Skocz do zawartości

Szanse na wizę turystyczną


Rekomendowane odpowiedzi

Jasne, dam znać. Nic już chyba nie wymyślę. Pozostaje tylko aplikować i iść na spotkanie. Dzięki wielkie za pomoc, jednak temat pozostawiam otwarty. Jeśli ktoś jeszcze chciałby się wypowiedzieć, proszę bardzo. :)

Co do chłopaka, podróżował on z nami i wspólnie oprowadzaliśmy znajomego po Polsce. Nie leci ze mną, ponieważ planuje założenie swojej firmy i wydanie na ten cel swoich funduszy jest dla niego priorytetem, mimo, że sam bardzo chciałby zobaczyć USA. Jednak liczę na to, że kiedyś wyruszymy tam razem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 31
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Teraz, ilya_ napisał:

i ten chlopak puszcza Cie na 4 tyg do " przyjaciela " z usa ? 

Zaufanie to podstawa, ponad to chłopak owego przyjaciela zna osobiście. Nie jest to dla mnie osoba obca, bywał wiele razy u nas w Polsce (jest wielkim podróżnikiem, w UE bywa parę razy w roku) a ja sama podróżowałam z nim po USA dwa lata temu, dzień w dzień, przez 30 dni. Wszystko było w porządku wtedy, zatem what could possibly go wrong this time? Oboje z chłopakiem mamy swoje marzenia, oboje też mamy prawo do posiadania kolegów i koleżanek. Oboje też uwielbiamy tego przyjaciela i ufamy sobie. Osobiście uważam, że bez sensu jest kontrolować partnera czy czegokolwiek mu zabraniać. Jeśli ktoś ma kogoś zdradzić to zrobi to, bez względu na to, czy na coś damy przyzwolenie czy też nie. Nie rozumiem dlaczego wyjazd do zaufanej osoby za ocean, która poprzednim razem dbała o mnie i pokazała mi całe Zachodnie Wybrzeże, która sama była u mnie wiele razy w Polsce goszczona przez moją rodzinę, miałoby budzić podejrzenia. Tylko dlatego, że owa osoba jest mężczyzną, a ja kobietą? Bo przyjaźń damsko-męska nie istnieje? Bzdury. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lorellai napisał:

Zaufanie to podstawa, ponad to chłopak owego przyjaciela zna osobiście. Nie jest to dla mnie osoba obca, bywał wiele razy u nas w Polsce (jest wielkim podróżnikiem, w UE bywa parę razy w roku) a ja sama podróżowałam z nim po USA dwa lata temu, dzień w dzień, przez 30 dni. Wszystko było w porządku wtedy, zatem what could possibly go wrong this time? Oboje z chłopakiem mamy swoje marzenia, oboje też mamy prawo do posiadania kolegów i koleżanek. Oboje też uwielbiamy tego przyjaciela i ufamy sobie. Osobiście uważam, że bez sensu jest kontrolować partnera czy czegokolwiek mu zabraniać. Jeśli ktoś ma kogoś zdradzić to zrobi to, bez względu na to, czy na coś damy przyzwolenie czy też nie. Nie rozumiem dlaczego wyjazd do zaufanej osoby za ocean, która poprzednim razem dbała o mnie i pokazała mi całe Zachodnie Wybrzeże, która sama była u mnie wiele razy w Polsce goszczona przez moją rodzinę, miałoby budzić podejrzenia. Tylko dlatego, że owa osoba jest mężczyzną, a ja kobietą? Bo przyjaźń damsko-męska nie istnieje? Bzdury. 

no tak. Zaufanie to podstawa w szczegolnosci jak sie mowi:  " mam chłopaka, ale co konsula obchodzi jakiś tam chłopak, którego w chwilę można zmienić... "

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, ilya_ napisał:

no tak. Zaufanie to podstawa w szczegolnosci jak sie mowi:  " mam chłopaka, ale co konsula obchodzi jakiś tam chłopak, którego w chwilę można zmienić... "

