Skocz do zawartości

Nikt Ostatnio Nie Pisze Ile Czasu Trwaly Ich Procedury K1


freja

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 1,6 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
2 godziny temu, Roelka napisał:

Czy naprawdę tylko mnie nie chce się bawić w jakieś umiejscowianie? O.o nie rozumiem po co to komu potrzebne. Ślub zawarty w US jest jakoś uznawany w PL. Więc chyba jak ktoś nie planuje mieszkać nigdy więcej w PL, to po co tracić na to czas? 

Hmm... a to nie jest potrzebne przypadkiem do starania sie o polskie obywatelstwo dla potomstwa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, pelasia napisał:

Jeśli chcesz aby ślub zawarty poza granicami PL został wpisany do ksiąg i uznany na terytorium PL, to należy taki ślub umiejscowic. Wiąże sie to z wysłaniem troche dokumentów do Urzędu stanu cywilnego lub udaniem sie do wyżej wymienionej placówki osobiście lub za pośrednictwem osoby trzeciej. 

Ja się nie spieszylem jakoś specjalnie z umiejscawianiem swego małżeństwa w Polsce. Nazwiska z Krzak na Bush nie zmienilem więc ten argument odpada. Koniec końców, już nie  mam czego umiejscowić. Problem się rozwiązał. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, jkb napisał:

Hmm... a to nie jest potrzebne przypadkiem do starania sie o polskie obywatelstwo dla potomstwa?

Dzieci dostana polskie obywatelstwo po matce bez łaski. Czy musza być "z małżeństwa"? 

Chociaż w dzisiejszych czasach, jeszcze zapiszą że bękart i dopiero bedzie...  Mohery beda pluć wyrodnej matce pod nogi.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi to zajęło 8 lat aby w końcu za sprawę się zabrać. Za bardzo się do nazwiska męża przyzwyczaiłam. Po tych całych ceregielach z USC już powiedziałam mojej drugiej polowce, że gdyby nam do głowy rozwód przyszedł, nazwiska nie oddaje:P. Nie będę się bawić w zmianę wszystkich dokumentów dla samej zasady. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, tak jak @Roelka, na razie daruję sobie umiejscowienie. Do niczego mi to teraz nie jest potrzebne, najwyżej za kilka lat to zrobię, jak paszport straci ważność, a obywatelstwa USA jeszcze nie dostanę. 
Natomiast o tęsknocie za domem mogłabym opowiadać godzinami... Pierwsze miesiące były najgorsze (jestem tu dopiero 7), głównie z powodu zimy, ten chłód i mrok mnie dołował... Teraz już jest lepiej, wiosna idzie, niedługo powinnam zacząć pracować, rozmawiam często z rodzicami na skajpie. Najważniejsze to mieć zajęcie, jakiekolwiek. Ja też adoptowałam kota :) I uczę się hiszpańskiego, dobrze jest wpisać w resume znajomość jeszcze jednego języka :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, jkb napisał:

Hmm... a to nie jest potrzebne przypadkiem do starania sie o polskie obywatelstwo dla potomstwa?

Nie planujemy nigdy dzieci więc na szczęście nie będę musiała się tym martwić. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, jkb napisał:

Hmm... a to nie jest potrzebne przypadkiem do starania sie o polskie obywatelstwo dla potomstwa?

Jeśli będzie akt urodzenia rodzica a ten rodzic nie utracił obywatelstwa to czy ma umiejscowienie czy też nie nie ma znaczenia jak dziecko  dorosłe będzie chciało mieć polskie obywatelstwo. 

Ma na np na paszport i nowe dane, dowód osobisty i trzeba by poszukać czy w prawie spadkowej ma i rozwodach. Chyba że nikt rozwodu nie zgłosi 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, pelasia napisał:

Mi to zajęło 8 lat aby w końcu za sprawę się zabrać. Za bardzo się do nazwiska męża przyzwyczaiłam. Po tych całych ceregielach z USC już powiedziałam mojej drugiej polowce, że gdyby nam do głowy rozwód przyszedł, nazwiska nie oddaje:P. Nie będę się bawić w zmianę wszystkich dokumentów dla samej zasady. 

A moja ex- wróciła do poprzedniego. Śmiałem się z niej że musiała się że mną rozwiesc bo przez siedem lat nie nauczyła się spelowac mojego nazwiska. Ono dla anglojęzycznych jest niewymawialne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja niestety, choć ogłosiłam wcześniej tu na forum że mam to w nosie, będę musiała jednak umiejscowić ten )(*Q&@$()*^$ akt małżeństwa. Ostatnimi czasy miałam pierepałki zdrowotne i nagle w tym wszystkim zdałam sobie sprawę że gdyby mi się coś stało to mój mąż nie odziedziczy po mnie domu w Polsce póki nie będzie oficjalnie moim "polskim mężem."

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...