo jest jakiś poważny powód albo jest niemądra. Prawda często leży po środku, wersje wydarzeń znamy tylko z Twojej strony. Dla dziecka manipulowanego przez matkę jesteś złym ojcem, jeśli na siłę będziesz chciał je sciągnąć to sie Ciebie przestraszy. Działaj inteligętnie i nie kieruj się emocjami. Zastanów się jaki był powód odebrania Ci syna przez matkę i o ile nie była to jej pustota to napraw swoje błędy.

Powodzenia!

Na pewno powód nieporozumień leży po obu stronach. Napewno też kocha syna nie mniej jak ja. I napewno sprawa w sądzie nie pomoże w złagodzeniu naszych obecnych relacji. Ale nie zrobiłem tego pod wpływem emocji, po tygodniu. Zdawałem sobie sprawę że ograniczy to bardzo szanse na porozumienie. Ale z powodu braku jakiejkolwiek reakcji na moje listy oraz telefony nie mogłem dłużej czekać. Jedziemy teraz po równi pochyłej, pytanie czy uda się nam zatrzymać i w jakim miejscu? I nie robię tego z powodu złości na kogokolwiek, jeśli chce tam żyć to mogę jej jedynie życzyć powodzenia. Ale decyzji o losie dziecka nie podejmuje się podstępem i samemu. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...