Skocz do zawartości

Realne szanse, aby coś z tego wyszło... - proszę o radę


Nafk

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

No więc nie zaprzeczam, że się trochę późno obudziłem. Jest prawie połowa kwietnia, a czasu do załatwienie jakiegoś sensownego zajęcia pozostało niewiele.

Chciałbym zwiedzić trochę świata i przy okazji zarobić. Po angielsku nawijam bezproblemowo, filmy oglądam bez napisów. MUSZĘ być w Polsce najpóźniej w połowie września, wyjazd najwcześniej połowa czerwca - dlatego też niestety odpadają kasyna, które wcześniej miałem na oku. Interesuje mnie przede wszystkim duże miasta - NY, w dalszej kolejności LA, Chicago, Miami, Boston.

W ciągu dwóch ostatnich tygodni byłem w dwóch biurach oraz na dwóch prezentacjach w Trójmieście. Obraz tego, co jest w broszurkach i co mówią prezenterzy w porównaniu do tego, co jest widocznie z bliska (ale jeszcze w Polsce ;-)) jest już trochę inny.

Więc w rachubę wchodzą dla mnie w tej chwili trzy opcję.

A. Wybieram ofertę z biura

Pozostało ich niewiele, a to co zostało jest niezbyt ciekawe. Praca po wiochach za poniżej 6-8$. Przy lepszym miejscu i płacy trzeba być flexible time'owo więc drugiej roboty nie znajdę. Miałem plan, żeby asekuracyjnie wybrać tego rodzaju ofertę i poszukać na miejscu coś nowe, ale muszę się związać z pracodawcą niewolniczą umową na 3-4 miesiące, jeśli ją zerwę muszę opuścić kraj bo moja wiza traci ważność. Kwestia jest jeszcze taka, że wybierając tą opcję wpadając tam w połowie czerwca i spadając w połowie września zwiedzę tą jakąś wioche czy park i lotnisko w NY.

Są jeszcze gdzieś w Polsce oferty, za normalne pieniądze w dobrym miejscu?

B. Załatwiam prace sam

Sprawdziłem już kilka stron, jednak konkretne oferty to np. pracy w obozie (koncentracyjnym) dla tłustych dzieci. A trzy miesiące to zdecydowanie za dużo. Wysłałem 5 godzin temu około 40 cover letterów wraz z CV - wszystkie do hoteli na Manhattanie, że jestem student z W&T, kiedy będę i że szukam joba (tylko "job", bez konkretów jaki), do teraz dostałem jedną odpowiedź, stały tekst, że dziękują, ale nie mają internshipów (choć nie o to pytałem).

Nie wiem, czy to strata czasu, czy da się załatwić jakąś pracę na odległość? Wysłać kolejnych 100 maili tym razem do LA czy to strata czasu? Czy może jest szansa, jeśli zmienie tekst, że chcę być kelnerem albo housekeeperem? Albo może jest jakiś skuteczniejszy sposób? Znajmości konkretnych żadnych w Stanach nie mam.

C. Jechanie na własną rękę

Ta opcja wydaje mi się w tej chwili najbardziej prawdopodna. Z tego co słyszałem pracę powinienem dostać od ręki, jest lepsza kasa (np. malowanie mostów za 12-14$ w NY/NJ) i nie ma się żadnej [beeep]ej umowy. Wystarczy mieć ze sobą 1000$ na przeżycie, żeby nie spać na dworcach póki się nie załatwi mieszkania i pracy. Czy się mylę? Potrzebowałbym chyba jeszcze SSN - jak długo trwa jest wyrabianie?

To się rozpisałem ;-) Proszę Was o jakieś porady, bo w zasadzie to chciałem sprawę załatwić do czwartku i nie jestem do końca zdecydowany co mam zrobić 8)

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej,

po pierwsze i raczej najwazniejsze czy jedziesz pierwszy raz czy juz byles w stanach. Gdy jedziesz pierwszy raz opcja samodzielnego szukania pracy nie jest (moim zdaniem) najlepsza, gdyż musisz czekac na ssn, Czas oczekiwania jest rozny od tygodnia do miesiaca. Bedziesz mial pewnie większe problemy ze znalezieniem pracy (jezeli mowimy tu ze chcialbyś pracować legalnie), mimo karteczki ze o SSN sie starasz. Zazwyczaj nie chca pryjmowac w okresie czekania i pierwsza zecza o jaka sie pytaja to wlasnie SSN

Ja na twoim miejscu pojechala bym w jakiekolwiek miejsce gdzie masz pewna prace w biura, i juz na miejscu szukala jakiejs lepszej. Dowiedz sie w biurach, konkretnie ile zgodnie z umową musisz przepracowac u pracodawcy zalatwianego przez nich. U nas bylo to 3 tygodnie, i w ciagu tego czasu wyrabialo sie SSN i dalej moglo sie robic co sie chialo. Nasz pracodawca nie robil zadnych problemów jezeli sie chcialo odejsc ale bywaja tez tacy ktorzy robia problemy i strasza i strasza ze zrobia wszystko zeby anulowali nam wize. Moim zdaniem ta opcja jest jednak pewniejsza , bo zawsze masz na poczatku chociaz ta 1 prace.

Pozdrawiam

* teraz dopiero doczytalam ze jedziesz pierwszy raz i sie pytales o ssn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie taki miałem plan. Tyle, że z tego co rozmawiałem z kobieta z BTC sprawa wygląda tak, że podpisują umowę na 3-4 miesiące i jej zerwać nie mogę. Mogę conajwyżej powiedzieć, że spadam bo nagły przypadek, ale z uprzedzeniem, po czym tracę ewentualną premię. Jednak mój pracodawca w tym czasie zawiadamia organizację od W&T i moja wiza się skończyła, muszę opuścić Amerykę.

Może gdzieindziej wygląda inaczej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry za podbijanie tematu - jak praktycznie wygląda zerwanie umowy z pracodawca w USA? W biurach mówią, że cofnęliby mi wizę.

poszukaj - byly juz odpowiedzi na takie pytanai - ogolenie jesli za zgoda pracodawcy, to mozesz zmienic prace, jesli nie, to moga cofnac wize. (ja tak to zrozumialem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...