aga_wrr Napisano 13 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 13 Grudnia 2006 Ja tez pracowalam w Napie na grave ale nie bylo tam jeszcze zadnego Michaela :> Byla natomiast Katherina i z tego co wiem to nadal jest. Fantastyczna osoba! Bardzo przyjemnie pracowalo mi sie w Cafe Napa, atmosfera pracy swietna i ekipa niezapomniana. CHociaz Harrahsa ogolnie nie lubie, poprzednie wakacje wspominam calkiem milo. W marketing pracowalam jako Database Clerk, czyli proste wklepywanie danych. Poczatkowo tylko z Players Club, pozniej tez z innych dept. A pozniej dostalam niewielki awansik ale to nie juz nie na forum Pozdrawiam,
anik Napisano 13 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 13 Grudnia 2006 oi ziomki !! tak czytam ten wszystkiposty i az mi s ie wo czach zaczelo mienic!!! kurde no wczorej jzu decyzja zapadla co do moich wakacji w USA.... heh w Angli bylam jzu dwa razy ... raz na rok ( wyjazd jako au pair( no i ostatnuie wakacje... ludzi poznalam niesamowitych, praktycznie z calej Europy kontakt utzymujemy i udaje sie nawet spotkac:D od czasu do czasu:D co do pracy ... wkakacyjny wyjazd byl dal mnei hradkorowy . wpracy po kilkanasie godzin, mimo to uwarzam ze wakacje ... kapitalne!!! udalo mis ei zobaczyc mnóstow ciekawych wystaw, ktore sa tam darmowe,zoabczyc ciekawe parki otp.otd.niby tylko Londyn ale tak sie czlowiek ukultralnil ze hoho !! pomylsec ze w naszej pieknej Polsce to na jedna wyatwe musialabym sporo odkaldac...oki pominmy ten szczegol poprostu wszytko w zasiegu reki!!!! podziwiam ludzi ktorzy jada i zyja tylko praca-dom-praca!!! zycie jest za krotkei aby tylko zbierc kase do kieszeni!!! przywiozlam calkiem sporo..takze na wyjazd do SUA nic mnei nei zniecheci!!! moze dlatego ze kocham wyzwania?? wszytko co neiznane jeszcze bardziej mniepociaga!!! ddopoki nei zobacze nie przezyje na własnej skorze... heh mam 21 latek dopiero trzeba to jeszcze wykorzystac kazda podroz to nowe dosaiwdczenia:) kazda podorz uczy innego spojrzenia na zycie:) kazda podroz haruje:) kurcze tak wlansie sobie usaiadomilam ...majac 14 lat rodzice wsadzili mnie do autokaru do Niemiec ... sama pojechalam do siostrzyczki ... pamietam jakie to bylo dla mnei ekscytujace pierwszy wypad za granice:) i to jeszcze sama!!! 24 godziny w autobusie jeny jak sobei przypomne... potem jeszcze bylam tam 2 razy zawsze po jakeis 2 miesiace.. jak juz starsza bylam zaczelam sobei jakies prace organizowac.... i zawsze mnei bylo stac na jakies moje male wydatki male wypracy ! to dziki kaie tam zarobionej zwiedzilam Paryz , pol Holandii ,Belgii , Niemiec....Luksemburg sie napatoszyl...no to jeszcze przed 18 bylo a juz sobie sama fndowalam.............. heh no dumna jestem z siebie:D potem rok asmodzilnosci w Anglii... ech ...bylo juz tego troche :)tak sobie mysle:)nie wyobrazam sbie teraz wakacji siedzac w mojej pieknje wsi ( ktora uwilbiam!!!) tu moge przez caly roczek siedziec ci cieszyc sie moimi pieknymi gorami:) ale te kilka miesiecy w roku posiwece na to zeby zobczayc cos nowego:) podroze to moje najwieksze marzenia:) a mrzenia dodaja mi sily w tym co robie:D pozdrawiam:D
StachuTheOne Napisano 13 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 13 Grudnia 2006 zycie jest za krotkei aby tylko zbierc kase do kieszeni!Wykrzyknik i to są bardzo ciekawe i słuszne słowa...
