Skocz do zawartości

Kara za nazwanie kogoś „nielegalnym obcym”


ilya_

Rekomendowane odpowiedzi

34 minutes ago, marwin said:

@pelasia - nie smialem nawet sugerowac zem mogl osobiscie wspiac sie na wyzyny swoich buraczano-cebulowych okopow (w sumie niziny). Wole jednak wierzyc, ze z hipokryzja (dulszczyzna) jest jak z magistrem: magistrem jestes dopiero, gdy twoj ojciec i dziad byli magistrami.

@kzielu - alez skadze, wszak my hipokryci. Nie tylko w domu, ale potem zbieramy sie w swoim gronie i wrecz go wspieramy. Mamy nawet hierarchie, ze najwiekszi hipokryci staraja sie miec jak najwiecej literek za nazwiskiem. Mozesz sprobowac z nami - najblizsze spotkanie juz w ten piatek w NY.

 

Untitled.png

Twoja riposta jest tak zawoalowana, ze zgubilem watek (to pewnie przez brak literek za nazwiskiem). Mozesz wyjasnic o co chodzi z tym screenem z 60mln Congress?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko o to, ze ludzie ktorzy maja cos wiecej do powiedzenia o zyciu (takze w PRL) niz m.in. nazwanie innych 'najgorszym typem ludzi' angazuja sie czynnie we wspieranie najlepszego z mozliwych prezydentow. A dodatkowo spore grono tych osob ma wiecej literek za nazwiskiem (i osiagniec inzynieryjnych tu w USA) niz niejeden mgr po studiach humanitarnych ma w nazwisku.

Sent from my SM-G973U using Tapatalk

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej osoba z wieloma literkami za nazwiskiem, jesli juz sie kogos slowa cytuje, to prosze to robic poprawnie. Jest duza roznica pomiedzy gorszym i najgorszym. Moje dwa grosze. 

A do reszty wypowiedzi sie nie odnosze, bo moja prosta logika i brak literek po nazwisku, nie pozwala mi na wylapanie sensu w tych skomplikowanych wywodach. 

Takze taka mala ciekawostka, mozna miec wiele osiagniec naukowych i zarowno kompletny brak inteligencji i tak zwanego common sense ^_^

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

51 minut temu, pelasia napisał:

Hej osoba z wieloma literkami za nazwiskiem, jesli juz sie kogos slowa cytuje, to prosze to robic poprawnie. Jest duza roznica pomiedzy gorszym i najgorszym. Moje dwa grosze. 

A do reszty wypowiedzi sie nie odnosze, bo moja prosta logika i brak literek po nazwisku, nie pozwala mi na wylapanie sensu w tych skomplikowanych wywodach. 

Takze taka mala ciekawostka, mozna miec wiele osiagniec naukowych i zarowno kompletny brak inteligencji i tak zwanego common sense ^_^

 

Bywa ze tak jak pewna Pani quasi profesor, ma wykształcenie wyższe i zupełny brak podstawowego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, pelasia napisał:

Spojrz na to jak chcesz, ale status imigracyjny, obywatelstwo nie powinno dawac nikomu prawa do ponizania czy nekania.

"Najlepsi" w nekaniu undocumented są Ci, którzy jakiś czas temu zostali na turystycznej. Jakoś tam się zalegalizowali bo niegdyś bylo latwiej a terazprecz z imigrantami!  Hipokryzja do sześcianu. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, ilya_ napisał:

Nielegalni....przepraszam...nieudokumentowani [nielegalnymi tez nie wolno ich nazywac] maja coraz wieksze prawa w NYC. Od grudnia w NYC mozna juz robic prawo jazdy.

Dac im jeszcze kompletnie darmowa sluzbe zdrowia, dentystow, darmowe studia....kto za to zaplaci ? Ja zaplace, Pani zaplaci, Pan zaplaci....Nie dziwie sie, ze nielega......nieudokumentowani smieja sie coraz glosniej, ze po co papiery...po co legalny status....cash i kur.... do przodu....

