Skocz do zawartości

Problematyczni współpasażerowie


Rekomendowane odpowiedzi

Nie za bardzo wiedziałam, który wątek najbardziej nadaje się do zadania tego pytania, więc założyłam nowy.
A więc, jacy byli najbardziej denerwujący pasażerowie, z którymi przyszło Wam lecieć tym samym samolotem?
Tu moja historia: 
Kilka lat temu leciałam do Polski. Cieszyłam się, że nikt nie siedzi obok mnie, a tu nagle słyszę: Czy obok pani jest wolne? Patrzę: facet dwa razy wyższy i dwa razy szerszy niż ja... Ale co miałam odpowiedzieć, powiedziałam, że wolne. Gościu siedział w środkowym rzędzie na środkowym siedzeniu, a chciał mieć "aisle seat". Chyba nie muszę wspominać, zę czułam się bardzo niekomfortowo, to był ponad 8h lot, a facet był naprawdę duży i do tego chrapał... Czy mogłam skłamać i powiedzieć, że to miejsc jest zajęte? Albo czy mogłam ogólnie się nie zgodzić, żeby obok mnie usiadł? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha mialam miejsce kolo siebie wolne i koleś się zapytał Pani na pokładzie czy mógłby się tam przesiąść, bo siedział koło głośnych nastolatków, a ona na to, że zależy ode mnie czy ja się zgodzę. Oczywiście byłam miła i się zgodziłam. Przez cały lot koleś bąki puszczal. Po tym locie obiecałam sobie, że nigdy w życiu, cokolwiek by się nie działo, nie będę już tak miła, jeśli miejsce koło mnie będzie puste. Ten miły zawsze po dupie dostaje. :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mnie najbardziej kiedys wkurzylo to gdy mialem miejsce przy oknie, miejsce przy przejsciu bylo wolne, a starszy mezczyzna majacy miejsce w srodku sie nie przesiadl przez cala podroz... Bo on ma B, i nie moze siasc na C, chociaz C jest wolne, bo ma na bilecie napisane B... Okey,  OCD, whatever...  

A poza tym to standard - ludzie smierdzacy, ludzie majacy wyrabane na swoje puszczone luzem nadpobudliwe potomstwo, pijaki... o! i ludzie gadatliwi...

...kilka miesiecy temu mialem za plecami studenta z Azji i artystke/hipiske z Amsterdamu. Byla siodma rano, nie znali sie wczesniej, a gadali NON-STOP przez 2 godziny. On mial slaby angielski a hipiska miala problemy z wyrazaniem mysli, zatem mowili glosno, wyraznie i powoli....sluchanie ich to byla tortura! "Yyyyy....let me tell you yyy another story...." "Yyyyy... let me ask you yyyy another question..." Slowo daje jakby samolot zaczal spadac czulbym tylko ulge ze wreszcie sie zamnkna!... 

Jeszcze jakby sluchac ciekawych historii, to pol biedy, ale gdzie tam, to chyba tylko w filmach. Wiekszosc ludzi ktorzy glosno opowiadaja o swoich zyciach trzem rzedom pasazerow jest zenujaco nudna.

O, i jeszcze ludzie ktorzy wchodzac do samolotu zwalniaja natychmiast przy pierwszym/drugim rzedzie zatrzymujac ruch, patrza na swoja karte pokladowa, podnosza glowe i patrza na numery na binach, znowu na karte... i tak w kolko... #$#$@! Numery ida po kolei... 1, 2, 3... a ty masz 25B, zatem czego tu stajesz? Ze moze bedzie zaskoczenie i po rzedzie 3 bedzie rzad 25???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja planuję każdą podróż z co najmniej kilkumiesięcznym wyprzedzeniem i płacę więcej za dobre miejsca w samolocie jeśli jestem zmuszona lecieć economy. Do szału doprowadzają mnie ludzie którym się wydaje że powinnam im oddać miejsce bo chcą siedzieć obok narzeczonego/męża/żony lub dlatego że mają urodziny/miesiąc miodowy i inne rewelacje które mnie goowno obchodzą. Jak ładnie poproszą to owszem, zdarzy się że się przesiądę, ale jak mi ktoś wyskoczy z awanturką (ludzka bezczelność nie zna granic) to z uśmiechem na twarzy informuję gdzie mogą mnie pocałować.

Raz nam się zdarzyło że mieliśmy siedzenia w tzw. exit row i ładna pani z fryzurą typu "I want to speak to your manager" zaczęła rozróbę gdy poprosiliśmy ją by zwolniła nasze miejsca gdzie w międzyczasie zdążyła upchnąć siebie i kilkuletnie dziecko. Zawołała stewardessę, obraziła się gdy ta ją poinformowała że dzieciom nie wolno siedzieć w exit row, po czym zebrała swoje pierdoły zapakowane w sto tysięcy torebek  i syknęła "stupid bitch" w moją stronę podczas ewakuacji na swoje miejsce :D 

Dla tych którzy nie wiedzą co to za fryzura, proszę bardzo:

https://www.google.com/search?q=i+want+to+see+your+manager+haircut&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiQ1PKP_97eAhWJw4MKHYomBnMQ_AUIDigB&biw=1637&bih=831