aga_wrr Napisano 13 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 13 Grudnia 2006 podziwiam ludzi ktorzy jada i zyja tylko praca-dom-praca!!!zycie jest za krotkei aby tylko zbierc kase do kieszeni!!! przywiozlam calkiem sporo..takze na wyjazd do SUA nic mnei nei zniecheci!!! [...] kazda podroz to nowe dosaiwdczenia:) kazda podorz uczy innego spojrzenia na zycie:) kazda podroz haruje:) [...] podroze to moje najwieksze marzenia:) a mrzenia dodaja mi sily w tym co robie:D pozdrawiam:D Bardzo ciekawa wypowiedz i interesujace podejscie to zycia Zycze powodzenia i zrezlizowania wszystkich Twoich marzen! No i zazdroszcze, ze zaczelas tak wczesnie
anik Napisano 14 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 14 Grudnia 2006 heh w kazdym miejcu trzeba sie umiec znalesc:D i w tej naszej pieknej Polsce:d echludziska Wam powiem dotarlam to mojej pieknej wsi w gorach swita tuż tuż .... chyab po tyum jak spedzam tyle miesiecy w roku poza domem bardziej to wszytko doceniam:D pozdrowka:D
mikroskop69 Napisano 14 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 14 Grudnia 2006 prawdziwym wyzwaniem jest przetrwac w polscena swoim, nie w usa
anik Napisano 14 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 14 Grudnia 2006 no to jest faktycznie wyzwanie:D staram sie staram cizko idzie ale damy rade:Dpo takim zachartowaniu za granica pojdzie 100 razy jepiej:D
luk888 Napisano 16 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 16 Grudnia 2006 widze ze nikt nie odpowiada stricte na pytanie tylko historie jak to cieple kluchy w domu siedza albo o wysylaniu przez mame do niemiec :] prawda jest taka niestety w duzej czesci jak opisal ja lorkendtrawel w swym pesymistycznych aczkolwiek prawdziwym poscie. Jesli nie macie swojego pracodawcy, rodziny nic to loteria jest. Na pieniadze na dzis bym nie liczyl przy takich wydatkach i takim kursie $. Inna bajka to poznanie czegos innego, poradzenie sobie z dala od domu itd to jak najbardziej. Wiec jak nie licza sie dla Was bardzo $ polecam. Ja bylem 2 razy, juz raczej nie jade po prostu za lepsza kase mozna pracowac w europie
anik Napisano 17 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 17 Grudnia 2006 heh no tak kasa ... najwzniejsza rzecz w zyciu ..kurde studentem jestem 21 alt na karku bede maila swoje dzieciaki to sie bede martwic!!! jak narzei to chce wykozystac to ze moge cos innego zobaczyc... [beeep] kluska moj drogi nie jestem:D
Raphael Napisano 21 Grudnia 2006 Zgłoś Napisano 21 Grudnia 2006 wiec.. moze i Ja dolożę swoje 5 groszy do tego gorącego postu! Mimo, iż jeszcze nie pracowałem w Ameryce, i z kalkulacji wynika, że rzeczywiście trzeba się mocno napracować aby spokojniej coś przywieźć. Ale tak się składa, że byłem już w Ameryce Północnej (ale nie w USA :PPP ), poznałem wieeeelu ludzi, w bardzo różnej sytuacji. I robotników fizycznych, i milionerów, i praktycznie nikt nie narzekał na swój stan! Dlaczego? Zupełnie inny sposób myślenia amerykanów! Dla nich duże pieniądze wiążą się oczywiście z kupywaniem, różnych luksusowych "zachcianek", ale nie są wyznacznikiem tzw. "dobrego życia". Nie zgadzam się zupełnie, z tym "że pieniądze szczęścia nie dają", niestety w Tym kraju (Polsce), ciężko być szczęśliwym z pustym portfelem... Ale są kraje w których, można być szczęśliwym wychodząc na ulicę, spacerując nadmorskim bulwarem i rozmawiąc bardzo serdecznymi ludzmi. To naprawdę nic nie kosztuje, a nadaje naszemu życiu jakiś sens! Normalne jest to, że człowiek siadający na siadający na twojej ławce, rozpoczyna z tobą konwersację, u nas zupełnie obcy człowiek zaczepiający Was na ulicy z góry jest uważany, ża jakiegoś wariata, albo pijaka. Bo życie naprawde jest za, krótkie aby zamykać się w sobie. Trzeba rozmawiać, z obcymi ludzmi, bo można się naprawdę wiele nauczyć. Dobra koniec tych filozoficznych wywodów, tymbardziej, że nie mają wiele wspólnego z W&T, tylko życiem w Ameryce. Będąc w Kanadzie nauczyłem się jednego, wolę tam pracować jako zwyły robotnik, i móc po pracy właśnie tak żyć (powtarzam, to nic nie kosztuje) niż być w Polsce właścicielem całkiem dobrze prosperującej firmy smażyć moje spasłe d... co wakacje na tunezysjkiej plaży, ale wyrywać sobie włosy z nerwów, zastanawiając się czy za pół roku, do moich drzwi nie zapuka fiskus. A z własnej praktyki wiem, że w Ameryce ludziom z naprawdę dobrym nastawieniem do życia, pięniądze łatwiej wpadają do kieszeni.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.