Skocz do zawartości

Chciałem Powiedzieć Że...


andyopole

Rekomendowane odpowiedzi

34 minuty temu, Patipitts napisał:

U nas wczoraj bylo 78F :) wyciagnelam pierwsze krotkie spodenki ;) 

niestety mam doła od wczoraj, juz tak sie nastawilam na jedna robote, bylam prawie na koncu procesu rekrutacyjnego i wczoraj mnie poinformowali ze kogos innego zatrudnili jednak :( czasem mam wrazenie ze to wszedzie trzeba miec wtyki zeby prace tu dostac, niby po drodze jest wszystko ok, warunki spelniasz, na interview jest zabawnie, wszystko spoko a na koniec ci mowia ze sorry ale nic z tego :( w zyciu nie spodziewalam sie ze tyle czasu bede szukac pracy. Takze w zwiazku z tym ja walentynki spedzam na targach pracy na ktore mnie jedna firma zaprosila, podobno maja robic hiring on the spot i na pozycje o ktora ja bede aplikowac jest 5 vacatow takze trzymac kciuki. 

Kilka miesiecy temu przechodziłam dokładnie to samo. Szukanie odpowiedniej pracy zajelo mi dłuuugie miesiące, w końcu znalazłam fajną ofertę, wystroiłam się jak stróż w Boże Ciało na interview, które poszło - moim zdaniem - bardzo dobrze. Powiedziano mi, że poinformują mnie o decyzji w ciągu kolejnych 5 dni. Minęło 14 i nic, w końcu napisałam do nich maila, a oni... do dzis mi nie odpisali. Podłamało mnie to bardzo, mialam dosyć ciągłego siedzenia w domu, bo ile można, zwłaszcza, że w Polsce byłam bardzo aktywna zawodowo, ciągle cos sie dzialo. 
Dopiero od niedawna pracuję w zawodzie, kocham to co robię, moj mąż mi powtarza, że widać, że jestm szczesliwa, że się spełniam w tym co robię. Ale długo na to czekałam. Dlatego doskonale wiem, jak się teraz czujesz i wiem też, ze niedługo znajdziesz fajną pracę, dla ktorej bedzie Ci się chciało rano wstawać z łózka :) Tylko badz cierpliwa i nie poddawaj się! Trzymam kciuki za targi :* :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, margherita_s napisał:

Kilka miesiecy temu przechodziłam dokładnie to samo. Szukanie odpowiedniej pracy zajelo mi dłuuugie miesiące, w końcu znalazłam fajną ofertę, wystroiłam się jak stróż w Boże Ciało na interview, które poszło - moim zdaniem - bardzo dobrze. Powiedziano mi, że poinformują mnie o decyzji w ciągu kolejnych 5 dni. Minęło 14 i nic, w końcu napisałam do nich maila, a oni... do dzis mi nie odpisali. Podłamało mnie to bardzo, mialam dosyć ciągłego siedzenia w domu, bo ile można, zwłaszcza, że w Polsce byłam bardzo aktywna zawodowo, ciągle cos sie dzialo. 
Dopiero od niedawna pracuję w zawodzie, kocham to co robię, moj mąż mi powtarza, że widać, że jestm szczesliwa, że się spełniam w tym co robię. Ale długo na to czekałam. Dlatego doskonale wiem, jak się teraz czujesz i wiem też, ze niedługo znajdziesz fajną pracę, dla ktorej bedzie Ci się chciało rano wstawać z łózka :) Tylko badz cierpliwa i nie poddawaj się! Trzymam kciuki za targi :* :)

Dzieki :* 

no dokladnie, robisz wszystko jak nalezy, nawet powiedzieli mi ze wypadlam duzo lepiej niz poprzednia osoba ktora przepytywali (bylam druga), i to mnie tak zmobilizowalo i dalo nadzieje a tu zonk. Albo aplikuje na tyle ofert ktore jak ulal pasuja do mojego resume a nikt nawet nie oddzwoni, nie odpowie na aplikacje. A niektore ogloszenia wisza po kilka miesiecy, to ja nie wiem kogo oni szukaja. No ale sie nie poddaje. Mam nadzieje ze wkrotce sie to wszystko zmieni.

