Skocz do zawartości

andijaw

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

andijaw's Achievements

0

Reputacja

  1. "W rzeczywistości nie ma różnicy między JPEG i JPG poza różnicą w liczbie znaków użytych w ich nazwach. JPG istniał, ponieważ wcześniejsze wersje systemu Windows wymagały trzyliterowych rozszerzeń nazw plików. W ten sposób rozszerzenie .jpeg zostało skrócone i stało się .jpg." Czy użycie niepoprawnego formatu typu .bmp czy .png nie wygenerowało by błędu? Z drugiej strony skoro chcą .JPEG i wie się o tym to po co wysyłać .JPG i się stresować? :-)
  2. "Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma" już wielokrotnie się sprawdziło w moim życiu. To żeby już nie robić offtopic zapytam jeszcze o jedno co mnie nurtuje odnośnie ubezpieczenia zdrowotnego. Dostaję listę co ono pokrywa, a całej reszty nie pokrywa? Trafiam do szpitala albo specjalisty i się po wszystkim dowiaduję za co płaci ubezpieczyciel, a za co ja i nie mam na to wpływu?
  3. @katliaAby nauczyć się teraz włoskiego, hiszpańskiego, portugalskiego czy jakiegoś języka skandynawskiego, aby tam dobrze funkcjonować jest już dla mnie za późno. @Roelka v.2Oglądając jak te miasta i nie miasta w USA wyglądają czuje się taki ciekawy klimat. Nie wiem jak to nazwać. Patrząc na europejskie miasta nie czuje się takiego czegoś. Przynajmniej ja tak mam.
  4. Ja tak mówię biorąc pod uwagę to czego się dowiedziałem. W Europie, a dokładniej Unii Europejskiej nie ma ciekawych anglojęzycznych krajów, a tylko takie mnie interesują. :-) Do UK teraz pchać się nie opłaca, a do USA trzeba najpierw znaleźć furtkę. Być może też się nie opłaca, ale "coś" człowieka tam ciągnie. Ten klimat chyba i nie chodzi mi o warunki klimatyczne.
  5. Zasadniczo (technicznie) to ten sam format. Chyba nie ma znaczenia czy zapisany z rozszerzeniem .jpg czy .jpeg.
  6. Więc puenta dla mnie jest taka, że należy spróbować, a jak się nie uda zawsze można wrócić do Polski. Tylko ważne żeby w USA sobie przez ten czas długów nie narobić. Dziękuję raz jeszcze wszystkim za nakreślenie tematu ubezpieczeń zdrowotnych.
  7. Czyli nadal zabijamy się o GC bo nie znamy realiów i nie wiemy jak dużo się zmieniło in minus? Dziękuję wszystkim za odpowiedzi bo choroba córki, jej ubezpieczenie i dalsze leczenie to najważniejszy dla nas temat związany z ewentualną emigracją. Niby w Polsce słabo z tą służbą zdrowia, ale nie będąc bogatym w USA też średnio. To znaczy opieka może i dużo lepsza, ale jeśli człowieka nie będzie na nią stać to co z tego?
  8. To jak tam ci wszyscy ludzie z dziećmi z różnymi zespołami funkcjonują? Z tego co wiem dzieci z zespołem mojej córki są znacznie lepiej zaopiekowani niż w Polsce i szybciej diagnozowani tylko ciekawe ile ludzie za to płacą. American Dream szybko się może zmienić w American Nightmare.
  9. Czyli nie ma czegoś takiego jak sprawdzanie historii chorób jak w przypadku pojazdu, gdy sprawdzają bezszkodowość jazdy? To dobrze bo inaczej nikt by już nie zmienił firmy mając jakieś obciążenia bo żadna by go nie chciała. To cena zależy jedynie od zakresu ubezpieczenia ewentualnie wieku osoby?
  10. Dziękuję za odpowiedź. Tak pomyślałem właśnie, że skoro to jest ubezpieczenie, które bierze pod uwagę ryzyka, a tu ryzyko jest już pewnością bo choroba już jest i wiadomo dokładnie jaka to nikt nie pozwoli się ubezpieczyć w rozsądnej kwocie wiedząc z góry, że moje składki będą kroplą w morzu kosztów ubezpieczalni. Może nie są to jakieś drogie kuracje czy operacje, ale regularne wizyty kontrolne u wielu specjalistów przez całe życie, gdzie w każdej chwili zdrowie dziecka może się pogorszyć i chodzi o to by ten moment jak najszybciej wyłapać.
  11. Mam córkę, która od urodzenia ma chorobę genetyczną. Często jesteśmy u różnych specjalistów. Z tego co tutaj wyczytałem wynika, że lepiej się nie pchać do USA jeśli uzyskamy Zieloną Kartę?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...