Skocz do zawartości

Czy Warto Przeprowadzic Sie Na Floryde?


joasia

Rekomendowane odpowiedzi

Jak dla mnie Floryda jest ok,ale na kilka dni-pozwiedzac,polezec nad oceanem i wracac.Jest strasznie wilgotno,Pewnie po jakims czasie mozna sie przezwyczaic do klimatu,ale jak ja jakos po 10 dniach juz chcialam wracac.

Nie wiem jak tam jest z praca i z utrzymaniem.Dobrze by bylo jak by ktos kto tam zyje ci powiedzial jak jest.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 39
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Hmm… moze mieszkala na bagnach Everglades? ;) A tak na serio - goraco i wilgotno jest w porze deszczowej, w tej chwili jest bardzo cieplo i sucho, wieczorem i w nocy bylo wrecz wspaniale (okolo 18 stopni C). W mojej okolicy komary jakos specjalnie nie dokuczaja, do upalu tez mozna sie przyzwyczaic (tym bardziej, ze wiekszosc czasu spedza sie w klimatyzowanych pomieszczeniach).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie Floryda jest ok,ale na kilka dni-pozwiedzac,polezec nad oceanem i wracac.Jest strasznie wilgotno,Pewnie po jakims czasie mozna sie przezwyczaic do klimatu,ale jak ja jakos po 10 dniach juz chcialam wracac.

Nie wiem jak tam jest z praca i z utrzymaniem.Dobrze by bylo jak by ktos kto tam zyje ci powiedzial jak jest.

Tak sie wydaje z tym klimatem..prawda jest taka ze tutaj klimatyzacja chodzi na okraglo caly rok z wyjatkiem moze 2 miesiecy kiedy robi sie troche zimniej i temp spada do 5-15C. wszedzie w biurach, szkolach, mallach zimno jak nie wiem, w srodku lata zabieram ze soba zazwyczaj gruby sweter na zajecia i chodze w dlugich jeansach do pracy. W samochodzie tez mam dzialajaca klime takze nie odczuwam za bardzo tej calej wilgoci i ciepla itp. Generalnie tutaj sie nie przemiescisz bez samochodu wiec chodzic gdzie nie ma chyba ze specjalnie wybierasz sie na plaze, do disney, universal czy polazic po downtown. Ja osobiscie uwielbiam Floryde. Mieszkalam wczesniej na polnocy stanow gdzie w zime zasypywalo nam caly dom trzeba bylo wstawac rano i odkopywac drzwi zeby sie wydostac i wozic lopate w aucie - nieprzyjemne wspomnienia. Tutaj prawie caly rok slonecznie, czlowiek nie ma zadnej jesiennej depresji, ciagle energia do dzialania. Najlepiej dla mlodych ludzi na FL jest mieszkac w wiekszych miastach. Ja osobiscie polecam Orlando gdzie sama mieszkam. Prace w stylu minimum wage do $10 na godzine dla kogos kto probuje sie gdzies zahaczyc czy studenta mozna znalezc w ten sam dzien. Mialam juz pelno prac dorywczych, niektore w mallach dostawalam interview w ten sam dzien, seaworld i disney zatrudniaja non stop plus rozmaite restauracje. Okolica Kissimmee znana jest z ogromnej ilosci turystow. Tu jak sie pojdzie do Walmmart slychac tylko hiszapanski/ angielski akcent. Bardzo duzlo w Kissimmee jest biznesow nastawionych tylko na turystyke - rozmaite property management businesses, wynajem domow pod turystow itp co sie z tym wiaze takze duzo pracy. ODradzam male miasteczka typu Clearwater - moim zdaniem ciezko tam sie mlodym osobom odnalezc chyhba ze ktos sie przeprowadza z innego state z jakims porzadnycm wyksztalceniem i doswiadczeniem, inaczej takie zaczynanie od zera jest w malych miasteczkach FL trudne - duzo starych ludzi i malo pracy (boj jest o prace w stylu minimum wage). Generalnie uwazam FL za tani state, tuition na state universities jest 3 razy nizsze niz up north, rent nawet w duzych miastach jest 'affordable' (oprocz drogiego Miami) i czytalam ostatnio artykul ze ORlando jest jednym z najszybciej rozwijajacych sie miast w stanach.

A jak myślicie jest z praca dla inżyniera elektrotechnika?

