Goniek Napisano 20 Listopada 2006 Zgłoś Napisano 20 Listopada 2006 Witam:) Czyli tak jak w temacie..jak wyglądają takie targi? czy kazdy kto wybiera sie na targi dostanie pace? Na jakiej zasadzie biura oferuja rózną ilośc mniejc u tego samego pracodawcy?
muffinka Napisano 22 Listopada 2006 Zgłoś Napisano 22 Listopada 2006 Witam, Generalnie, na takie targi przyjezdzaja amerykanscy dyrektorzy osrodkow, ktorzy to maja konkretna ilosc etatow na konkretnych stanowiskach do obsadzenia. Kazdy z nich ma swoje stanowisko na ktorym znajduja sie informacje na temat osrodka, ofert i terminu rozpoczecia pracy. Wiadomo ze lacznie jest okreslona ilosc stanowisk pracy jaka dyrektorzy moga zaproponowa, wiec warto sie pojawic wczesniej i miec juz przygotowane dokumenty. Wiecej szczegolow na www.campamerica.pl/news.php5?id=63 gdzie rowniej pisza co zrobic zeby wejsc w pierwszej turze i ile jest miejsc. Natomiast jak organizuja to inne firmy, tego nie wiem. Pozdrawiam
lorkendtrawel Napisano 23 Listopada 2006 Zgłoś Napisano 23 Listopada 2006 Moze w koncu napisze (dla tych ktorzy jeszcze tago nie widzieli) jak wygladaja takie targi. A napisze daltego, ze mi nikt nie chcial udzielic takich informacji. Jak pytalem sie w biurze jak wygladaja to dostalem odpowiedz: "fajnie". No wiec tak wygladaly targi pracy YTP 2006: Najpierw dostajesz na maila na ktora godzine masz przyjsc. Jak juz dochodzi ustalona godzina to otwieraja wrot a do auli na ktorej wszyscy sie ryja. Potem wychodzi pan prezes i mowi jaki ten program nie jest cudowny. Nastepnie jest przedstawiana seria oglupiajacych zdjec z USA (wiezowce itp). Potem mowia przedstawiciele "organizacji sponsorujacej". Mowia o tym jak bedzie wygladal nasz pobyt w USA. I tu musze powiedziec ze byly to osoby ktore nie wciskaly ludziom kitu. Nie mowily o tym ze bedzie wszystko rozowe. Mowili prawde: ze wiekszosc mieszka w jakis motelach, najczesciej w niebezpiecznych dzielnicach, zeby lepiej nie wychodzic w nocy bo amerykanie maja bron i moga jej uzyc. Mowili o tym ze w USA pelno narkotykow, ze lepiej nie lazic samemu na jakies imprezy bo to moze sie zle skonczyc. Mowili o tym ze bedziemy pracowac na najnizszych stanowiskach za adekwatna zaplata i, ze wcale nie bedzie to takie przyjemne, ze czasem mozemy czuc "irytacje". Mowili tez ze odejscie od pracodawcy nie jest takie proste, ze moga nam cofnac za to wize. Nastepnie przedstawiali szie przedstawiciele pracodawcow (mowili gdzie maja prace i za jaka stawke). Z tego co pamietam byly to: fastfoody (7$/h), McDonaldy(7$/h), przeprowadzki(10$/h) (a tu ciekawostka: pan pracodawca mowil ze wiekszosc osob pracujacych w przeprowadzkach to meksyki i jesli znamy jezyk hiszpanski oraz mamy sile byka to bedzie to plus), ryby na Alasce (7$/h) - tu tez pracodawca mowil ze potrzebuje bykow, wesole miasteczka w Alabamie(7$/h) - tutaj dodam cos od siebie - mianowicie oferta ta nie wydawala mi sie taka glupia moze ze wzgledu na to ze nie trzeba bylo dzwigac mebli lub pracowac w chlodni, jednak (dzieku Bogu) nie dostalem tej pracy bo nie zgadzal mi sie termin wyjazdu, poczatkowo bylem nieco zawiedzony jednak teraz wiem, ze praca tam bylaby okropna i wrecz tragiczna (pracowalem u innego pracodawcy w innym stanie na polnocy USA a i tak bylo tam tragicznie duszno i upalnie i nie dalo sie wytrzymac, na szczescie pracowalem wewnatrz - klima) natomiast teraz szczerze wspolczuje tym biednym ludziom ktorzy zdecydowali sie na to wesole miasteczko, naprawde nie da sie w USA wytrzymac na zewnatrz nie pocac sie jak osiol, a pracownicy wesolego miasteczka pracuja na zewnatrz w zwiazku z tym ich praca jest tragiczna, bylo rowniez wesole miastecznko gdzies na polnocy(7$/h). Po tym przedstawieniu mielismy udac sie do drugiego pomieszczenia (kazdy dostal taki numer, byla to niby koleknosc w jakiej zapisywalismy sie na program, ci co mieli maly numer wchodzili do tego pomieszczenia jako pierwsi) gdzie na scianie znajdowaly sie wywieszone wszyskie oferty pracy (te co przedstawiali pracodawcy - najczesciej potrzebaowali sporo osob - jakies 40), oraz inne gdzie pracodwacy nie oplacalo sie jechac do Polski (byly np. restauracje za jakies 2, 3 dolary za godzine), sprzatanie za 7$ itp. Oferty oceniam osobiscie jako beznadziejne i jakbym w momencie zapisywania sie na program wiedzial jakie one beda to bym sie nie zapiasal. No ale wydalem juz kupe kasy niewadaomo na co i trzeba bylo to jakos odrobic. Wybralem sobie jakas oferte (chodziloo o to zeby napisalc przy jakim stoliku siedzi ktory pracodawca i tam podejsc). No coz dostalem prace gdziestam, no a potem przez cale wakacje tego zalowalem.
darop Napisano 25 Listopada 2006 Zgłoś Napisano 25 Listopada 2006 wyglądają bardzo podobnie jak to napisał lorkendtrawel, dobrze być jak najwcześniej, pamiętam jak byłem 2 lata temu o 13 to już 2 pracodawców nie było dostępnych, z tym że nie były to targi almaturu tylko ciee i były tam też inne firmy np BTC
t0d Napisano 26 Listopada 2006 Zgłoś Napisano 26 Listopada 2006 almatur nie ma "swoich" targów, tylko korzysta z CIEE Roadshow (przynajmniej tak mam w przykładowej umowie, którą zapodała mi jedna z pracownic almaturu)
koscik Napisano 7 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 7 Grudnia 2006 witam. mam takie pytanie w zwiazku z tymi targami. Czy z pracodawca trzeba gadac po angielsku i jak to w zasadzie wyglada jesli chce sie wziasc prace. Dodam ze moj angielski nie jest najlepszy
t0d Napisano 7 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 7 Grudnia 2006 (...) wziasc prace. Dodam ze moj angielski nie jest najlepszy Z polskim tez masz problemy pracodawcy są ze stanów, więc rozmawiasz po ichniemu
koscik Napisano 7 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 7 Grudnia 2006 niby gdzie widzisz te moje problemy z polskim ?!
t0d Napisano 7 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 7 Grudnia 2006 niby gdzie widzisz te moje problemy z polskim ?! "wziąść" - nie ma takiego słowa, jest "wziąć"
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.