Z tym klimatem pewnie masz rację - w lecie Floryda faktycznie jest dość szokującym miejscem (szczególnie wilgotnością). W Kalifornii nigdy nie byłem, ale słyszałem, że faktycznie jest przyjemnie pod tym względem (i nie tylko pod tym).
A co do trzęsienia ziemi to z tym "huśtaniem" to chyba trochę bagatelizowanie :-) 25 lat temu to chyba nawet jakieś autostrady się zawaliły z tego co pamiętam.... Huragan faktycznie niweluje (miałem okazję przeżyć Andrew w 1992 na Florydzie), ale nie atakuje tak nieprzewidywalnie jak trzęsienie ziemi... Tak więc 2:1 dla Kalifornii lub też remis ze wskazaniem :-)