;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeju Jackie miałam baaardzo podobną sytuację i na serio się wkurzyłam, podczas gdy moj mąż stwierdził ze robię z igły widły i strzelam fochy. Wracaliśmy do domu z Atlanty i jakies dziecko usiadło na moim miejscu przy oknie, obok siedział jego chyba brat a w rzędzie obok ojciec, nie mówili po angielsku (albo udawali). Maz miał miejsce w rzędzie z tylu za tymi dziećmi i był to ostatni rząd, mały samolot i dosc zapełniony. Obok męża póki co było wolne ale pasażerowie nadal wsiadali do samolotu. Kiedy doszłam do swojego miejsca patrzę na tego chłopca i mowię ze chyba siedzi na moim miejscu, ale miał moze ze 4-5 lat wiec sie rozglądam za rodzicami, ojciec widzi ze stoję i tłumacze tym dzieciom ale nic, gapi sie jak dureń a moj maz do mnie zebym nie robiła scen i usiadła obok niego, skoro wolne. Na serio sie wtedy wkurzyłam bo nienawidzę takich sytuacji ze mi głupio sie prosić o swoje a tu jeszcze byłam pewna ze zaraz ktos bedzie mi kazał sie przesiąść bo siedzę na jego miejscu. I rzeczywiście za chwile przyszedł gość i mówi ze siedzę na jego miejscu, No to mowię ze na moim tez ktos siedzi i próbuje gadać do ojca tych dzieci a ten głupio patrzy i udaje ze nie wie o co chodzi. Zawołałam stewarda i kazał zabrać dziecko tam gdzie jego miejsce (trzy rzędy wczesniej) i nie, nie dałam sie przesiąść zeby dzieci razem siedziały, trzeba było dopłacić i sobie wybrać miejsca zeby rodzinka razem siedziała a nie udawać głupiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jackie napisał:

Ja planuję każdą podróż z co najmniej kilkumiesięcznym wyprzedzeniem i płacę więcej za dobre miejsca w samolocie jeśli jestem zmuszona lecieć economy. Do szału doprowadzają mnie ludzie którym się wydaje że powinnam im oddać miejsce bo chcą siedzieć obok narzeczonego/męża/żony lub dlatego że mają urodziny/miesiąc miodowy i inne rewelacje które mnie goowno obchodzą. Jak ładnie poproszą to owszem, zdarzy się że się przesiądę, ale jak mi ktoś wyskoczy z awanturką (ludzka bezczelność nie zna granic) to z uśmiechem na twarzy informuję gdzie mogą mnie pocałować.

Raz nam się zdarzyło że mieliśmy siedzenia w tzw. exit row i ładna pani z fryzurą typu "I want to speak to your manager" zaczęła rozróbę gdy poprosiliśmy ją by zwolniła nasze miejsca gdzie w międzyczasie zdążyła upchnąć siebie i kilkuletnie dziecko. Zawołała stewardessę, obraziła się gdy ta ją poinformowała że dzieciom nie wolno siedzieć w exit row, po czym zebrała swoje pierdoły zapakowane w sto tysięcy torebek  i syknęła "stupid bitch" w moją stronę podczas ewakuacji na swoje miejsce :D 

Dla tych którzy nie wiedzą co to za fryzura, proszę bardzo:

https://www.google.com/search?q=i+want+to+see+your+manager+haircut&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=0ahUKEwiQ1PKP_97eAhWJw4MKHYomBnMQ_AUIDigB&biw=1637&bih=831

;)

Moja dobra koleżanka strzeliła sobie taki fryz ale to dobra dusza, napewno nie z tych co rozmawiają tylko z brygadzistą.:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, rzecze1 napisał:

.  

A poza tym to standard - ludzie smierdzacy, ludzie majacy wyrabane na swoje puszczone luzem nadpobudliwe potomstwo, pijaki... o! i ludzie gadatliwi...

 

jeszcze sa ludzie, ktorzy sie wyperfumuja mega w sklepie perfumeryjnym za free. Ta mieszanina gryzacych zapachow raczej nie jest znosna....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

4 godziny temu, Jackie napisał:

Dla tych którzy nie wiedzą co to za fryzura, proszę bardzo:

Sytuacja  z lat 80, akademik w Warszawie. Moja matka wchodzi ze mna (szczylem, siostra 12 lat starsza) do pokoju  i pyta mojej siostry czy wie gdzie jest jej corka. Na serio. Na co dwie dziewczyny, ktore z nia mieszkaly, bez slowa, jednoczesnie sie podniosly i wyszly z pokoju. Jej fryzura i kolor wygladala troche jak ta, moze bardziej w kierunku Trojanowskiej z tych lat. A wczesniej miala dlugie, czarne wlosy do pasa prawie..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, rzecze1 napisał:

Ze moze bedzie zaskoczenie i po rzedzie 3 bedzie rzad 25???

Znaczy to jest przesada, ale numeracje miejsc w samoloatch nie sa po kolei, zazwyczaj. Robia to po to zeby bylo latwiej podstawic inny model samolotu do obslugi tego samego lotu, i zeby zminimalizowac potrzebe wymieniania kart pokladowych. Takze sa przerwy  w numeracji miedzy rzedami, i to spore.

Mnie osobiscie najbardziej wnerwiaja ludzie, ktorzy pakuja caly swoj dobytek do overhead, mimo ze mniejsza torba spokojnie zmiesci sie pod nogami. Na drugim miejscu sa ci, ktorzy jak usiada obok mnie to sie zastanawiam czy to co sie przelewa przez podlokietnik to tylko frywolna czesc garderoby, czy tez jest tam jakies miesko pod spodem. Docisniecie lokciem najczesciej rozwiazuje zagadke. Dlatego lubie miejsca w pierwszych rzedach albo w exit row (zalezy od samolotu) - takie gdzie tacka jest w przegrodzie a nie na fotelu z przodu. Sztywna przegroda miedzy fotelami uratowala mnie kilka razy, bo delikwent nie dal rady sie wcisnac. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...