Skocz do zawartości

Problemy z LOT-em na lotnisku JFK.


ilya_

Rekomendowane odpowiedzi

Od soboty Dreamliner Polskich Linii Lotniczych LOT nie był w stanie odlecieć z nowojorskiego lotniska JFK do Warszawy. Od czytelników, którzy skontaktowali się z naszą redakcją dowiedzieliśmy się, że na lotnisku dochodzi wręcz do dantejskich scen, ludzie mdleją, nie brakuje również kłótni między pasażerami a personelem polskiego przewoźnika.

 

Gehennę jaką przeszli w ten weekend pasażerowie LOT–u najlepiej opisuje historia mamy naszego czytelnika, 68–letniej pani Barbary.
- Mama planowo miała wylecieć w sobotę o 22.35 z JFK do Warszawy – powiedział pan Piotr z Queensu, który w poniedziałek rano wzburzony zadzwonił do naszej redakcji. - Kiedy zjawiliśmy się na lotnisku okazało się, że jest tam wiele osób z piątku, gdyż poprzedniego dnia samolot poleciał do kraju dopiero o 3 w nocy i wiele osób przełożyło swój bilet. Jak się dowiedzieliśmy od innych pasażerów, już wcześniej, w drodze z Warszawy były jakieś problemy techniczne i samolot wyleciał do Nowego Jorku z 4–godzinnym opóźnieniem. Mama jednak odprawiła się normalnie więc pojechałem do domu. Tam wszedłem na skyradar i zobaczyłem, że samolot nie odlatuje. Około 2 w nocy mama zadzwoniła z lotniska, żebym po nią przyjechał, bo lotu nie będzie.    
Jak dowiedział się pan Piotr, pasażerowie już w trakcie kołowania samolotu zostali poinformowani o awarii hamulców i podwozia maszyny i po kilku godzinach spędzonych na pokładzie zostali odstawieni z powrotem do terminala. 
- Jak tylko przyjechałem na lotnisko to udaliśmy się na górę do stanowiska odpraw LOT–u - powiedział pan Piotr. W kolejce do stanowiska LOT-u było także wiele osób  z piątku. Panowało tam duże zamieszanie i sytuacja była nerwowa. Osobiście słyszałem jak pani z LOT–u informuje pasażerów, że nie ma żadnego hotelu bo jest „overbooked”, a przecież nie wszyscy mieszkają w pobliżu lotniska. Nam jakoś udało nam się przełożyć bilet na niedzielę na tą samą godzinę i wróciliśmy do domu. Niektórzy nocowali jednak na lotnisku.
Nie był to jednak koniec przygód pana Piotra i jego mamy, gdyż w niedzielę sytuacja się powtórzyła. Tyle że było jeszcze gorzej, bo na odlot do kraju czekali również pasażerowie z piątku i soboty. Oczywiście tylko ci, którzy do tej pory nie zrezygnowali jeszcze z usług polskiego przewoźnika. 
Około 6.45 wieczorem, czyli kilka godzin przed odlotem, dzwoniłem do Warszawy do informacji LOT–u i jakimś cudem udało mi się połączyć – powiedział nam pan Piotr. - Dowiedziałem się, że wszystko pod kontrolą i samolot dziś poleci tak więc pojechaliśmy na lotnisko. Na miejscu zastaliśmy straszny chaos. Co chwile dostawaliśmy informacje, że jeszcze 20 minut, i będzie informacja, czy samolot poleci, czy też nie. Trwało to parę godzin. Kiedy okazało się, że samolot jednak znowu nie odleci, ponownie udaliśmy się do punktu LOT–u. Była tam tylko jedna kobieta i jak się okazało, działa tam tylko jeden terminal, z którego można dokonać zmian rezerwacji. Dobrze, że mama była na początku kolejki, która była bardzo długa. Dochodziło tam do dantejskich scen. Widziałem cuconą przez ludzi kobietę w średnim wieku, która nie wytrzymała trudów stania w kolejce i po prostu zemdlała. W pewnym momencie pojawiła się policja, która musiała pilnować porządku, gdyż ludzie nie wytrzymywali nerwowo, dochodziło do krzyków i kłótni z personelem LOT–u, którego w końcu pojawiła się większa ilość. Niczego to jednak nie rozwiązało, gdyż jak wspominałem zmian rezerwacji można było dokonać tylko z jednego komputera, co jest zupełną paranoją, a telefonicznie do LOT–u nie można było się dodzwonić przez wiele godzin. Nie rozumiem jak można podchodzić tak do ludzi. Po tym co zobaczyłem, stwierdzam, że LOT ma poważny problem z informacją i traktowaniem pasażerów. Jest ono skandaliczne. Dziś wieczorem znowu jedziemy na JFK i zobaczymy czy dzisiaj mama poleci – dodał wzburzony czytelnik. 
Inni czytelnicy również skontaktowali się z naszą redakcją. Historie wszystkich są bardzo podobne. - Najpierw już podczas kołowania dowiedzieliśmy się, że jest usterka i potrwa to 15 min – powiedział nam pan Jerzy z Long Island, który w sobotę wieczorem leciał do Polski wraz z żoną. - Po godzinie dowiedzieliśmy się, że potrwa to jednak dwie godziny. O 3 dostaliśmy informacje, że jednak nie polecimy. Odebraliśmy więc bagaże i przełożyliśmy lot na niedzielę. W niedzielę przed wyjazdem upewniłem się telefonicznie, że odlot odbędzie zgodnie z planem. Jak przyjechaliśmy na lotnisko było tam już chyba 500 osób, a lot ostatecznie został odwołany podobnie jak dzień wcześniej. Polskim Liniom Lotniczym brakuje dobrej informacji. Poza tym w między czasie powinien być podstawiony inny samolot – dodał wyraźnie poruszony nasz czytelnik. 

