mesio007 Napisano 1 Sierpnia 2011 Zgłoś Napisano 1 Sierpnia 2011 Zdaję sobię sprawę, że sprawa jest niecodzienna i pytanie kieruję głownie do Kariny, ale nie chcę jej głowy zawracać, więc piszę na forum. Może ktoś słyszał o podobnym przypadku, każda wskazówka będzie bardzo cenna. Dziewczyna z Meksyku, przywieziona do USA jak miała 1.5 roku (bez inspekcji), tu wyrosła i po hiszpańsku ledwo co mówi. Cała jej rodzina jest tutaj, więc w razie deportacji czy czegoś nie ma tam nikogo i się tam po prostu nie odnajdzie. Teraz ma 24 lata, po ślubie z obywatelem, dwójka dzieci i próbują jakoś zalegalizować jej status. Poprosiła mnie, żebym napisała jej list, że ją znam i jaką jest osobą, żeby poświadczyć o jej dobrej postawie moralnej i czym jeszcze, tylko że list ma być napisany odręcznie i NIE notaryzowany. List ma być zaadresowany do „to whom it may concern” i na pytanie na jakim przepisie imigracyjnym się bazują odpowiedziała, że to nie ma nic wspólnego z INA. List potrzebuje, bo jak wyjedzie dobrowolnie do Meksyku wyrobić papiery w ambasadzie, żeby pokazać urzędnikowi na granicy i żeby na podstawie tego listu ją wpuścili. Jak dla mnie jak ona opuści USA to ma bana na 10 lat jak nic, ale nie wiem, może czegoś nie ogarniam, bo ją zapewniają że będzie musiała wyjechać na około 2 tygodnie, w najgorszym wypadku najdłużej 10 miesięcy, ale potem ma niemalże gwarantowany wjazd jako rezydent. Z tego co wiem to nie starają się o waiver, bo gdy o to zapytałam to oczy szeroko ze zdziwienia otwarła, zresztą całe szczęście po prostu nie mają do niego podstaw, więc zupełnie nie wiem jak oni to chcą załatwić. Podobnej ściemy dawno nie słyszałam, bardzo dziewczynę lubię i po prostu nie chcę, żeby rozdzielono ją od rodziny. Być może jest jakaś furtka, o której nie wiem? Oświećcie mnie, bo naprawdę, nie życzę jej źle, ale jak na razie to czarno to widzę i bardzo się o nią martwię...
sly6 Napisano 1 Sierpnia 2011 Zgłoś Napisano 1 Sierpnia 2011 jak po slubie z obywatelem i nie maja podstaw na waiver?tutaj musi to zobaczyc prawnik. kolejna sprawa to kto i co mowi ze moze wyjechac i wjechac ponownie - a jak tak mowi to na jakiej podstawie-podstawa prawna ?
mesio007 Napisano 1 Sierpnia 2011 Autor Zgłoś Napisano 1 Sierpnia 2011 To że nie ma podstaw na waiver to tylko moja opinia, bo tak naprawdę jak ją deportują to największe hardship będzie miała ona, nie żaden obywatel. Wiadomo, mąż, dzieci i reszta rodziny będzie cierpieć, ale nie takie rozstania z powodów imigracyjnych tu już były i gdyby to było podstawą to wszyscy by prędzej czy później status zalegalizowali. Pytałam właśnie o tą podstawę prawną to się wymigiwała i teraz nie wiem, czy prawnik załatwia wszystko dobrze tylko ona nie wie jak, czy po prostu żadnej podstawy prawnej nie ma i że to wszystko to jedno wielkie kłamstwo, żeby tylko wyłudzić jej kasę i to mnie najbardziej martwi.
sly6 Napisano 1 Sierpnia 2011 Zgłoś Napisano 1 Sierpnia 2011 Pamietam jak kiedys Karina jednej osoby sie pytala i z 1 strony nie bylo podstaw na waiver ale po pewnych odpowiedziach otworzyla sie furtka a ze sa deportacje to z roznych przyczyn ..
gal Napisano 1 Sierpnia 2011 Zgłoś Napisano 1 Sierpnia 2011 ze zwyklej ciekawosci zapytam a dlaczego ty sie tym interesujesz a nie maz obywatel lub rodzina obywateli ktorzy sprawe znaja najlepiej. jak tez ona sama skoro rozumiem skonczyla tu szkoly/studia to chyba powinna lepiej znac pewne rzeczy i czytac po angielsku co zaprowadzi ja do roznych dobrych zrodel po angielsku!?