Edytowane przez Patipitts
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Patipitts napisał:

U nas wczoraj bylo 78F :) wyciagnelam pierwsze krotkie spodenki ;) 

niestety mam doła od wczoraj, juz tak sie nastawilam na jedna robote, bylam prawie na koncu procesu rekrutacyjnego i wczoraj mnie poinformowali ze kogos innego zatrudnili jednak :( czasem mam wrazenie ze to wszedzie trzeba miec wtyki zeby prace tu dostac, niby po drodze jest wszystko ok, warunki spelniasz, na interview jest zabawnie, wszystko spoko a na koniec ci mowia ze sorry ale nic z tego :( w zyciu nie spodziewalam sie ze tyle czasu bede szukac pracy. Takze w zwiazku z tym ja walentynki spedzam na targach pracy na ktore mnie jedna firma zaprosila, podobno maja robic hiring on the spot i na pozycje o ktora ja bede aplikowac jest 5 vacatow takze trzymac kciuki. 

Ahhh Pati, przykro mi slyszec, ale znam to uczucie. Ja ta prace co mam teraz to znalazlam dosc szybko, ale mi sie poszczescilo. Ubiegle lato aplikowalam o jedna super prace w CT, mialam phone interview, potem pojechalam do CT na rozmowe i ogolnie bylo super. Moja kumpela pracuje dla tej firmy i mi powiedziala, ze ogolnie wypadlam mega dobrze, ale koniec koncow pracy nie dostalam. Napisali mi maila i powiedzieli, ze jestem super, ale ze zatrudniaja kogos innego, ale beda o mnie pamietac na przyszlosc. Potem mi kumpela powiedziala, ze jedyna rzecza ktora zadecydowala byl fakt, ze inna dziewczyna ktora wypadla tez dobrze, mieszkala na miejscu. Wiec mi przeleciala praca kolo nosa. Teraz tez aplikuje raz na jakis czas na stanowiska, na ktore rzeczywiscie mam i doswiadczenie i w miare pojecie i zadnego odezwu. I tez sobie mysle, ze moze dlatego, ze aplikuje w promieniu mniej wiecej 2h ode mnie - okolice DC i Philly. Jak ktos pracuje dla kogos, kto ma locations w tych okolicach to dajcie znac, zaaplikuje z polecenia :D 

I powodzenia na tych targach! Napisz po jak bylo koniecznie! 

Edytowane przez ilon
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, ilon napisał:

Ahhh Pati, przykro mi slyszec, ale znam to uczucie. Ja ta prace co mam teraz to znalazlam dosc szybko, ale mi sie poszczescilo. Ubiegle lato aplikowalam o jedna super prace w CT, mialam phone interview, potem pojechalam do CT na rozmowe i ogolnie bylo super. Moja kumpela pracuje dla tej firmy i mi powiedziala, ze ogolnie wypadlam mega dobrze, ale koniec koncow pracy nie dostalam. Napisali mi maila i powiedzieli, ze jestem super, ale ze zatrudniaja kogos innego, ale beda o mnie pamietac na przyszlosc. Potem mi kumpela powiedziala, ze jedyna rzecza ktora zadecydowala byl fakt, ze inna dziewczyna ktora wypadla tez dobrze, mieszkala na miejscu. Wiec mi przeleciala praca kolo nosa. Teraz tez aplikuje raz na jakis czas na stanowiska, na ktore rzeczywiscie mam i doswiadczenie i w miare pojecie i zadnego odezwu. I tez sobie mysle, ze moze dlatego, ze aplikuje w promieniu mniej wiecej 2h ode mnie - okolice DC i Philly. Jak ktos pracuje dla kogos, kto ma locations w tych okolicach to dajcie znac, zaaplikuje z polecenia :D 

Tez wlasnie mialam najpierw phone screening, pozniej 2h assessment po ktorym myslalam ze odpadne bo byl w miare trudny (algebra, zadania logiczne, test na synonimy) ale o dziwo przeszlam do etapu panelu ktory sadzilam ze bedzie formalnoscia juz bo naprawde mi dobrze poszlo, na pytania odpowiadalam szczerze i widac ze im sie podobalo. Byly nawet zarty i small talk a tu zdziwko, naprawde sie rozczarowalam ale w miedzyczasie rozsylam ciagle aplikacje i zobaczy jak ten job fair mi pojdzie. Bardzo mi zalezy bo nie chce na camp wracac w tym roku a jak nic nie znajde bede musiala bo rachunki sie same nie zaplaca...

