Skocz do zawartości

Nowy Jork, Porady Praktyczne, Co Zwiedzac Itp Itd


obecNY

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 45
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Ja byłam w NYC turystycznie raz i jak dla mnie w ogóle poruszanie się po mieście autem to porażka.

Najlepsze metro :P

Zgadzam się. W miastach takich jak Nowy Jork lub Chicago, które mają dobrą sieć komunikacji publicznej, zwiedzanie przy pomocy samochodu to porażka. Po pierwsze: masakryczne korki każdej porze dnia. Po drugie: o darmowy parking nie jest łatwo, właściwie to trochę jak Totolotek ;) Po trzecie: płatne parkingi są cholernie drogie. Czasem lepiej wziąć taksówkę niż płacić za parking.

Natomiast co do mapy: zawsze mam pod ręką gdy zwiedzam. Może dlatego że jestem starej daty ;) Korzystam z GPSa, ale nie ma to jak kawałek papieru :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniewaz mieszkamy w NYC to dodam, ze Gps potrafi sie zgubic na uliczkach Manhattanu. Rozumiem, ze krzykacze nie uwierza, ale my to widzimy prawie za kazdym razem gdy trzeba przejechac czyms mniejszym niz glownymi alejami. Po chwili sie odnajdzie, ale w miedzyczasie juz zle skrecisz lub zajmiesz nieodpowiedni pas. Tak, mam stary gps.

Gdy 3 lata temu pierwszy raz korzystalem z GPS to nie widzialem sensu posiadania atlasu. 3 miesiace pozniej zona mnie przekonala, twierdzac, ze chce nauczyc sie z road atlas tutejszej geografii. Od tego czasu zwiedzilismy 45 stanow i wielokrotnie korzystalismy z atlasu. Do glowy mi przychodza dwie sytuacje, gdy pomimo ustawionej w Gps trasy pytam sie zony:

1. Czy powinnismy jechac w kierunku na XXX gdy non stop mijam takie znaki, i czy bedziemy blisko tej miejscowosci?

2. Czesto zdarza nam sie zboczyc z trasy na chwil pare, powiedzmy 20 min i w tym czasie musze wysluchiwac 'make a u-turn', nim nawigacja zaskoczy, ze za 10 mil jest rownolegla droga, ktora my widzimy w atlasie i nia chcemy jechac.

Pomimo 34 lat, uwazam ze atlas i mapy sa wciaz uzyteczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomimo 34 lat, uwazam ze atlas i mapy sa wciaz uzyteczne.

Zgadzam się, jeżdzę z GPS-em i mapą, i z reguły jak jadę w nowe miejsce robię rozpoznanie na mapie także, tak na wszelki wypadek jakby satelita spadł

albo GPS zwariował :D.

Poza tym obecNY nie pisał żeby jeździć z atlasem na kolanach, słaby ten komentarz był.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeby nie bylo, ze sobie wymyslilem opisze swoje doswiadczenia z NYC, ale wiele z tych rzeczy odnosi sie do duzych miast jak np. LA, Miami.

Na poczatku disclaimer: Nie mieszkalem nigdy w NYC, wiec moge byc uwazany za turyste. W NYC bywam od 2004. Najdluzszy pobyt tydzien. Trzy razy bylem bez samochodu. Jezdzilem i z mapkami, rozpiskami, i GPS. Jesli chodzi o GPS to z samodzielnym modulem i w telefonie. W telefonie uzywam google maps, waze i sygic.

Moje doswiadczenia:

1. Nikt mnie nie przekona, ze turysta bedzie zwiedzal jezdzac samochodem. Szczegolnie po Manhatanie. Jestem wyjatkiem od reguly, bo czasem musze przejechac z punktu A do B, ale jak nie musze to samochod zostaje na parkingu.

2. Problemem w NYC nie jest nawigacja, ale przeladowanie sensoryczne. Nie przesadzajmy, w NYC uklad ulic jest dosc prosty. Problemem jest ruch, przechodnie, wykopki, i jak ludzie jezdza. Mam prawo jazdy amerykanskie i jezdze po amerykanskich drogach, wiec jest mi troche latwiej. Mam doswiadczenie z NYC, DC, LA, Chicago i kilku innych wiekszych miast. Teraz wyobraz sobie kogos prosto z Polski.

3. Problem z mapkami i rozpiskami jest nastepujacy: jesli przegapi sie zjazd to cala rozpiska idzie w pi*du. Mape ciezko studiowac na freewayu czy co Wy tam macie w tym NYC. ;P Kiedys jezdzilem z rozpiska po Richmond (wiem, to nie NYC, ale w prostszym do jazdy miescie juz sa problemy) bez zadnej nawigacji. Dwa razy przejechalem na czerwonym swietle i kilkakrotnie przegapilem znak stopu. Ciezko jest jezdzic z mapa w reku i to nie tylko po NYC. Do tego dodajmy roboty drogowe, wypadki, korki. Czasem mialem kogos do czytania mapy, to jeszcze bylo gorzej, bo to sie sprowadzalo do nastepujacej sytuacji:

-Skrec w prawo!

-Tu czy w nastepna!?

-Teraz!

- Za pozno.

4. W NYC nigdy mnie GPS nie oszukal. Nawet jesli nie skrecilem tam gdzie powinienem, to po kilku przeliczeniach i tak dotarlem do celu. Dzisiejsza nawigacja powie Ci nawet, ktory pas zajac i jeszcze ugotuje obiad.

5. Tak, zdarza sie, ze adres jest nieprawidlowy. Glownie dlatego, ze google np. zle jakas restauracje zindeksowal. I to nawet nie przydarzylo mi sie w NYC tylko w Virginia Beach. Zawsze mozna zrobic szybki research w telefonie i ustalic problem. Posiadanie mapy nie ma nic do tego.