karina Napisano 1 Sierpnia 2011 Zgłoś Napisano 1 Sierpnia 2011 Z tego co piszesz to - wedlug mnie - jest cos nie do konca tak. Nie ma przepisu mowiacego, ze dzieciom, ktore tu przyjechaly, nalezy sie green card. Owszem, dzieci byly przywiezione przez rodzicow, ale niestety nie ma tu wyjatku dla jakiejs osobnej zielonej karty. Na pewno ubiegajac sie o waiver, ta dziewczyna bedzie miala brane pod uwage, ze byla tu przywieziona jako dziecko, ale wymogi aby dostac waiver, sa takie jakie sa i nie ma tu ulgi dla osob takich jak ona czyli sam fakt, ze byla przywieziona do USA, nie jest jedyna i kluczowa podstawa aby dac jej waiver. Byl pomysl projektu aby takie dzieci legalizowac, ale jak wszyscy wiemy, projekt ten upadl. Dlaczego prosi Cie o takowy list - pojecia nie mam. Owszem takie listy sie pisze do immigration, sadu imigracyjnego itd. ale kazdy z tychze listow jest odpowiednio adresowany i powinien spelniiac okreslone wymogi. Sa tez listy, ktore maja wieksza wartosc w oczach urzadu - np. te pisane przez dlugoletnich pracodawcow, z roznych organizacji gdzie dana osoba dziala itd. Gdyby bylo inaczej to kazda osoba by przyniosla katalog ludzi, ktorzy poswiadcza, ze ta osoba jest dobra, mila i przyjemna i ze ma dobry charakter. Masz racje, ze hardship powinny cierpiec dzieci oraz malzonek. Sama sytuacja tej dziewczyny nie jest brana pod uwage jako hardship. Wedlug mnie ta osoba mialaby o niebo wieksze szanse aby zalegalizowac sie przez USA (immigration -> sad imigracyjny) niz zeby wyjezdzala. Chyba, ze jest cos o czym nie wiemy. Bo w tej sprawie bedzie (i jest) wiele pytajnikow. Ja Ci pisze tylko na podstawie tego co Ty podalas. Zadzwon do mnie to Ci powiem co i jak.
karina Napisano 1 Sierpnia 2011 Zgłoś Napisano 1 Sierpnia 2011 ze zwyklej ciekawosci zapytam a dlaczego ty sie tym interesujesz a nie maz obywatel lub rodzina obywateli ktorzy sprawe znaja najlepiej. jak tez ona sama skoro rozumiem skonczyla tu szkoly/studia to chyba powinna lepiej znac pewne rzeczy i czytac po angielsku co zaprowadzi ja do roznych dobrych zrodel po angielsku!? mesio miala podobna sytuacje u siebie (tzn. nie do konca dotyczaca jej) i gdyby posluchali tej osoby, ktora im prowadzila sprawe to Bog wie jak by sie to skonczylo... Samo przeczytanie niewiele tu da, bo sytuacje dzieci przywiezionych do USA, nie sa jeszcze uregulowane. I jedyne co mozna to starac sie o waiver (jesli sie oczywiscie nalezy). I teraz kluczowa sprawa to to czy sie taki waiver MOZE nalezec wedle sedziego czy urzednika czy sie nie bedzie nalezec, a na to juz nie odpowiedza zrodla angielskie tylko ktos kto takimi rzeczami sie zajmuje albo kto przez cos takiego przechodzil. Owszem czytanie nie zaszkodzi, ale w takim przypadku jak ten, trzeba dobregj pomocy, bo tu masz dwa wyjscia: albo dostanie green card, albo zakaz wlotu.