Mam kolegę w NYC. Przyjechał do USA jako dzieciak z Chin.  Był w marines, a od wielu lat prowadzi firmę zajmującą się mniej więcej tym, czym CSI ;) Jak policja nie wyrabia (a nie wyrabia tam codziennie), to on jeździ na miejsca zbrodni i je bada. Generalnie łebski facet. Narzeka strasznie na nielegalnych (przede wszystkim na tych z Chin - nazywa ich Fooks (to od którejś prowincji w Chinach, ponoć najgorszej i nikt ich nawet w Chinach nie lubi)). Że właśnie mają np. darmowe wejściówki do Zoo, a on musi rocznie płacić ileś tam. Że mieszkają po kilkudziesięciu w jednym domu, że parkują auta na sąsiednich chodnikach i generalnie syf. Mocno zastanawia się nad przeniesieniem swojego biznesu do New Jersey, bo w ciągu ostatniej dekady jego spokojna dzielnica tak się zmieniła, że przestała mu odpowiadać. Zresztą od samego początku narzeka na ichniejszego burmistrza. Sam przez całe życie ciężko pracował, zaczynał od pracy w fabryce chipsów i teraz szlag go trafia jak jego ciężko zarobione pieniądze są roztrwaniane właściwie bez pytania go o zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, marwin napisał:

@pelasia - nie smialem nawet sugerowac zem mogl osobiscie wspiac sie na wyzyny swoich buraczano-cebulowych okopow (w sumie niziny). Wole jednak wierzyc, ze z hipokryzja (dulszczyzna) jest jak z magistrem: magistrem jestes dopiero, gdy twoj ojciec i dziad byli magistrami.

@kzielu - alez skadze, wszak my hipokryci. Nie tylko w domu, ale potem zbieramy sie w swoim gronie i wrecz go wspieramy. Mamy nawet hierarchie, ze najwiekszi hipokryci staraja sie miec jak najwiecej literek za nazwiskiem. Mozesz sprobowac z nami - najblizsze spotkanie juz w ten piatek w NY.

 

Untitled.png

 

Jakieś szczegóły tego spotkania / spotkań w NYC?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@motorolnik w zaleznosci o ktore spotkania chodzi:

1. Polonia Technica: wiecej szczegolow tutaj http://poloniatechnica.org/
Oczywiscie organizacja apolityczna, ale na spotkaniach przeplatano Runge-Kutta algorytmy z biezacymi wydarzeniami. Nikt o pogladach lewicowych sie nie ujawnial (brakowalo nam/im 'common sense'). Za 4 poprzednich prezesow zebrania odbywaly sie w pierwsza srode miesiaca w The Polish Institute of Arts & Sciences of America (PIASA). Obecnie nie wiem, gdyz nie mieszkam juz w NY. Osoba ktora przeslala email dotyczacy tworzacej sie grupy 'Polish Americans for Trump 2020' jest aktywnym czlonkiem.

2. Jezeli chodzi o inne organizacje to pewnie jest Kongres Polonii Amerykanskiej, ktory wielokrotnie czlonkowie Polonia Technica wymieniali z nazwy i uczestniczyli w tejze grupie. Ja osobiscie niegdy tam nie bylem i nie wiem co to za jedni.

3. Gdybys zas pytal o 60mln Congress - kompletnie nie wiem co to za inicjatywa, ale jest tu ich strona https://60mln.pl/ plus zalaczam ulotki ktore otrzymalem w emailu przytoczonym wyzej.

Queens_Heritage_Month_event.png

60Milion_w.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 3.10.2019 o 06:37, Joanna30 napisał:

Mam kolegę w NYC. Przyjechał do USA jako dzieciak z Chin.  Był w marines, a od wielu lat prowadzi firmę zajmującą się mniej więcej tym, czym CSI ;) Jak policja nie wyrabia (a nie wyrabia tam codziennie), to on jeździ na miejsca zbrodni i je bada. Generalnie łebski facet. Narzeka strasznie na nielegalnych (przede wszystkim na tych z Chin - nazywa ich Fooks (to od którejś prowincji w Chinach, ponoć najgorszej i nikt ich nawet w Chinach nie lubi)). Że właśnie mają np. darmowe wejściówki do Zoo, a on musi rocznie płacić ileś tam. Że mieszkają po kilkudziesięciu w jednym domu, że parkują auta na sąsiednich chodnikach i generalnie syf. Mocno zastanawia się nad przeniesieniem swojego biznesu do New Jersey, bo w ciągu ostatniej dekady jego spokojna dzielnica tak się zmieniła, że przestała mu odpowiadać. Zresztą od samego początku narzeka na ichniejszego burmistrza. Sam przez całe życie ciężko pracował, zaczynał od pracy w fabryce chipsów i teraz szlag go trafia jak jego ciężko zarobione pieniądze są roztrwaniane właściwie bez pytania go o zdanie.

