Skocz do zawartości


ilya_

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedyś miałem taką historyjkę gdy mieszkałem  w UK. Gdzieś w płd Anglii zobaczyłem supermarket jakiego w moich stronach nie było, więc poszedłem się pogapic i poszwendac. Płatne miałem w tej firmie na godzinę więc trzeba było trochę overtimow nakręcić. Jak to w markecie, wejście pomiędzy dwa regały zagrodzone i widzę że dwaj chłopcy przekładają tam towar. Wlazlem do sąsiedniego dpmtu i gdy doszedłem do ich wysokości słyszę zza regalu: k*** i ch*** i te inne, znane nam wszystkim terminy z kuchennej łaciny. Polglosem się odezwalem: Panowie, ja rozumieć.... 

Po chwili zza regału, jak peryskop wyłoniła się głowa jednego z nich że slowami: bardzo, k****a, Pana, k****a,  przepraszamy...   :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 25
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
  • 2 tygodnie później...

Minelo troche czasu. Panowie dzien w dzien wciaz pracuja ostro na moim pietrze. Juz niedligo koniec.

Charakteryzuja sie jednym – sa strasznie nerwowi w tej firemce. Nie chcialbym z nimi robic. Nie dlatego, ze przeklinaja. Nie da sie wg mnie z takimi ludzmi robic. Nerwica i stres jest straszna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...