karina Napisano 1 Sierpnia 2011 Zgłoś Napisano 1 Sierpnia 2011 Zdaję sobię sprawę, że sprawa jest niecodzienna i pytanie kieruję głownie do Kariny, ale nie chcę jej głowy zawracać, więc piszę na forum. Może ktoś słyszał o podobnym przypadku, każda wskazówka będzie bardzo cenna. Dziewczyna z Meksyku, przywieziona do USA jak miała 1.5 roku (bez inspekcji), tu wyrosła i po hiszpańsku ledwo co mówi. Cała jej rodzina jest tutaj, więc w razie deportacji czy czegoś nie ma tam nikogo i się tam po prostu nie odnajdzie. Teraz ma 24 lata, po ślubie z obywatelem, dwójka dzieci i próbują jakoś zalegalizować jej status. Poprosiła mnie, żebym napisała jej list, że ją znam i jaką jest osobą, żeby poświadczyć o jej dobrej postawie moralnej i czym jeszcze, tylko że list ma być napisany odręcznie i NIE notaryzowany. List ma być zaadresowany do „to whom it may concern” i na pytanie na jakim przepisie imigracyjnym się bazują odpowiedziała, że to nie ma nic wspólnego z INA. List potrzebuje, bo jak wyjedzie dobrowolnie do Meksyku wyrobić papiery w ambasadzie, żeby pokazać urzędnikowi na granicy i żeby na podstawie tego listu ją wpuścili. Jak dla mnie jak ona opuści USA to ma bana na 10 lat jak nic, ale nie wiem, może czegoś nie ogarniam, bo ją zapewniają że będzie musiała wyjechać na około 2 tygodnie, w najgorszym wypadku najdłużej 10 miesięcy, ale potem ma niemalże gwarantowany wjazd jako rezydent. Z tego co wiem to nie starają się o waiver, bo gdy o to zapytałam to oczy szeroko ze zdziwienia otwarła, zresztą całe szczęście po prostu nie mają do niego podstaw, więc zupełnie nie wiem jak oni to chcą załatwić. Podobnej ściemy dawno nie słyszałam, bardzo dziewczynę lubię i po prostu nie chcę, żeby rozdzielono ją od rodziny. Być może jest jakaś furtka, o której nie wiem? Oświećcie mnie, bo naprawdę, nie życzę jej źle, ale jak na razie to czarno to widzę i bardzo się o nią martwię... Nie wiem jak mozna zalatwic green card w 2 tygodnie. 10 miesiecy - tak, i pewnie biora pod uwage tutaj waiver. Nie ma przepisu, ze wroci jesli wyjedzie dobrowolnie. Gdyby tak bylo to gwarantuje Wam, ze kazdy by tak zrobil. Wyjazd dobrowolnie, powrot po 2 tyg. z green card. Jesli nie staraja sie o waiver to po co jej list? I jakiemu urzednikowi na granicy? Czy ktos z Was pokazywal list urzednikowi na granicy? Dziiwne to troche..
sly6 Napisano 1 Sierpnia 2011 Zgłoś Napisano 1 Sierpnia 2011 Karina dla mnie wcale nie dziwne bo tutaj wchodzi w gre jakis prawnik a jak wiadomo mozna na roznych popasc .I tak moze byc w tym przypadku tutaj jest odpowiedz mesio jak napisala Pytałam właśnie o tą podstawę prawną to się wymigiwała i teraz nie wiem, czy prawnik załatwia wszystko dobrze tylko ona nie wie jak, czy po prostu żadnej podstawy prawnej nie ma i że to wszystko to jedno wielkie kłamstwo, żeby tylko wyłudzić jej kasę i to mnie najbardziej martwi.
sly6 Napisano 2 Sierpnia 2011 Zgłoś Napisano 2 Sierpnia 2011 zrobie taki maly off topic do tego tematu gal moze i masz racej ze Ona powinna tym sie zajac i jak widzisz ze cos z tym robi ale moze nie zle wpasc ..I teraz czy nalezy takiej osobie pokazac co zle moze wyjsc,ze nie nalezy widziec 1 strony-sluchac np nie ktorych prawnikow .. Fakt nalezy dawac sobie rade samemu ale zazdroszcze takim osobom jak ta meksykanka ze maja kolo siebie takie osoby jak mesio ktore nie sa az takie obojetne a do tego szukaja rozwiazania aby wyszlo dobrze-bo samo powiedzenie dobrze bedzie lub tez jestem z Toba nie wystarcza czasami ... ja sam czasami tak robie ze szukam dla kogos rozwiazania nawet jesli nie jestem wprost pytany przez takie cos ja sam duzo wynosze -np moja wiedza na pewne sprawy jest wieksza .
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.