ASKA4 Napisano 17 Marca 2012 Zgłoś Napisano 17 Marca 2012 http://www.dziennik....aszek-na-skypie "Z niewiadomych przyczyn i nie informując klientów biuro Pawła Janaszka zostało przeniesione z dnia na dzień do Kearny w New Jersey. Do zmiany lokalizacji doszło w czwartek. Nie wiadomo, co dokładnie było przyczyną nagłej wyprowadzki. W czwartek wieczorem w pomieszczeniach biura, które od kilku lat funkcjonowało pod adresem 7 Dey Street na dolnym Manhattanie, pozostało tylko kilka pustych kartonów i tabliczka na drzwiach z napisem "Paul W. Janaszek". Nie było żadnej informacji, dokąd firma się przeprowadziła. Wciąż przychodzili tam klienci, którzy byli zszokowani tym, że biura już tam nie ma. Pojawiła się też jedna z pracownic, która wydawała się równie zaskoczona tym, co się stało, jak klienci. O planach przenosin biura kilku klientów dowiedziało się przypadkowo, gdy dzwonili na początku mijającego tygodnia, by umówić się na spotkanie. Sekretarka pana Janaszka informowała ich, że biuro przenosi się do Kearny w New Jersey, ale numer telefonu zostaje taki sam. "Proszę zadzwonić w poniedziałek" – mówiła. Osobom, które pytały o szefa, pana Janaszka, sekretarka przedstawiała różne wersje. Niektórym mówiła, że jest w szpitalu, innym, że akurat wyjechał z miasta. Osobom, które chcą się z nim skontaktować, podaje ona już od jakiegoś czasu numer telefonu działającego w systemie Magic Jack. Jak powiedzieli nam niektórzy klienci, "Janaszek oddzwania" i deklaruje rzekomo, że "może prowadzić ich sprawy kontaktując się z nimi przez Skype'a". "Nowy Dziennik" także próbował się skontaktować z Pawłem Janaszkiem w piątek rano, ale nie odpowiedział na nasz telefon. Kiedy rozmawiał z naszą gazetą w lipcu ubiegłego roku, powiedział, że przebywa w Polsce na urlopie zdrowotnym. Pisaliśmy wtedy kilkakrotnie o prowadzonych przez niego sprawach, gdyż wielu z jego klientów dostało odmowy z urzędu imigracyjnego. W listach tych informowano, że klienci nie mieli podstaw ubiegać się o zielone karty lub że ich sponsorzy nie istnieli czy że dokumenty użyte w ich sprawie były fałszywe. Wobec niektórych osób wszczęto nawet procedury deportacyjne. Jeden z klientów, z którymi nasza gazeta rozmawiała w czwartek, powiedział, że potrzebne mu były dokumenty jego sprawy, gdyż zbliża się termin jego i żony interview na zieloną kartę. Zdołał ustalić, gdzie biuro się przeniosło i pojechał je odebrać. Nie było to jednak takie proste, gdyż – jak relacjonował – sekretarka próbowała zamknąć przed nim drzwi. On jednak nie dał się wyrzucić i w końcu dokumenty zdołał odzyskać. Podkreślał, że nie rozumie, skąd takie problemy z ich wydaniem, tym bardziej że jego sprawa jest uczciwa i została założona przez sponsora, u którego pracuje jego żona. Paweł Janaszek prowadzi swoje biuro European Advocacy Council od przeszło 20 lat. Przez wiele lat cieszyło się ono wielką popularnością, gdyż Janaszek miał opinię osoby, "która wyciąga trudne sprawy". Trudno oszacować, ile spraw obecnie prowadzi jego biuro." Na szczescie moja pierwsza wizyta byla ostatnia i juz sie u niego nie pojawilam...ale duzo znajomych sie dalo nabrac na piekne slowka...
gal Napisano 17 Marca 2012 Zgłoś Napisano 17 Marca 2012 Wcale sie nie daja nabierac! Janaszek mowi im to co chca uslyszec! Jego klienci szukaja takich bajek! Takich jest wielu na tym forum.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.