Skocz do zawartości

Pobyt u partnera


Livia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Nie wiem czy wybrałam dobre forum do poruszania mojego problemu, ale moja sytuacja jest dość skomplikowana i nie byłam pewna gdzie umieścić moje pytanie. Od kilku miesięcy jestem w związku z Amerykaninem, który aktualnie przebywa w Europie, jednak w ciągu najbliższych 2-3 miesięcy najprawdopodobniej będzie musiał wrócić do Stanów. Jesteśmy w poważnym związku, kochamy się, jednak na prawdę nie wiemy jakie mam możliwości legalnego pobytu w USA . 

Posiadam wizę B1/B2 ważną jeszcze przez 9 lat, jednak ona nie rozwiązuje naszego problemu. Na wizę narzeczeńską jest dla nas za szybko, 90 dni to bardzo niewiele, tym bardziej że nie mieliśmy wcześniej okazji zamieszkać razem. Oczywiście pojawią się komentarze, że jak ktoś się kocha to może wziąć ślub natychmiast, jednak my jesteśmy po przejściach, odwołanych ślubach, rozwodach itd. i nie chcemy podejmować decyzji pod presją czasu. Chcielibyśmy pomieszkać od kilku miesięcy do roku razem, żeby być pewnymi, że tego chcemy. Aktualnie pracuję w korporacji, mam mieszkanie, które nie jest na kredycie oraz oszczędności więc wjazd na wizę turystyczną nie był by problemem gdyby nie fakt, że kilka miesięcy w USA wiąże się z odejściem z firmy, czyli w momencie wjazdu będę bezrobotna. Poza tym mam obawy, że wykorzystanie max pobytu na wizie turystycznej (czyli ok 5 miesięcy) spowoduje, że następnym razem już mnie nie wpuszczą. 

Muszę zaznaczyć, że jestem w związku z żłonierzem zawodowym, najprawdopodobniej będziemy mieszkać na terenie bazy, czyli będziemy pod lupą, wszystko musi być zgodne z prawem, nie narazimy jego kariery.

Złożyłam wniosek o zieloną kartę, co rozwiązałoby wszelkie problemy, ale nie wierzę że mi się uda wylosować. 

Zastanawiam się czy istnieje choć cień szansy na rozwiązanie naszej sytuacji i uzyskanie prawa choćby do tymczasowego pobytu ? nie muszę mieć pozwolenia na pracę, przez kilka, kilkanaście miesięcy nie muszę pracować. Chodzi mi jedynie o pobyt u bliskiej osoby. 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoja sytuacja jest właściwie bardzo prosta. 

1. Facet wraca do USA. Ty skoro masz wizę turystyczną jedziesz do niego raz czy drugi. Zobaczysz wtedy jak wam się razem życie. Jak uznasz że ok, facet wysyła papiery na twoja wizę małżeńską (cr1). Po slubie oczywiscie. Proces trwa rok, w między czasie możesz go dalej odwiedzac na swojej turystycznej. Po tym roku idziesz do ambasady w PL, dostajesz wizę i heja - emigracja. 

2. Odwiedzasz go na turystycznej a jak będziecie gotowi to wypełnianie wizę narzeczenska k1. 

Jesteś w tyle lepszej sytuacji że już masz wizę turystyczną. Tylko nie przesadzaj z ilością wyjazdów i czasem pobytu. W końcu nie chcesz potem mieć problemów. Możesz po prostu leciec na miesiąc czy dwa. Potem znowu na miesiąc. Przecież nikt ci nie karze siedzieć tam tych max 6 miesięcy. Bo to rzeczywiście wzbudzi podejrzenia. 

 

Nie masz co dodatkowo komplikować swojej sytuacji. A widzę że już próbujesz.  :) Niestety nie ma wiz typu "chce sobie ot tak pomieszać i sprawdzić jak mi jest w zwiazku". Wiele osób wyjeżdżając na wizach rodzinnych musi podjąć to ryzyko. 

(W której bazie będziecie mieszkać?) 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki :)

Nie spodziewałam się tak szybkiej odpowiedzi, tym bardziej że podpięłam wątek chyba pod zły temat i teraz nie wiem jak go przenieść :)

Może masz rację, że chyba za bardzo komplikuję i może za dużo analizuję.

Ani Stanu, ani bazy jeszcze nie znamy, on czeka na rozkazy, aktualny kontrakt kończy się w marcu, więc powinniśmy wiedzieć na dniach. Przewidujemy, że może być to Fort Hood, TX, jednak również wnioskował o przedłużenie pobytu w Niemczech, więc przy odrobinie szczęścia zostanie w Grafenwohr i to rozwiąże nasz problem. 

W każdym bądź razie bardzo dziękuję. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fort Hood ma średnią opinię, poza tym jak dla mnie byłoby tam za gorącą. :P My byliśmy wcześniej w Fort Campbell, KY. Świetna baza. 

Widzisz ja byłam w bardzo podobnej sytuacji co ty. Poznałam męża jak stacjonowal w Niemczech. Potem zaryzykowalam i pojechałam do niego do USA ma wizie narzeczenskiej. Po trzech latach w USA teraz znowu stacjonujemy w Niemczech.  :P

Generalnie wiadomo że w życiu i w związkach bywa różnie. A wyjazd tak trochę w ciemno na tych wizach rodzinnych bywa ciężki ale niestety takie jest ryzyko.  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciężko, ale każdy związek to jakieś tam ryzyko. Na razie jestem w Polsce i latamy do siebie całkiem często, bo średnio co 2-3 tygodnie (jeśli nie jest akurat na poligonach), choć i tak uważamy, że to rzadko. Jednak wyjazd do Stanów wiąże się już z poważniejszymi decyzjami.

Gdyby udało się przedłużyć kontrakt w Niemczech to sytuacja idealna, wtedy się przeprowadzam i to chyba będzie wystarczająco czasu na wszelkie decyzje. Szanse na pozostanie  w Europie są 50/50, czas pokaże :)

Miło mi, że poznałam tu osobę, która przeszła przez drogę podobną do mojej. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My spędziliśmy ze sobą może w sumie (kilkanaście wyjazdow)... 3 - 4 miesiące zanim wrócił do Stanów. Także też się trochę bałam jak to będzie jak razem zamieszkamy.  Cóż, powodzenia w przedłużeniu kontrakty! Jak będziesz miała jakieś pytania co do bycia military wife, zapraszam! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...