Skocz do zawartości

Zmiana Termin Wylotu O Rok


Kazim22

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

słuchajcie jestem szczęśliwą posiadaczką promesy od kilku dni, przeżywam strasznie, porządkuje wiedzę na forum, pierwsza podróż do usa zaplanowana na październik 2017. czytam i myślę: a jak coś się stanie życiowego, że będę musiała przełożyć wyjazd nie tylko o parę miesięcy, np, dopiero w 2018? czy liczy się to, że wjeżdżam po prostu w dacie ważności promesy i ich to nie obchodzi co mówiłam we wniosku, ambasadzie w wawie ( zaznaczyłam we wniosku październik 2017), nawet jeśli to mają w swoim kompie na granicy czy nie. czy też ich obchodzi, abym się trzymała daty.  u mnie jest po prostu wycieczka na 8 dni do N.Y. i to będzie mega problem gdybym musiała to przełożyć nawet o wiele miesięcy????? no mogę podyskutować na granicy, że to ten sam wyjazd tylko parę miesięcy później  - tylko lekko dziwne mi się to wydaje, ale może wiecie jaką maja zasadę?

z tego wychodzi, że zawsze muszę mieć bilet powrotny i teraz tak: zamierzam mieć, bo zakładam krótkie wyjazdy i poza sprawami losowymi, zawsze na niego wrócę., dokładnie w tym dniu

ale jakbym kiedyś chciała jakąś wycieczkę across usa i bilet powrotny będę nabywać w trakcie, np, zakładam 20- 24 dni pobytu, i nie wiem dokładnie czy wylecę 21, 22, 23 dzień pobytu etc. to już tak nie mogę zrobić, bo jak nie umiem dokładnie określić daty wylotu, to coś kombinuję?

jeśli mam bilet powrotny i pokazuję na granicy, to po co mi mogą zrobić dopiski nie później "niż", no przecież poza nadzwyczajnymi sytuacjami, nie zmarnuję kasy na bilet.

szukam logiki: 8 dni w nyc, pokazuję bilet powrotny, wbita pieczątka na 1 lub 3 miechy ( tak tu piszecie np. - correct me if i'm wrong guys) przecież w dniu wylotu jestem na lotnisku, mogliby wbić dokładnie te 8 dni lub 10 -15 bo  zakładam, że poza iomem w szpitalu, innych uzasadnien nie mam, chyba ze mnie uprowadzą

bez biletu powrotnego wbiją ile uznają za słuszne i tak konstruują mi wycieczkę? a może zasada jest taka, że zawsze wbijają na 3 miesiące? ( ja nigdy w usa nie byłam)

sprawdzają ile deklarowałam na wniosku o wizę, mówiłam na granicy a ile rzeczywiście zostałam? i jak trochę dłużej, to potem będą przybijać na coraz krócej?

czyli dwutygodniowe wyjazdy, a najdłuższy to miesiąc w californi i pokazać bilet powrotny.

na razie kumam tylko tyle, aby nie przekraczać czasu nich wbitego w paszporcie - tego nie mam raczej zamiaru, ale wiecie, przełożenie lotu na później  to jest taka dla mnie trochę sprawa życiowa, jak będę musiała to zrobić bo coś tam, to już nie wlecę następnym razem? HELP, sorry, za długi post

będę wykupować jakieś ubezpieczenie, słyszałam, żeby koszty leczenia opiewały na jakąś porządną sumę, ale gdzieś pisałeś Czarex:

19 godzin temu, czarex napisał:

Masz wize wazna to ich nie obchodzi co mowiles w ambasadzie. Na ostatniej turystycznej wjezdzalem chyba 8x albo i wiecej... Najkrocej na kilka h, najdluzej na 2,5 miesiaca... Wyluzuj... Bez spinania sie...

A jakie ubezpieczenie wykupiles? Na jaka kwote? Jesli na $20k czy $50k to tak jakbys bez ubezpieczenia jechal... Oraz czy ubezpieczenie placi bezposrednio czy oddaje Tobie kase? Jesli ta druga opcja, to do zadnego szpitala czy lekarza Cie nie przyjma jak co :)

to zakładam, że ile tego hajsu powinno być w kosztach leczenia i że ma być wyłącznie, że ubezpieczenie płaci im na miejscu? innej opcji nie brać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, EvaRose napisał:

Cześć,

słuchajcie jestem szczęśliwą posiadaczką promesy od kilku dni, przeżywam strasznie......

......HELP, sorry, za długi post

będę wykupować jakieś ubezpieczenie, słyszałam, żeby koszty leczenia opiewały na jakąś porządną sumę, ale gdzieś pisałeś Czarex:

to zakładam, że ile tego hajsu powinno być w kosztach leczenia i że ma być wyłącznie, że ubezpieczenie płaci im na miejscu? innej opcji nie brać?

Gratulacje Eva!

Jeśli bedziesz musiala przelozyc pierwsza podroz do USA bo stalo sie cos "zyciowego" jak to ujelas, to wowczas jak spytaja sie na granicy to im powiesz co takiego "zyciowego" sie stalo :) moga wogole sie nie spytac dlaczego lecisz teraz a nie wczesniej.

