Skocz do zawartości

Co Sądzicie O Californi Jako Miejscu Do Mieszkania


graczyk95

Rekomendowane odpowiedzi

Witam mam takie pytanie co sadzicie o Californii jako o miejscu do mieszkania ?? Jakie miasto byście polecali LA jest dobre czy może jakieś miejscowości obok. Odrazu dodam ze jestem osoba która lubi ciepło nocne imprezy i czasami spokój .

A jak nie californie to jaki ciepły stan. Czy ciężko jest tam coś osiągnąć przyjeżdżając praktycznie z niczym ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LA to sto mil kwadratowych w ktorych sa i najpiekniejsze (Malibu, Palos Verdes) i najgorsze (Watts, Compton) miejsca w USA. Caly stan, ale zwlaszcza LA, jest bardzo, bardzo drogi. I w tej chwili, zbankrutowany. Latynosi sa ogromna konkurenja o nizsze prace. Bez pieniedzy i wyksztalcenia bedzie bardzo trudno cokolwiek tu dokonac. Ucz sie w Europie (taniej) uzbieraj forse, i dopiero potem mysl o Californi. To juz nie te lata kiedy mozna bylo przyjechac z kilkoma dolarami w kieszeni i sie urzadzic. W tej chwili, latwiej jest zbudowac sobie zycie od zera w Europie zachodniej niz w USA. Zwlaszcza jezeli chodzi o kogos kto tu jest nielegalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam w Camarillo i jest do mieszkania super, jak pewnie wszystkie niewielkie miasta tutaj. Klimat jest bardzo przyjazny przez cały rok (szybko się zmienia w miarę oddalania od oceanu), praktycznie nigdy nie pada i przeważnie jest bezchmurne niebo. Bardzo blisko z jednej strony do oceanu i plaż, a z drugiej do gór, i to takich z ośrodkami narciarskimi. Nie chciałbym mieszkać w LA, ale to dlatego że nie lubię dużych miast, wolę mieć kawałek trawy pod oknem niż zaśmiecony chodnik... Gorsza sprawa, że o imprezach w tym mieście można zapomnieć. Najbliższe imprezownie w Venturze, a kawałek dalej jest Santa Barbara - 100% imprezowe miasto, przy UCSB co tydzień są domówki studenckie niczym z filmów typu american pie (zanim to zobaczyłem, to myślałem że takie rzeczy to tylko w filmach, ale jednak nie ;) ). Nie mam pojęcia jak to jest jak się przyjeżdża z niczym (mam na myśli również bez wykształcenia) ale podejrzewam, że "powodzenia...". Ogólnie w kalifornii jest mnóstwo firm technicznych i jeśli być skończył jakieś techniczne studia to można szukać stażów i przyjechać na wizie J-1. Ja na takiej zasadzie właśnie tutaj siedzę teraz. Jest stosunkowo prosto się na coś takiego dostać, jak się bardzo chce, trochę poszuka i coś potrafi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kalifornia to tez pustynie wiec i rozlegle pustkowia z zabitymi dechami dziurami. Santa Barbara rzeczywiscie piekna, kolorowa, pelno egzotycznych roslin, kolibry w ogrodach ;) Zyc nie umierac, natomiast Trona to totalne pustkowie pelne piachu i pylu mineralnego i zelastwa. Osiedla domkow wygladaja gorzej niz nowojorskie slumsy. Ciezko jednoznacznie okreslic jaka jest Kalifornia. Jest i piekna i zielona na wybrzezu i spalona sloncem i odludna w okolicy pustyni mojave i doliny smierci.Mysle, ze najlepiej mieszkac na wybrzezu, badz w okolicy Napa Valley ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak jest z klimatem przez cały rok jakie temperatury i w ogóle czy to prawda ze każdy musi mieć basen ??

A czy drogo jest w Santa Barbara np.