jeszcze co do odleglosci to ja aplikuje zarowno do okolicznych mniejszych miasteczek, jest mniej ofert ale mam wrazenie ze ciezko sie wbic bo wszyscy sie znaja I mam wrazenie ze z polecenia wiekszosc stanowisk obsadzaja, jak I do najblizszego wiekszego miasta ktore jest w innym stanie mimo ze odleglosc to tylko ok 30min i mam wrazenie ze oni juz mnie skreslaja na wstepnie ze wzgledu na to. Co prawda jezdze tam troche na rozmowy ale stawki co mi proponuja wywoluja u mnie salwy smiechu. Wiec sama odrzucam takie oferty, jakby jeszcze do tej niskiej stawki dorzucali jakiekolwiek benefity, a tu nic. Tak jakby z desperacji dzwonia bo na miejscu nikt nie chce na takich warunkach pracowac, to jak cios w policzek normalnie :/

Edytowane przez Patipitts
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Patipitts napisał:

Tez wlasnie mialam najpierw phone screening, pozniej 2h assessment po ktorym myslalam ze odpadne bo byl w miare trudny (algebra, zadania logiczne, test na synonimy) ale o dziwo przeszlam do etapu panelu ktory sadzilam ze bedzie formalnoscia juz bo naprawde mi dobrze poszlo, na pytania odpowiadalam szczerze i widac ze im sie podobalo. Byly nawet zarty i small talk a tu zdziwko, naprawde sie rozczarowalam ale w miedzyczasie rozsylam ciagle aplikacje i zobaczy jak ten job fair mi pojdzie. Bardzo mi zalezy bo nie chce na camp wracac w tym roku a jak nic nie znajde bede musiala bo rachunki sie same nie zaplaca...

jeszcze co do odleglosci to ja aplikuje zarowno do okolicznych mniejszych miasteczek, jest mniej ofert ale mam wrazenie ze ciezko sie wbic bo wszyscy sie znaja I mam wrazenie ze z polecenia wiekszosc stanowisk obsadzaja, jak I do najblizszego wiekszego miasta ktore jest w innym stanie mimo ze odleglosc to tylko ok 30min i mam wrazenie ze oni juz mnie skreslaja na wstepnie ze wzgledu na to. Co prawda jezdze tam troche na rozmowy ale stawki co mi proponuja wywoluja u mnie salwy smiechu. Wiec sama odrzucam takie oferty, jakby jeszcze do tej niskiej stawki dorzucali jakiekolwiek benefity, a tu nic. Tak jakby z desperacji dzwonia bo na miejscu nikt nie chce na takich warunkach pracowac, to jak cios w policzek normalnie :/

Wow, to widze, ze Cie przemaglowali tam troche. Ich strata, a Ty znajdziesz na pewno satysfakcjonujaca i dobrze platna prace, predzej czy pozniej.
30 minut to jest niewiele. Ja dojezdzam 40-50, troche mnie to meczy, ale placa dobrze, to jeżdzę. Zazdroszcze mężowi, który dojeżdza do pracy 7 minut tylko. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 7.02.2019 o 08:34, mola napisał:

wczoraj wypisałam 16 walentynkowych kartek dla współosadzonych z przedszkola :) 

Zawiesilem Walentynkowe zdjęcie. W sobotę celebrowalismy 98 urodziny Pani Heleny Bujak. Ukochanej przez wszystkich Babci Helenki, tak serdecznej i życzliwej dla wszystkich osoby nie spotyka się często.  Rodowita Lwowianka, w czasie wojny wywieziona na przymusowe roboty do Niemiec. Nie mogąc wrocic do utraconego Lwowa, przez Anglię, w latach 50tych trafila do Portland OR, wyszla za maz i zamieszkala w polskiej dzielnicy gdzie jako jedyna i ostatnia Polka mieszka do dziś. 

Ponieważ mam kresowe korzenie i znam lwowski bałak cieszę się wyjątkową atencją Pani Helenki. Całuji rączki, ni ma jak Lwów! 

Pani Helena nazywa mnie swoim boyfriendem co poczytuję sobie za wielki zaszczyt.

20190202_161256.jpg

Edytowane przez andyopole
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja od wtoreku leżę z zapaleniem oskrzeli. Na początku miałam ponad 39'C gorączki i policzki tak mnie paliły, jakby słońce mnie spiekło :P Nie kojarzę, żebym kiedykolwiek miała taką wysoką temperaturę. Teraz gorączki już nie mam i został tylko kaszel. Ale walczę :D Mam jeszcze tydzień, żeby z tego wyjść. Dobrze, że jest ten tydzień, bo jestem taka słaba, że przez połowę dnia śpię :P

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...