Skocz do zawartości

DV-2018 Wylosowany / Nie Wylosowany


DV-2018 Wylosowany / Nie Wylosowany  

231 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy zostałeś/aś wylosowany/a w loterii DV-2018 ?



Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 2,9 tyś
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
15 godzin temu, Tifo napisał:

Osobiście z obecnym doświadczeniem nigdy bym nie pojechał do USA gdybym nie mieszkał wcześniej w UK. Przede wszystkim język. Z UK jak się nie uda możesz w 2 godz wrócić do Polski, z USA już nie.

 

A co za różnica czy w 2 godziny czy w 8 godzin możesz wrócić do Polski ?

Z tego co wiem samoloty latają codziennie z USA do Europy (do Polski również), więc w czym problem ? 

Wsiadasz w samolot o 22:00 w USA i następnego dnia rano jesteś w Polsce.

Języka to można się w pół roku nauczyć i napewno będzie to dużo łatwiejsze w USA niż w UK. Każdy podejmuje decyzję samodzielnie gdzie mu będzie lepiej czy w USA czy w UK. Ja np. nigdy bym się nie zdecydował jechać do UK, natomiast do USA bardzo chętnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jezyka w pol roku to mozna sie chyba nauczyc na podstawie Kali jesc Kali pic , czyli absolutne podstawy. Moze to komus wystarczy jak chce mieszkac wsrod polonii ale wedlug mnie na samodzielne zycie w USA to za troche za malo. Taka moja opinia. Ja nie wyobrazam sobie jak mialabym tu funkcjonowac bez plynnej znajomosci jezyka..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja uważam, ze nie nauczysz sie dobrze języka dopóki nie spędzisz troche czasu w kraju gdzie angielski jest 1st language. Uczę sie angielskiego od przedszkola. Byłam w językowej klasie od podstawówki do konca liceum, mam rodzine za granica i mnóstwo znajomych tzw erasmusow ktorych poznałam juz na studiów, głownie z krajów hiszpansko jezycznych i skandynawskich oraz bliski wschód. Oczywiście pomogli mi przełamać barierę językowa ale na serio sie nauczyłam mowić po angielsku jak wyjechałam na pierwszego worka do USA. Pierwsze tygodnie były bardzo trudne zeby zrozumiec mowę native speakers, inny akcent, szybszy, bogatsze słownictwo. To jest rzut na głęboka wodę i dopiero po jakimś czasie mogłam sie swobodnie komunikować. ZNam tez przypadki ze ludzie przyjeżdżali zupełnie zieloni, nie umieli słowa po angielsku (serio, jeden gość przyjechał pracować jako maintenence z Czech i manager komunikował sie z nim na migi, nie wiedzieli jak to rozwiązać bo gość docelowo miał jako narzedzie pracy krótkofalówkę). Było ciezko z nim, ale jak wyjeżdżał po 3 mcach mówił juz ładnie, bez blokady, wiadomo nie był to poziom nie wiadomo jaki ale dało sie z nim dogadać i pogadać rowniez na rożne tematy, juz sie nie zacinał. Wiec jesli ktos pojedzie mając ten angielski taki jak w szkole sie uczył i wpadnie w fajne towarzystwo anglojęzyczne ktore go nie odrzuci a on nie podda sie tylko bedzie próbował rozmawiać i douczac, dopytywać to moze sobie poradzić. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W porownaniu do polskiego kazdy jezyk na swiecie jest latwiejszy, a angielska gramatyka to juz banalnie prosta. Jedyny problem to wymowa, nie wiadomo jak sie slowo wymawia na podstawie samej pisowni. No i samo fizyczne wymowienie pewnych kombinacji jest trudne dla Polaka, ja do tej pory nie jestem w stanie powiedziec 3 i juz pewnie do konca zycia tak zostanie. Ale przecietny amerykanian jak slyszy "drzewo" a spodziewa sie cyfry to zrozumie. I jeszcze amerykanie upraszczaja ten jezyk do granic mozliwosci.  2000 slow i trzy czasy spokojnie wystarcza do normalnego zycia tutaj. James Joyce tu nie mieszka. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • sly6 odpiął ten temat

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...