 

źródło:

http://usa.se.pl/nowy-jork/newsy/problemy-z-lot-em-na-lotnisku-jfk-dreamliner-nie-mogl-przez-kilka-dni-wyleciec-z-nowego-jorku_939449.html

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

  • Odpowiedzi 51
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Kiedyś omijałam Lot szerokim łukiem, jednak ostatnio z lenistwa ( i dla wygody lecących) kupiliśmy u nich bilety pare razy. 

Gdy odwiedzaly nas nasze mamy specjanie kupilismy bilety na to samo lotnisko na ten sam dzien zeby jedna wyleciala a druga przyleciala w tym samym czasie co oszczedziloby nam dosc dlugiej podrozy w ta i z powrotem kilka razy.  Dwa dni przed wylotem dostalismy telefon z linii ze lot niestety sie nie odbedzie bo samolot musi przejsc okresowy przeglad i akurat wypada to w dzien lotu mojej tesciowej :wacko: wtf?  Jakos dziwne ze oni tego nie planuja wczesniej....

Jakos wtedy machnelam na to reka, trudno zdaza sie, nigdy jeszcze nie zdarzylo mi sie starac o jakies odszkodowania ALE dzisiaj przylatuje do mnie kuzynka ktora generalnie sama nigdzie nie podróżuje wiec znowu padlo na ten nieszczesny LOT, zeby oszczedzic jej przesiadki. No i oczywiscie tym razem jeszcze lepiej bo dzien przed drzwoni zaplakana ze odwolali jej lot i ze moze leciec dopiero w piatek. Wszystkiego bedzie tutaj 2 tygodnie wiec jakby nie bylo stracilaby spora czesc swojego pobytu, nie mowiac juz o planach, hotelu itd.  teraz to juz mnie zdenerwowali, zwlasza ze to kolejny raz w przeciagu kilku miesiecy. 

W kazdym badz razie udalo sie jednak przebookowac jej bilet na ten sam dzien ale na JFK zamiast Newarku.  

I teraz pytanie, super - wyleciec wyleciala - wiec nie wiem czy tutaj mozna sie o cos dochodzic,  ale chociaz za zwrot kosztow dojazdu do Newarku? Nie wiem juz po zlosci, cokolwiek ;) ?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, mola napisał:

Lecimy w wakacje Lotem trasą ORD-WAW... Niepokojące to wszystko trochę. Gazety piszą o opóźnieniach i odwołanych lotach częściej niż rok temu, te cyrki apropos dreamlinerów też optymizmem nie napawają.

Nie wiem na ile chcesz znac szczegoly ale LOT'owskie Dreamlinery maja silniki Rolls Royce'a ktore okazaly sie centralna wtopa - duza czesc floty 787 na Trentach jest uziemniona bo maja wydane AD (airworthiness directive) przez FAA i nie ani silnikow na wymiane ani slotow w overhaul shopach zeby je naprawic.