Jest duzo korporacji ktore zatrudniaja inzynierow na FL np Lockheed MArtin i Harris to takie najbardziej znane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez uwielbiam Floryde, ale zwrocilas uwage na to, co mnie najbardziej tu drazni - nie ma gdzie "pochodzic". Brakuje typowej tkanki miejskiej, jaka znamy z Europy - tu zazwyczaj wsiada sie w auto, jedzie w konkretne miejsce, tam spedza sie czas i z powrotem w samochod i do domu. Nie ma takiej wolnosci jak w miastach europejskich, gdzie chodniki ciagna sie kilometrami i mozna isc, gdzie nas nogi poniosa… tu praktycznie nie widzi sie ludzi przemieszczajacych sie pieszo dla przyjemnosci… no chyba, ze turystow ;) Co do Miami… niestety, jest to jedno z najbrzydszych miast, jakie w zyciu widzialam. Downtown + okolice South Beach - ujda w tlumie, natomiast wystarczy pojechac pare ulic dalej i dopiero wtedy widzi sie "prawdziwe" Miami, skladajace sie z latynoskich lepianek i szemranych biznesikow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez uwielbiam Floryde, ale zwrocilas uwage na to, co mnie najbardziej tu drazni - nie ma gdzie "pochodzic". Brakuje typowej tkanki miejskiej, jaka znamy z Europy - tu zazwyczaj wsiada sie w auto, jedzie w konkretne miejsce, tam spedza sie czas i z powrotem w samochod i do domu. Nie ma takiej wolnosci jak w miastach europejskich, gdzie chodniki ciagna sie kilometrami i mozna isc, gdzie nas nogi poniosa… tu praktycznie nie widzi sie ludzi przemieszczajacych sie pieszo dla przyjemnosci… no chyba, ze turystow ;) Co do Miami… niestety, jest to jedno z najbrzydszych miast, jakie w zyciu widzialam. Downtown + okolice South Beach - ujda w tlumie, natomiast wystarczy pojechac pare ulic dalej i dopiero wtedy widzi sie "prawdziwe" Miami, skladajace sie z latynoskich lepianek i szemranych biznesikow.

Haha no tak, ale cale stany zjednoczone tak wygladaja moze z wyjatkiem NYC. Jak sobie pojezdzisz od stanu do stanu to zobaczysz, ze wszedzie panuje system ze przemieszczasz sie z autem, tu nie ma lazenia "z buta" gdzies, system komunikacji miejskiej jest kiepski i bez auta ani rusz. Ja juz sie chyba do tego przyzwyczailam, np w Londynie meczylo mnie lapanie jednego metra do drugiego, pociagu etc zeby sie gdzies dostac, wole to swoje autko.

Miami to jedne z najdrozszych miast na swiecie.. panuje tam styl kubanski, maciupkie domki, straszna drozyzna. Wiadomo south FL jest heavily hispanic wiec jest tam tez duzo biedy. Co nie zmienia faktu ze maja przepiekne plaze :-) i strasznie drogie drinki ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"ale cale stany zjednoczone tak wygladaja" -- Nie cale Stany, sorry: suburbs, jakies male miasteczka czy wiochy, tak. Natomiast w miastach amerykanskich jest tak jak w Europie - samochod to udreka i droga przyjemnosc, komunikacja miejska zupelnie OK. Mieszkam w Denver - wcale nie jakas wielka metropolia - ale znam kilka osob ktore nie maja samochodu i poruszaja sie autobusami, tramwajem. Moja 26-letnia corka studiowala w Bostonie, robila grad school w Washington, DC i teraz mieszka w NYC - nidgy nie miala samochodu, i nadal nie planuje go kupic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"ale cale stany zjednoczone tak wygladaja" -- Nie cale Stany, sorry: suburbs, jakies male miasteczka czy wiochy, tak. Natomiast w miastach amerykanskich jest tak jak w Europie - samochod to udreka i droga przyjemnosc, komunikacja miejska zupelnie OK. Mieszkam w Denver - wcale nie jakas wielka metropolia - ale znam kilka osob ktore nie maja samochodu i poruszaja sie autobusami, tramwajem. Moja 26-letnia corka studiowala w Bostonie, robila grad school w Washington, DC i teraz mieszka w NYC - nidgy nie miala samochodu, i nadal nie planuje go kupic.

Warto jeszcze dodac ze niektorych po prostu nie stac na samochod w DC albo NYC. nie daltego ze tak super jest lapac autobus z rana :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"ale cale stany zjednoczone tak wygladaja" -- Nie cale Stany, sorry: suburbs, jakies male miasteczka czy wiochy, tak. Natomiast w miastach amerykanskich jest tak jak w Europie - samochod to udreka i droga przyjemnosc, komunikacja miejska zupelnie OK. Mieszkam w Denver - wcale nie jakas wielka metropolia - ale znam kilka osob ktore nie maja samochodu i poruszaja sie autobusami, tramwajem. Moja 26-letnia corka studiowala w Bostonie, robila grad school w Washington, DC i teraz mieszka w NYC - nidgy nie miala samochodu, i nadal nie planuje go kupic.

Przykladowo w Cincinnati - tez nieduza metropolia, w downtown zasadniczo niewiele sie dzieje - poza biurami sa generalnie slumsy, stad kazdy kto moze mieszka poza miastem i efektywnie potrzebuje samochodu. Komunikacja miejska jest, wiekszosc normalnych ludzi boi sie nie jezdzic ;-), nawet tramwaj buduja... Niemniej jednak zdecydowana wiekszosc populacji greater Cinci posiadaja i dojezdza samochodem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...