Skocz do zawartości

wyjazd z usa po aktywowaniu zielonej karty


Rekomendowane odpowiedzi

Wiec my jako rezydenci raczej nie bedziemy miec problemu z wjazdem, -raz tu w Bostonie raz mial problem z wjazdem obywatel kraju,  ktory jest na liscie tych co Trump nie pozwala-tylko ze to bylo jeszcze jakis czas temu - ten koles mial zielona karte i tu rodzine i pojechal tylko na swieta do tamtego kraju i go nie chcieli tu wpuscic ale po jakis rozmowach i perypetiach go wpuscili.

Na youtubie jest youtuberka z Kanady Adelin Morin i ona sie przeprowadzila do usa i wynajela mieszkanie kupila tesle i wiekszosc czasu siedziala w usa, na wizie turystycznej i niedawno sie do niej przyczepili na granicy kanadyjskiej, ze mieszka w usa,  a nie ma wizy pracowniczej tylko turystycznej a pytali sie czy pracuje i z czego zyje wiec powiedziala ze robi youtube i powiedzieli jej ze jak sobie nie zalatwi wizy pracowniczej, to nie wpuszcza jej czy cos w tym stylu, jak bedzie dluzej, i musiala wrocic i aplikowac. I tylko przyjezdza narazie na kilka dni do Califroni, a czeka na wize i nie wiadomo czy dostanie. Tez innym kilku youtuberom z Kanady, ktorzy byli na wizach nie wiadomo jakich chyba pracowniczych, ale im sie skonczyly nie przedluzyli ich i musieli sie wyprowadzic, i taki inny youtuber kolega Tary Michelle z youtuba byl z Angli i tez mu nie przedluzyli i musial wracac. A juz mieszkali i pracowali. Ten angol pracowal w sklepie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 159
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
21 godzin temu, megan07 napisał:

Co do ubezpieczenia w usa- bo kilka postow wczesniej ktos pisal ze drogie, to chcialam napomknac ze to moze tez zalezy od stanu bo w MA nie wiem jakim cudem, ale moj chlopak- amerykanin niepracujacy od kilku lat - a ma ubezpieczenie zdrowotne za darmo, dobrych kilka lat, a pracowal moze kilka lat temu, wiec nie wiem jak to jest. I mial operacje wyciecia raka colon cancer i nie zaplacil ani grosza, a to na pewno drogie bylo, potem mial operacje odwrocenia stomy, tez za free. 2 lata temu byl w szpitalu 2 miesiace z zapeleniem pluc- tez za free, jego mama z kolei musi placic ubezpieczenie swoje i deductible na kazdej wizycie . Ona placi cos teraz 100 na miesiac, a wczesniej miala cos 250$, ale zmienila plan na tanszy. I ona pobiera social security. 

Ten Twój stary to chyba udawacz trochę jest i leń. Osobiście znam gościa, który ma całkowicie usunięte grube jelito, dwa razy miał instalowany i odejmowany worek stomijny, w sumie nosił ponad 18 miesiecy. Mordował się że szpitalami dobre cztery lata ale poza pobytem w szpitalach, (mial chyba z sześć operacji) po krótkim, kilku-, kilkunastodniowym okresie wracał do pracy. Pracuje do dzis.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Joanna30 napisał:

Odnośnie ubezpieczenia, to zobaczyłam dziś takie coś na fejsie :P

aaaaaaaaa.thumb.jpg.0593aabda1d03e75749ba5e9df91ea54.jpg

Biedak powinien podać tego węża do sądu i kazać mu płacić. :P Takie zdjęcia powinny być pokazywane każdemu kto uważa że służba zdrowia w USA jest taka fajna.  :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest historia z 2015 (ten tweet jest skradziony i nie wiem czemu ta historia znowu sie pojawia), i tak w zasadzie to jest to tanio, jak na stany. Gosc, niejaki  Todd Fassler, postanowil sobie zrobic selfie z grzechotnikiem. 5 dni w szpitalu,  z czego czesc na ojomie, wykorzystali na niego zapas surowicy z dwoch szpitali. Zyje i ma nadal wszystkie konczyny. O, no i oczywiscie mial ubezpieczenie, nie placil tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 1/13/2018 o 12:03, katlia napisał:

I to jest jak najbardziej najlepsze podejscie do twojej amerykanskiej przygody. 