Pomijajac powyzsze - LOT na trasach TATL opoznienia ma praktycznie zawsze - ciasno ustawiona siatka, mikroskopijna flota i jedno opoznienie generuje cala mase dalszych. LOTem nie latam absolutnie nigdy z pozyzszych powodow a ich produkt w ekonomicznej na 787 jest dosc zalosny (w zeszlym roku polecialem na dzien do WAW bo mialem emergency i nie mialem innego wyjscia)

Sytuacje z silnikami znam z pierwszej reki bo RR to moja bezposrednia konkurencja....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LOTem trasą ORD-WAW latałam wielokrotnie, dreamlinerem też, i z uwagi na to doświadczenie oraz fakt, że lecimy z dzieckiem na kolanach, szarpnęliśmy się na premium economy. Normalnie pewnie byśmy jakimiś przesiadkami lufthansą lecieli, ale minimalizujemy czas podróży i przesiadek ze względu na dziecko (mały leci nie pierwszy raz, ale pierwszy raz na tak długiej trasie). Na opóźnienia/odwołania to raczej nie pomoże, ale przynajmniej trochę luzu w nogach będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysłałam syna do babci i oczywiście poleciał LOTem bo jest to lot bez przesiadek. Mimo słonej ceny zdecydowałam się kupić bilet bo chciałam mieć komfort psychiczny. No to teraz mogę sobie komfort w tyłek wsadzić :( 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, agatenka napisał:

Kiedyś omijałam Lot szerokim łukiem, jednak ostatnio z lenistwa ( i dla wygody lecących) kupiliśmy u nich bilety pare razy. 

Gdy odwiedzaly nas nasze mamy specjanie kupilismy bilety na to samo lotnisko na ten sam dzien zeby jedna wyleciala a druga przyleciala w tym samym czasie co oszczedziloby nam dosc dlugiej podrozy w ta i z powrotem kilka razy.  Dwa dni przed wylotem dostalismy telefon z linii ze lot niestety sie nie odbedzie bo samolot musi przejsc okresowy przeglad i akurat wypada to w dzien lotu mojej tesciowej :wacko: wtf?  Jakos dziwne ze oni tego nie planuja wczesniej....

Jakos wtedy machnelam na to reka, trudno zdaza sie, nigdy jeszcze nie zdarzylo mi sie starac o jakies odszkodowania ALE dzisiaj przylatuje do mnie kuzynka ktora generalnie sama nigdzie nie podróżuje wiec znowu padlo na ten nieszczesny LOT, zeby oszczedzic jej przesiadki. No i oczywiscie tym razem jeszcze lepiej bo dzien przed drzwoni zaplakana ze odwolali jej lot i ze moze leciec dopiero w piatek. Wszystkiego bedzie tutaj 2 tygodnie wiec jakby nie bylo stracilaby spora czesc swojego pobytu, nie mowiac juz o planach, hotelu itd.  teraz to juz mnie zdenerwowali, zwlasza ze to kolejny raz w przeciagu kilku miesiecy. 

W kazdym badz razie udalo sie jednak przebookowac jej bilet na ten sam dzien ale na JFK zamiast Newarku.  

I teraz pytanie, super - wyleciec wyleciala - wiec nie wiem czy tutaj mozna sie o cos dochodzic,  ale chociaz za zwrot kosztow dojazdu do Newarku? Nie wiem juz po zlosci, cokolwiek ;) ?

 

Summa summarum łatwiej i wygodniej dojechać autem na EWR niż na JFK. Tak że, nie ma tego złego...:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, andyopole napisał:

Summa summarum łatwiej i wygodniej dojechać autem na EWR niż na JFK. Tak że, nie ma tego złego...:D

Daaah ;)   Dlatego sie tak zloszcze bo to dla nas dodatkowe 3h drogi

Jej zamienili EWR na JFK - do tego godzine spozniony ale najwazniejsze ze juz jest. 

Godzinę temu, kzielu napisał:

Przeglądy każda linia ma planowane na tygodnie do przodu. Przegląd za dwa dni to ściema bo któryś samolot wypadł z siatki i nie chca płacić odszkodowań w razie czego.

To jak jest z tymi odszkodowaniami z powodu odwołanego lotu ( nie ze względów pogodowych) tylko ot tak, bo przeglad, bo sie zepsol itd ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...