guido Napisano 15 Marca 2006 Zgłoś Napisano 15 Marca 2006 Mam prośbę, mianowicie chciałbym ubiegać się o wizę turystyczną do USA, posiadam zaproszenie od wujka. Problem polega na tym, że moi rodzice są rozwiedzeni, mieszkam z mamą i nie wiem jakie dokumenty przedstawić u konsula, pokazać akt rozwodu i przyznania alimentów, czy przedstawić zaświadczenia o tym że rodzice pracują, co jest zgodne z prawdą. Sam jestem studentem pierwszego roku w systemie zaocznym. Czy to potwierdza brak problemów majątkowych czy też stawia w gorszej sytuacji niż jakbym studiował w systemie dziennym. Z góry dziękuję za wszelką pomoc.
moneeca Napisano 15 Marca 2006 Zgłoś Napisano 15 Marca 2006 Myślę, że nie ma jakiegoś wzorca, wg którego powinieneś postąpić... Jak to z wizami... Ja osobiście wzięłabym wszystkie dokumenty, o których wspomniałeś - a mianowicie akt rozwodu i przyznania alimentów, tak samo jak i zaświadczenie o zarobkach rodziców oraz papierek z uczelni, że masz status studenta. Nigdy nie wiadomo, co konsul zechce zobaczyć - a przezorny zawsze ubezpieczony
Gość Napisano 16 Marca 2006 Zgłoś Napisano 16 Marca 2006 Do wizy turystycznej nie bardzo wiem po co mialbys pokazywac konsulowi, ze twoi starzy sie rozwiedli. Moi tez juz byli po rozwodzie, jak sam sie ubiegalem o wize i w ogole nie bylo takiego tematu na rozmowie. Tez wtedy studiowalem zaocznie. Jesli nie pracujesz, to masz troszke lipe, bo faktycznie lepiej bedzie jak pokazesz urzedasom, ze Cie stac na podroz itd (czyli dochody matki). Aczkolwiek, jak ja sie ubiegalem o wize, to mi nie kazali udowadniac moich mozliwosci finansowych. Mialem co prawda potwierdzenia zakupu dolarow, ale nie musialem ich pokazywac. Konsul sie mnie tylko pytal o : co robie (studia / praca) co robia rodzice po co jade i dokad jade oraz na jak dlugo i kto za to zaplaci Cala rozmowa trwala ok. 5 minut i sie mnie tylko spytal kiedy chce odebrac wize. Nie wiem, czy od tamtego czasu zaostrzyli rygory czy co, ale jak na moj gust, to nie ma co sie stresowac rozmowa o wize turystyczna. Wazne bys mogl im pokazac gdzie sie zatrzymasz i zebys znal troche angielski, aczkolwiek to tez nie jest bardzo wplywowy czynnik.
monroe Napisano 16 Marca 2006 Zgłoś Napisano 16 Marca 2006 Co do pokazywania, że zna się angielski... Ale jak? Rozmowa odbywa się całkowicie po polsku i nagle wyskakujesz z jakimś zdaniem in inglisz? Wydawało mi się, że zawsze liczy się naturalność i jeśli chodzi o mnie - poskutkowało Jeśli chodzi o "moje pytania" za drugim razem: - "co chcesz robić po studiach?" - jestem na V roku socjologii, spodziewałem się tego pytania, więc powiedziałem urzędnikowi, że chcę szukać pracy w policji. On popatrzył na kierunek i spytał: "- ale gdzie w policji?" Ja mu na to: "- na pewno nie w drogówce!" i zacząłem się śmiać a on razem ze mną, heh (wtedy juz wiedziałem, że jest dobrze)... - "co brat robi w Stanach?" - zadane 2 razy! na początku i na końcu rozmowy. - "co robią rodzice?" - zarówno matka jak i ojciec. Dokumenty, które pokazałem to indeks (dokładnie przeglądał, bo w komputerze widniało mu, że 2 lata wcześniej byłem na innej uczelnii - musiałem mu wytłumaczyć, iż wtedy robiłem licencjata) oraz zaproszenie. Nic więcej! W rubryce kto funduje mi wyjazd wpisałem: rodzice i brat. Za pierwszym razem pytania miałem podobne. Moja dziewczyna (która STUDIUJE ZAOCZNIE, III rok) miała tylko taki dialog: - co Pani studiuje? - kulturoznawstwo. - dobrze się Pani uczy? - tak, średnia 4,6. - ooo! to z taką średnią musi mieć Pani stypendium naukowe! - owszem mam stypendium - a co rodzice robią? - //odpowiedź// Mam nadzieję, że to Ci jakoś pomoże I choć ekspertem nie jestem, to wydaje mi się, jak przedmówcy, iż bezcelowe jest pokazywanie, iż Twoi rodzice są po rozwodzie...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.