Rozumiem jego punk widzenia. Jest bardzo charakterystyczny dla imigrantów od dziecka, młodych zdolnych, lub tych którzy się bardzo szybko do nowego środowiska dostosowali. W UK przed Brexitem mówił o tym Nigel Farage, i w duzej mierze się to sprawdza.

Nie jest tez tajemnicą, ze wielki procent nielegalnych imigrantów to nie jest społeczna śmietanka ich krajów pochodzenia... Głośni, brudni, antyspołeczni, trzymają się w kupie i mają wyrąbane na otoczenie. Tak było często z Irlandczykami, Włochami, Polakami, a potem i teraz ze wszystkimi innymi nacjami. Zatem dla tych którzy odnieśli sukces pojawia się tym większy impuls aby się od nich odciąc...

...i większe ryzyko, ze się popadnie w przesadę. Bo czy ktoś ryzykował zycie przeprawiając się przez Rio Grande czy pustynię tą i ową aby dostac darmową wejściówkę do zoo? No nie sądzę... Zwłaszcza, ze trzeba się wcześniej zarejstrowac, dostac illegal ID czy coś podobnego... Tego typu inicjatywy, czy legislacja będąca tematem obecnego wątku, są obwarowane warunkami, "ifs" and "buts", i o ile w prasie brukowej brzmią szokująco, w rzeczywistości są kapiszonami, co i ludzie tez raczej wiedzą. Bo chyba nikt nie sądzi, ze ktoś rzeczywiście będzie musiał kiedyś zapłacic cwierc miliona dolarów za wyzwisko?

Pomijając juz słuzbę zdrowia, która sama w sobie jest scamem okradającym wszystkich, podatnicy, w tym nielegałowie, płacą przykładowo duzo więcej na dofinansowanie nierentownego rolnictwa, w którym miejscowi pracowac nie chcą, i które musi z konieczności polegac na nielegalnej sile roboczej, niz na jakieś lewicowe idealistyczne programy... W świetle prawa, dofinansowuje się coś, co się nie opłaca, i gdzie do pracy trzeba ściągac obcych... Gdzie tu ten wolnorynkowy sens?

Siły polityczne najgłośniej "walczące" z imigracją, a w dzisiejszych czasach sa to niestety Republikanie, ograniczają do minimum mozliwości imigracji legalnej, i jednocześnie poprzez swoje działania, w rzeczywistości zwiększają imigrację nielegalną... Osobiście podejrzewam, ze celowo. Dlaczego?

A no dlatego, ze po pierwsze - wpajana ludziom od dzieciństwa ideologia wolnego rynku kończy się dziś w USA na jednostce. Korporacji - przemysłowych, finansowych (tak jak widzieliśmy w 2008 roku), czy innych, a juz na pewno rządu!  - nie dotyczy. Ty zawalisz, wylądujesz na ulicy. Korporacja zwali... tak długo jak jest wytarczjąco duza i ma powiązania - podatnicy ją uratują... a dyrektorzy wypłacą sobie bonusy. A po drugie - robi się to po to, aby mozna było na tej taniej sile roboczej zarobic, a potem - na tych ludzi szczuc... Tak jak obecny Prezydent, który skrupułów aby zatrudniac nielegalnych imigrantów jakoś nie miał... Prezydent, który reprezentuje środowisko które chciałoby dokończyc dzieła zniszczenia praw pracowniczych.... i który jednocześnie się oficjalnie "dziwi" ze do USA nie ciągną Norwegowie, ale w większości ludzie z "shithole countries"... 

W USA nie ma absolutnie zadnej siły politycznej która chciałaby na powaznie zając się problemem, bo nikomu się to nie opłaca, a juz na pewno nie Trumpowi i Republikanom. Jeśli sprawy będą szły dalej tak jak idą, to obawiam się, ze wyjazd do New Jersey nie wystarczy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...