Skocz do zawartości

aniala

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    139
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Ostatnia wygrana aniala w dniu 26 Sierpnia 2018

Użytkownicy przyznają aniala punkty reputacji!

Informacje o profilu

  • Płeć
    Kobieta

Ostatnie wizyty

1 844 wyświetleń profilu

aniala's Achievements

Aktywny użytkownik

Aktywny użytkownik (1/2)

14

Reputacja

  1. Kurczę no nie wiem, lekarz wypisał na ogólne, bo ledwo mógł przeprowadzić badanie. Zresztą wątpię, że takie fajne rzeczy mają u mnie w mieście i że tak zadbają o mnie...
  2. Cześć, przepraszam, że się wbijam w temat, ale mam problem a nie chcę zakładać nowego wątku. Sprawa natury medycznej: w wieku 25 lat zostałam uraczona przez lekarza skierowaniem na wycięcie migdałków (infekcje gardła miewam od 20). Akurat na kilka miesięcy przed zakładanym approvalem wniosku na K1. Czas oczekiwania na zabieg w moim miejscu zamieszkania i okolicznych miejscowościach to prawie rok. Muszę mieć znieczulenie ogólne, ponieważ mam duży odruch wymiotny i inaczej nie da rady, dlatego tak długo. Prywatnie to ok. 3000 zł, nie uśmiecha mi się przed wyjazdem tyle wydać na coś z czym żyłam (jakoś) od zawsze. Na pewno nie chcę tyle czekać na wyjazd do narzeczonego, więc zaczęłam rozmyślać o opcjach. Wiem, że w Stanach będzie o wiele drożej (rozumiem, że zależy to od bardzo wielu czynników- widziałam, że niektórzy płacili 250 $ a niektórzy nawet 20.000 $!- ubezpieczenie, stan, miasto, klinika, powikłania- jest różnie). Ale może ktoś z Was ma doświadczenia z pierwszej ręki i robił ten zabieg w Stanach, a może pojechał specjalnie na niego do Polski, bo bardziej się opłacało?
  3. A może ktoś leci z Bydgoszczy do Chicago przez Frankfurt pod koniec kwietnia i wraca tą samą trasą w pierwszym tygodniu maja?
  4. Ja niestety nie mam wyboru... Moim celem jest miasto odległe ok. 3 h samochodem od Chicago, więc nawet jeśli chciałabym dolecieć prosto tam, to miałabym przesiadkę na O'Hare. Ostatnio czekałam 1,5 h, ciekawe jak będzie teraz... pewnie 2x więcej. Ale trudno, tak to już jest z tym podróżowaniem... przeważnie trzeba swoje wycierpieć!
  5. O nieee : http://www.chicagobusiness.com/article/20160516/NEWS10/160519892/whats-up-with-ohare-and-midways-security-lines?utm_source=Twitter&utm_medium=Social&utm_campaign=SocialFlow
  6. może ktoś (Bydgoszcz-)Frankfurt-Chicago 22.06?
  7. To dobrze, tak myślałam, że to musi być ok, dzięki! A ja kupowałam niecały rok temu w Locie i musiałam wszystko podawać. Może mi się coś pomyliło, nie pamiętam jak z wizą, ale numer paszportu na pewno wymagali. Był to mój pierwszy zakup i dlatego pomyślałam, że tak wszędzie musi być.
  8. Hej, mam pytanie i wydaje mi się, że ten wątek będzie najodpowiedniejszy, żeby je zadać . Kupiłam dzisiaj bilety od Lufthansy i zdziwiło mnie, że nie prosili o numer czy datę ważności paszportu ani wizy. Skoro nie krzyczeli, to pewnie nie potrzebują teraz, ale jak to jest- kiedy będę musiała podać te dane? Czy może coś źle zrobiłam?
  9. Ja jako nastolatka (ale taka młodsza) miałam naprawdę niepokojące sposoby radzenia sobie z chorobą. Np. : zamrażanie mokrych usteczek - i przykładanie ich później do strudzonego katarem nosa. Do tego, do dzisiaj mam bardzo silne bóle gardła, także nie raz i nie dwa zdarzyło mi się dosłownie zjeść opakowanie tabletek do ssania w kilka godzin! I to 'na lewo' bo rodzice zazwyczaj mi tego typu leki odbierali po zażyciu wskazanej dawki. Raz nawet trochę mnie to ogłupiło. Nie polecam, ale na ból gardła dobrze działa zwykła guma do żucia, jakieś łagodne cukierki, których ssanie nawilży gardło i nie będzie aż tak drapać. Ale to chyba dość logiczne. Aha, no i klasyk - spanie z chusteczką, której rogi rolowałam i z wielkim zadowoleniem umieszczałam w obu dziurkach nosa.
  10. Dziękuję Wam za słowa pocieszenia, no cóż, mus to mus! A tak szczerze to wolałabym mieć szczura na głowie niż wbitą igłę, brrr. Życzę powodzenia w USA i zazdroszczę, że to już .
  11. Też dodam coś od siebie, i powiem, że dzisiaj w końcu odważyłam się i odnalazłam badania potrzebne do wizy imigracyjnej. Tak jak się spodziewałam, będę musiała mieć pobraną krew, a jest to mój największy życiowy strach i fobia (miałam nadzieję, że zdarzy się cud i to wcale nie będzie potrzebne). I mimo, że czeka mnie to dopiero za ponad rok, już o tym myślę i się martwię!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...