Tu gdzie mieszkam latem przeważnie nie ma chmur i nigdy nie pada. Rano przeważnie jest na tyle chłodno że trzeba zakładać jakąś bluzę jak się idzie na dwór, potem się robi ciepło i aż do ciemnej nocy jest 20-25 *C. Czasem przychodzi "heat wave" i przez kilka dni na okrągło (w dzień i w nocy) jest 30-35 stopni, aż trudno wytrzymać ;) Nie byłem tu zimą więc wiem tylko z opowiadań - podobno jest chłodniej, powiedzmy 15*C i czasami pada, ale też rzadko. No i tak jak pisałem ja, i jak pisał paprak, wszystko zależy od położenia. Jak byś mieszkał na samej plaży to byłoby zimniej, ale wystarczy że się odsuniesz 10km wgłąb lądu i robi się gorąco. A kawałek dalej masz dolinę śmierci - najgorętsze miejsce z możliwych (chociaż w nocy bardzo zimno, jak to na pustyni). Ogólnie klimat się zmienia bardzo w miarę oddalania od wybrzeża, bardziej niż bym się spodziewał.

Nie każdy musi mieć basem, ale wiele ludzi ma - wystarczy popatrzeć na zdjęcia satelitarne na google. W Santa Barbara jest na pewno znacznie drożej niż u mnie ale konkretnych liczb nie znam. Jak chcesz ceny wynajęcia pokoju to sobie craigslistę przejrzyj.

No i słuszna uwaga z tym wiekiem ;) Bez 21 lat nie masz co kombinować. Do klubów się nie wchodzi na krzywy ryj, jak w Polsce, i w sklepach ZAWSZE sprawdzają dowód jak kupujesz alkohol, chyba że sprzedawca Cię zna to dziesiąty raz już mu się nie chce sprawdzać. Poza tym, czasem nawet jak masz 25 lat to jest problem z kupieniem browara bez kalidornijskiego dowodu tożsamości. Parę razy tak miałem, możesz pokazywać polskie prawko, paszport, wizę i nic z tego. Wynika to z tego, że niby mają być przynajmniej trzy cechy wyglądu które pozwalają Cię zweryfikować. Na kalifornijskim ID jest wzrost, waga, zdjęcie, kolor włosów i oczu. Na naszych dokumentach nie ma tyle szczegółów. Jak sprzedawca widzi datę urodzenia, jest normalny i mu powiesz "panie, ale ja nie stąd i nie mam innych dokumentów" to zazwyczaj nie robi problemów, ale czasem jak trafisz na jakiegoś nowego pracownika czy coś to się zdarza że browara odstawiasz na półkę. Na "domówki" (w sumie to wygląda raczej jak klub zrobiony u kogoś na chacie na piątkowy wieczór ;) ) też często nie wejdziesz jak jesteś nieletni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mieszkam w Camarillo i jest do mieszkania super, jak pewnie wszystkie niewielkie miasta tutaj. Klimat jest bardzo przyjazny przez cały rok (szybko się zmienia w miarę oddalania od oceanu), praktycznie nigdy nie pada i przeważnie jest bezchmurne niebo. Bardzo blisko z jednej strony do oceanu i plaż, a z drugiej do gór, i to takich z ośrodkami narciarskimi. Nie chciałbym mieszkać w LA, ale to dlatego że nie lubię dużych miast, wolę mieć kawałek trawy pod oknem niż zaśmiecony chodnik... Gorsza sprawa, że o imprezach w tym mieście można zapomnieć. Najbliższe imprezownie w Venturze, a kawałek dalej jest Santa Barbara - 100% imprezowe miasto, przy UCSB co tydzień są domówki studenckie niczym z filmów typu american pie (zanim to zobaczyłem, to myślałem że takie rzeczy to tylko w filmach, ale jednak nie ;) ). Nie mam pojęcia jak to jest jak się przyjeżdża z niczym (mam na myśli również bez wykształcenia) ale podejrzewam, że "powodzenia...". Ogólnie w kalifornii jest mnóstwo firm technicznych i jeśli być skończył jakieś techniczne studia to można szukać stażów i przyjechać na wizie J-1. Ja na takiej zasadzie właśnie tutaj siedzę teraz. Jest stosunkowo prosto się na coś takiego dostać, jak się bardzo chce, trochę poszuka i coś potrafi.

Pracujesz w IT ? a jeśli tak to co dokładniej developer'ka ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@graczyk95

To zależy, ale jest dużo takich że przychodzi każdy kto chce. Często nawet impreza "wystaje" na pół ulicy bo się ludzie na chacie i w ogródku nie mieszczą, a wtedy to wiadomo że już i tak nikt nie ogarnia kto jest stąd a kto skądinąd ;)

@stook

Electrical engineer.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...