Skocz do zawartości

GC i zycie w Bay Area.......... ;-) ......[wlasnie mija rok]


Rekomendowane odpowiedzi

Nie przepadam za nimi (jako za ludźmi bo takiej muzyki się raczej nie tykam, na ale to już każdego osobista sprawa :)) za ten cały incydent z biblią... Nie to że byłbym jakiś wierzący czy coś ale było to naprawdę mega, mega, mega niesmaczne! Zresztą przy okazji jakiegoś tam wywiadu odnośnie jego związku z Dodą ten cały Nergal sprawiał wrażenie za inteligentnego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 353
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Keyser, niezle sie ciebie czyta :) Powinni byli ciebie obsadzic w tym emigracyjnym tasmowcu "Zielona Karta", przynajmniej zdywersyfikowalbys portfolio zyciorysow z akcentem na te ciekawe i z potencjalem. Zaczalem czytac od konca twoje posty i mocno sie ubawilem. Za tydzien lece do SF na konferencje i juz od jakiegos czasu zastanawialem sie czy SF nie bylo by ciekawym wyborem na osiedlenie sie. Szczegolnie ze pogoda jest nie do pobicia...Powodzienia!

PS. Tez jestem ciekaw co Nergal widzi w Dodzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiedzialbym, ze znam doskonale tutejsze realia, szczegolnie jesli chodzi o pracodawcow i mozliwosci :)

Jesli chodzi o W&T, to nie bylo mi dane spotkac tutaj zbyt wielu rodakow, ktorzy przyjechali do SF na 3-4 miechy, moze ze dwie-trzy osoby...I to tez przelotnie mialem kontakt z nimi zaraz po ich przyjezdzie tutaj, niestety kontakt sie urwal, tak wiec nie mialem mozliwosci zaobserowac/zapytac jak to wyglada z perspektywy W&T po dwoch-trzech miechach egzystowania przez nich tutaj.

Jedna rzecz ktora przychodzi mi na mysl, to fakt, ze samo miasto SF nie jest najlepszym pomyslem na W&T ze wzgledu na fakt, ze czynsz jest tu drozszy niz gdziekolwiek indziej nad Pacyfikiem.

Nie wiem jak w dobie kryzysu ma sie kwestia W&T czy innych tymczasowych wiz pracowniczych w firmach z Doliny Krzemowej, spotkalem ostatnio rodaka, ktory przyjechal do Sf odwiedzic rodzine bowiem jest juz zakotwiczony w Teksasie dokad Dell go przetransferowal z Bay Area. Powiedzial mi, ze dopeiro teraz moze o sobie powiedziec, ze bardzo dobrze zarabia, bowiem w Austin koszty zycia sa o wiele nizsze niz w SF.

Z kolei retail/fast foods jak zauwazylem skupiaja sie raczej na dlugoterminowych nowozatrudnionych pracownikach, ponosza koszty szkolenia, tak wiec niechetnie przyjmuja do pracy z W&T. Zawsze mozna sprobowac w barach/klubach/restauracjach - jest tu tego multum, mimo kryzysu ludzie nadal wychodza na miasto, moze nie wydaja tak duzo, ale to jest czesc tutejszego stylu zycia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powiedzialbym, ze znam doskonale tutejsze realia, szczegolnie jesli chodzi o pracodawcow i mozliwosci :)

Jesli chodzi o W&T, to nie bylo mi dane spotkac tutaj zbyt wielu rodakow, ktorzy przyjechali do SF na 3-4 miechy, moze ze dwie-trzy osoby...I to tez przelotnie mialem kontakt z nimi zaraz po ich przyjezdzie tutaj, niestety kontakt sie urwal, tak wiec nie mialem mozliwosci zaobserowac/zapytac jak to wyglada z perspektywy W&T po dwoch-trzech miechach egzystowania przez nich tutaj.

Jedna rzecz ktora przychodzi mi na mysl, to fakt, ze samo miasto SF nie jest najlepszym pomyslem na W&T ze wzgledu na fakt, ze czynsz jest tu drozszy niz gdziekolwiek indziej nad Pacyfikiem.

Nie wiem jak w dobie kryzysu ma sie kwestia W&T czy innych tymczasowych wiz pracowniczych w firmach z Doliny Krzemowej, spotkalem ostatnio rodaka, ktory przyjechal do Sf odwiedzic rodzine bowiem jest juz zakotwiczony w Teksasie dokad Dell go przetransferowal z Bay Area. Powiedzial mi, ze dopeiro teraz moze o sobie powiedziec, ze bardzo dobrze zarabia, bowiem w Austin koszty zycia sa o wiele nizsze niz w SF.

Z kolei retail/fast foods jak zauwazylem skupiaja sie raczej na dlugoterminowych nowozatrudnionych pracownikach, ponosza koszty szkolenia, tak wiec niechetnie przyjmuja do pracy z W&T. Zawsze mozna sprobowac w barach/klubach/restauracjach - jest tu tego multum, mimo kryzysu ludzie nadal wychodza na miasto, moze nie wydaja tak duzo, ale to jest czesc tutejszego stylu zycia.

Super Miasto, fajna atmosfera , mieszkalem tu pod koniec lat 80 tych..Mile wspomnienia, ale uzytkownicy Castro Street nie przypadli mi do gustu.. Stad zamiana na Floryde...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super Miasto, fajna atmosfera , mieszkalem tu pod koniec lat 80 tych..Mile wspomnienia, ale uzytkownicy Castro Street nie przypadli mi do gustu.. Stad zamiana na Floryde...

A to pewnie dlatego, ze ty im rowniez do gustu nie przypadles...a co na Florydzie uwolniles sie od homofobii? Pewnie teraz omijasz Tampa, Miami, Orlando, Key West, Ft.Lauderdale... Trzeba sie bylo do Polski przeniesc tam jeszcze istnieja oazy moralnego porzadku za jakim tesknisz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...