6. Nie polecam uzywania oddzielnego GPS-u w USA, jesli sie nie aktualizuje map regularnie. Ale to samo tyczy wszystkich miast i krajow. W Warszawie zdarzylo mi sie, ze autostrada juz byla dostepna w GPS a w rzeczywistosci jeszcze byla w budowie. W DC, ktore troche znam przebudowywano wjazd od poludnia i tez trzeba bylo sie spocic, zeby zajac dobry pas. Sytuacja sie zmieniala co tydzien.

Teraz kilka slow do nowojorczykow. Turysta inaczej korzysta z tego miasta niz Wy i inaczej je odbiera. Bedzie mial inne doswiadczenia niz Wy. Ja nawet u siebie na wsi moge miec problem z dojazdem gdzies lub znalezieniem wlasciwego adresu, ale 99.9% turystow w takie rewiry nie zaglada. Dam sobie uciac reke, ze nie ma mojego domu na drukowanej mapie. Tu niedawno chaszcze rosly. :P Wiemy, ze znacie NYC dobrze i byliscie w kazdej sytuacji. Ja tez kozak bylem w Warszawie - moim rodzinnym miescie. Jak przyjechala do mnie wycieczka z USA zanim wyjechalem to moja uzytecznosc dla nich byla bliska zeru. Malo ich interesowalo czy potrafie z Bemowa na Goclaw dojechac i czy wiem gdzie tanio ziemniaki kupic. ;)

Duzo wiekszym problemem moim zdaniem dla turystow NYC bedzie metro. Po ktorej stronie wsiasc, zeby pojechac we wlasciwym kierunku. Wylaczenia, przeskakiwanie stacji, alternatywne rozklady. W nocy tak, w weekend siak, a o 4 popoludniu w czwartek tylko stacje parzyste. ;P Jeszcze na Manhatanie da sie jakos przezyc, ale na Brooklynie musze wyjac telefon, zeby chociaz wiedziec, w ktorym kierunku "pacze" po wyjsciu z metra. I nie mowie tego o jakis odleglych stacjach. Na Greenpoincie musze sie zawsze najpierw umiescic sie w przestrzeni.

Mozecie mnie nazywac krzykaczem ale na mapy w samochodzie, i to szczegolnie w NYC sie nie przelacze chyba, ze jako gleboki zapas. :P Juz z samego powodu, ze chce zyc.

P.S. Skoro kazdy wyznaje to ja tez. Mam 36 lat. Nie uzywam atlasow i map w samochodzie. Nigdy nie wjechalem do jeziora... samochodem przynajmniej. :)

Dziekuje i dobranoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się, jeżdzę z GPS-em i mapą, i z reguły jak jadę w nowe miejsce robię rozpoznanie na mapie także, tak na wszelki wypadek jakby satelita spadł

albo GPS zwariował :D.

Ba, ja spedzam tydzien na streetview zanim pojade w jakies wymagajace miejsce a i tak to psu na buty. Na przyklad jadac do LA, a dokladnie do Pasadeny i LA okazalo sie, ze tak parking jest, ale wjazd jest zupelnie od innej ulicy. Te zawczasu rozpoznania sa nawet dla mnie bardziej stresujace, bo czego innego sie spodziewam a co innego jest w rzeczywistosci. Reszta opisana wczesniej.

Poza tym obecNY nie pisał żeby jeździć z atlasem na kolanach, słaby ten komentarz był.

Napisal, zeby kupic dobry atlas i spisac drogi oraz zjazdy. Jezdzilem z takimi spisami co opisalem w poprzednim poscie. Zazartowalem, umiescilem emotikon na wszelki wypadek. Komentarz widocznie ugodzil w dume wielkiego nowojorczyka. Przepraszam jesli sobie wzial to na powaznie. Wylatywanie z przeklenstwami nie bylo potrzebne z jego strony. Nikt tu nikomu krzywdy nie chce zrobic. Moj komentarz byl na podstawie podrozy do NYC.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duzo wiekszym problemem moim zdaniem dla turystow NYC bedzie metro. Po ktorej stronie wsiasc, zeby pojechac we wlasciwym kierunku. Wylaczenia, przeskakiwanie stacji, alternatywne rozklady. W nocy tak, w weekend siak, a o 4 popoludniu w czwartek tylko stacje parzyste. ;P

Taaa, w ten sposób przejechałyśmy Muzeum Historii Naturalnej, bo nam się kolejka na odpowiedniej stacji nie zatrzymała i był zonk :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ba, ja spedzam tydzien na streetview zanim pojade w jakies wymagajace miejsce

Ja na street view przeszłam przed wyjazdem prawie cała naszą trasę, czyli ponad 6 tysięcy kilometrów :lol:

A co do wieku... Mam 40 lat, nigdy nie miałam auta, nie mam tez prawa jazdy, nie mam też więc jako takich map/atlasów, bo to zwykle nie ja odpowiadam za transport podczas naszych wycieczek :P

A podczas wyjazdów mamy GPSa, mamy też mapy w googlach, bo to lżej, niż ciągać ze sobą atlas/mapę w papierze. Mamy też troszkę rozumku, żeby nie dać się wywieźć tam, gdzie nie chcemy ;)

A NYC to dla turystów głównie Manhattan, a tam jazda samochodem to - dla mnie - strata czasu i nerwów. Podobały mi się te tłumy na chodnikach, ulicach, spacerowanie w takim tłumie ma swoje plusy i minusy, ale przynajmniej można podziwiać okolice (wieżowce, itp.) zamiast skupiać się na tym, czy dobrze skręcasz i czy czasem ktoś w Ciebie nie wjeżdża :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...