Tak sobie myslalam w drodze do Costco (ktore poznasz po przyjezdzie jezeli teraz nie znasz) -- moja tradycja w soboty -- o pozytywnych zmianach w USA. Bo sa takie!

 

Ja wiem dlaczego jeździsz do Costco w soboty! :D

Dzięki degustacjom które robia, przy dobrej organizacji można opedzic darmowe sniadanie.;) Ponieważ nie lubię tłoku to bywam tam w tygodniu. Kiedyś przed świętami chciałem coś kupic, po długim polowaniu na wolne miejsce na parkingu trzasnalem wreszcie drzwiami i w połowie drogi do wejścia zorientowałem się ze portfel został w świątecznym ubraniu. Juz mnie tam długo nie zobaczyli.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Dnia 31.01.2018 o 11:33, Roelka napisał:

Rezydent może wyjeżdżać ile chce ale zasada jest taka że w ciągu roku musi spędzić więcej czasu w USA niż poza. Wyjazdy ponad 6 miesięczne czy roczne mogą powodować problemy. 

Czy wymóg dla rezydenta przebywania ponad pół roku w USA to "wszystko" ? Kiedyś obiło mi się o oczy i uszy że w tym czasie trzeba pracować = płacić podatki w usa...

Pytanie moje się pojawia, ponieważ zastanawia mnie sytuacja, kiedy stajemy się rezydentem, podpisujemy umowę z jedną z europejskich firm i jedziemy "w delegację" do USA. Płaci nam na konto pracodawca Europejski, podatki płacimy również od tego wynagrodzenia w Europie, z firmą do której jesteśmy oddelegowani na terenie USA nie łączy nas nic, ponieważ umowy są zawierane tylko przez naszych pracodawców... Warunek półrocznego pobytu w USA spełniamy i po tym okresie wracamy do Europy aby powtórzyć to w kolejnym roku... ? 

 

Spotkał się ktoś/znalazł w takiej sytuacji? Czy jednak wchodzi tu w grę będąc rezydentem jakieś rejestrowanie się w amerykańskich Urzędach Pracy itd itp?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Radosny napisał:

Czy wymóg dla rezydenta przebywania ponad pół roku w USA to "wszystko" ? Kiedyś obiło mi się o oczy i uszy że w tym czasie trzeba pracować = płacić podatki w usa...

Pytanie moje się pojawia, ponieważ zastanawia mnie sytuacja, kiedy stajemy się rezydentem, podpisujemy umowę z jedną z europejskich firm i jedziemy "w delegację" do USA. Płaci nam na konto pracodawca Europejski, podatki płacimy również od tego wynagrodzenia w Europie, z firmą do której jesteśmy oddelegowani na terenie USA nie łączy nas nic, ponieważ umowy są zawierane tylko przez naszych pracodawców... Warunek półrocznego pobytu w USA spełniamy i po tym okresie wracamy do Europy aby powtórzyć to w kolejnym roku... ? 

 

Spotkał się ktoś/znalazł w takiej sytuacji? Czy jednak wchodzi tu w grę będąc rezydentem jakieś rejestrowanie się w amerykańskich Urzędach Pracy itd itp?

 

 

Przeciez juz bylo o tym tysiac razy - jako rezydent masz obowiazek rozliczania sie z IRS - bez wzgledu na to gdzie pracujesz i gdzie zarabiasz. Rozliczanie nie oznacza od razu placenia podatkow. Ten obowiazek nie ma zupelnie nic wspolnego z wymaganiami dotyczacymi rezydencji w US. Regularne wyjezdzanie i przyjezdzanie moze sie kiepsko skonczyc - a problem z rozliczeniem (zakladajac ze podatek pracodawca bedzie odprowadzal w kraju ktory ma z US podpisana umowe o unikaniu podwojnego opodatkowania) bedzie tylko i wylacznie Twoj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...