Na granicy nie dyskutujesz. Odpowiadasz tylko na pytania - krotko i zwiezle. Celnik (zwlaszcza w NYC) z ktorym rozmawiasz pewnie juz mial kontakt tego dnia z dziesiatkami jesli nie setkami potencjalnych imigrantow i po Tobie bedzie mial stycznosc z podobna iloscia. Na bank nie chce wysluchiwac historii Twojego zycia, tylko otrzymac odpowiedzi na interesujace jego pytania i puscic Cie dalej. Im wiecej mu powiesz lub zasugerujesz tym wiecej pytan on bedzie mial do Ciebie. Wiecej pytan = wiecej watpliowsci.

Bilet powrotny pokazujesz jesli sie o to spytaja. W innych przypadkach nie wyciagasz, jak rowniez nie sugerujesz nic.

Pieczatke wbija na tyle ile bedzie mu sie podobac - bilet powrotny nie ma tu nic do rzeczy. W moim przypadku zawsze na 180 dni wbijali, nawet jak mowilem ze na jeden dzien czy kilka godzin wlatuje.

Jesli duzo podrozujesz i masz duzo pieczatek w paszporcie, to moze tylko pobrac odciski plus foto i bez pytan puscic dalej.

Jak nie wiesz kiedy bedziesz wylatywac, a celnik spyta sie kiedy, to mowisz ze za okolo - xx dni/tygodni. Jak sie spyta o bilet to mowisz ze nie masz bo robisz tripa przez stany i nie wiesz ile Ci to zajmie oraz skad bedziesz wylatywac. Choc warto miec i znac zarys wycieczki mniej wiecej ktora chce sie zrobic. Wowczas na bank o kase sie spyta, ile gotowka masz.

Gadajac o kasie. Czesto sie pytaja ile kasy sie ma przy sobie. Dobry przelicznik to 1 dzien = $100, choc na NYC moze to byc malo. Trzeba pamietac, ze nie mozna miec wiecej niz $10k na wlocie gotowka (w USD i innych walutach), trzeba zglosic a wowczas to moze byc miliard pytan.

Tak, nie przekraczac czasu wbitego do paszportu. Jesli masz taki zamiar to zglos do urzedu wniosek o przedluzenie pobytu (na turystycznej max rok mozna siedziec ciagiem - wyjazdy do kanady czy meksyku sie nie licza jako przerwa w pobycie). Jesli nie wyjedziesz w terminie to lepiej znajdz sobie od razu meza na miejscu bo inaczej mozesz zapomniec o wjazdach do USA.... :)

Ubezpieczenie tylko takie co bezposrednio szpitalowi zaplaci. Sume ubezpieczenia bym bral na minimum $250k. Jak jezdzilem na turystycznej w ostatnich latach to mialem na $3M (nie moj wybor kwoty, tylko automatycznie taka kwote przydzielilo mi ubezpieczenie od pracodawcy w Kanadzie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, sly6 napisał:

rok czasu gdy jej przedłuża pobyt i dostanie kolejne 6 miesięcy.

Jesli na wjezdzie dostanie 6 miesiecy :) jesli mniej to i tak szansa na przedluzenie spada jak i max mozliwy pobyt na B1/B2

Sorry, staram sie byc szczegolowy, ale jak widac bardziej uszczegolowic mozna :) dzieki sly :) 

A i pamietaj Eva, jesli powod jest dobry, prawdziwy oraz nieimigracyjny to non stop mozesz latac, a dlugosci pobytu nie maja nic do rzeczy wowczas w przyszlosci. Kumpel co pol roku lata na pol roku do Vegas juz od 9 lat chyba, problemow nie robili mu nigdy. Zawsze na turystycznej lata. Amerykanie to tez ludzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu bede brutalny. Rozmowa a co wiecej dawanie "porad" tej osobie nie ma sensu. Kombinacja z powrotem śmierdzi na mile. Niech jedzie i sie martwi. Aha, lepiej miec wiecej gotówki lub porządny limit na końce, bo jak nie wpuszcza to pozostaje tylko poprosić zeby kajdanek za mocno nie zaciskali.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

54 minuty temu, czarex napisał:

Calkowita prawda Lx13 :) hej, Polacy to narod ktory uwielbia kombinatoryke :) 

Naleciałości peerelu we krwi zostały. Z drugiej strony każdy w życiu kombinuje. Jak zaoszczędzić na tym lub tamtym. Ja też kombinuję. A kto nie kombinuje niech pierwszy minusem walnie. P.S. Kombinowanie z łamaniem prawa, to nie kombinowanie, a proszenie się o kłopoty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, quarterback87 napisał:

Naleciałości peerelu we krwi zostały. Z drugiej strony każdy w życiu kombinuje. Jak zaoszczędzić na tym lub tamtym. Ja też kombinuję. A kto nie kombinuje niech pierwszy minusem walnie. P.S. Kombinowanie z łamaniem prawa, to nie kombinowanie, a proszenie się o kłopoty.

te naleciałości zaczęły być tzw widoczne wcześniej niż za PRL. Kiedyś czytałem o tym artykuł i było widać dlaczego ludzie robili to by było dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...