Zauważ, że na końcu tego zdania dodałam emotikonę ":D" - mogło to dać Tobie tip, że mówię to ironicznie i bynajmniej nie poważnie. Chodziło mi raczej o pewną zależność - mówię konsulowi o chłopaku. Okej. Ale dla tego konsula może być to tylko chłopak, z którym według niego nie muszę mieć w takim stopniu poważnej relacji jak gdybyśmy byli narzeczeństwem lub małżeństwem. Chodzi o to, że wśród ludzi panuje przekonanie, że dopóki jest się tylko parą, bez żadnych pierścionków czy deklaracji, dopóty wiele jeszcze może się w tej kwestii zmienić. Ja w każdym razie absolutnie chłopaka nie zamierzam porzucać ani go zmieniać, tekst był pisany ironicznie - gdybyś widziała/widział (nie podałaś/eś płci więc nie wiem jak się do Ciebie zwrócić) moją twarz i moje emocje, myślę, że byś to wyłapał/a. :) Jednak brak emocji w sieci mógł wprowadzić Ciebie w błąd. Nie miałam na myśli niczego negatywnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minut temu, Lorellai napisał:

Zaufanie to podstawa, ponad to chłopak owego przyjaciela zna osobiście. Nie jest to dla mnie osoba obca, bywał wiele razy u nas w Polsce (jest wielkim podróżnikiem, w UE bywa parę razy w roku) a ja sama podróżowałam z nim po USA dwa lata temu, dzień w dzień, przez 30 dni. Wszystko było w porządku wtedy, zatem what could possibly go wrong this time? Oboje z chłopakiem mamy swoje marzenia, oboje też mamy prawo do posiadania kolegów i koleżanek. Oboje też uwielbiamy tego przyjaciela i ufamy sobie. Osobiście uważam, że bez sensu jest kontrolować partnera czy czegokolwiek mu zabraniać. Jeśli ktoś ma kogoś zdradzić to zrobi to, bez względu na to, czy na coś damy przyzwolenie czy też nie. Nie rozumiem dlaczego wyjazd do zaufanej osoby za ocean, która poprzednim razem dbała o mnie i pokazała mi całe Zachodnie Wybrzeże, która sama była u mnie wiele razy w Polsce goszczona przez moją rodzinę, miałoby budzić podejrzenia. Tylko dlatego, że owa osoba jest mężczyzną, a ja kobietą? Bo przyjaźń damsko-męska nie istnieje? Bzdury. 

Nie nam to oceniać oczywiście. Ale pokazujemy co może w pierwszym momencie pomyśleć konsul. :) osobiście mnie twoje relacje nie interesują w ogóle. To co napisałam to pierwsze co mi przyszło do głowy po przeczytaniu Twojego posta no i konsul też może iść tym tokiem myślenia. 

Jak powiedziałam, aplikuj i według mnie masz 90% szansy na wizę. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lorellai napisał:

Zauważ, że na końcu tego zdania dodałam emotikonę ":D" - mogło to dać Tobie tip, że mówię to ironicznie i bynajmniej nie poważnie. Chodziło mi raczej o pewną zależność - mówię konsulowi o chłopaku. Okej. Ale dla tego konsula może być to tylko chłopak, z którym według niego nie muszę mieć w takim stopniu poważnej relacji jak gdybyśmy byli narzeczeństwem lub małżeństwem. Chodzi o to, że wśród ludzi panuje przekonanie, że dopóki jest się tylko parą, bez żadnych pierścionków czy deklaracji, dopóty wiele jeszcze może się w tej kwestii zmienić. Ja w każdym razie absolutnie chłopaka nie zamierzam porzucać ani go zmieniać, tekst był pisany ironicznie - gdybyś widziała/widział (nie podałaś/eś płci więc nie wiem jak się do Ciebie zwrócić) moją twarz i moje emocje, myślę, że byś to wyłapał/a. :) Jednak brak emocji w sieci mógł wprowadzić Ciebie w błąd. Nie miałam na myśli niczego negatywnego.

w ambasadzie podczas rozmowy nie dodasz takiej emotikonki. Tam nie mozna byc ironicznym.

powodzenia w ambasadzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jednak wolę sprostować, co by nie zostać źle odebrana wśród ludzi. W ambasadzie nie powiedziałabym nigdy tego typu tekstu - byłoby to bardzo nie na miejscu i tylko pokazałoby mnie od złej strony. Anyway, dzięki wszystkim. Myślę, że we wrześniu będę aplikować. Dam znać, jak poszło. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ilya_ napisał:

 

Jesli bylbym oficerem na lotnisku to dla mnie to slowo przyjaciel brzmialoby tak lekko smiesznawo

'Przyjaciel" w jezyku polskim rzeczywicie brzmi smiesznawo, i tu zdecydowanie pasuje "znajomy", ale w angielskim nazwanie znajomego "a friend" bedzie calkowicie naturalne i dobrze opisujace ich luzna relacje, bo jest to pojecie bardzo szerokie. To raczej uzycie slowa "acquaintance" podniesie konsulowi brwi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...