dziewica ALASKA Napisano 11 Marca 2007 Zgłoś Napisano 11 Marca 2007 Mój facet ciągnie mnie na Alaske do skrobania ryb. Jestem gotowa do wielu poswięceń. Ale czy normalna dziewczyna jest w stanie to wytrzymać ? Jeśli ktoś z Was ma doświadczenia pracy w tej branży proszę o radę. Byłby to mój pierwszy wyjazd do USA, pierwszy wyjazd na worka. Pomóżcie, nie wiem czy mam się zgodzić.
wiktoria86rzeszow Napisano 11 Marca 2007 Zgłoś Napisano 11 Marca 2007 Plusy są takie że najlepiej się tam zarabia, niestety jako minus musisz wziąć pod uwagę, że po powrocie wszystkie ciuchy będziesz musiała wymienić na nowe.
dziewica ALASKA Napisano 12 Marca 2007 Autor Zgłoś Napisano 12 Marca 2007 Wiktoria, byłaś tam ? Z tego co wiem to nawet faceci stamtąd uciekaja po 2 tygodniach. Ty to wytrzymałaś? Napisz coś więcej.
wiktoria86rzeszow Napisano 12 Marca 2007 Zgłoś Napisano 12 Marca 2007 Mój facet tam był ze znajomymi. Sezon 2006 był martwy. Nie ma ryb = nie ma pracy. I po miesiącu chyba nawet nie całym ewakuowali się stamtąd na własną rękę do innych miast, bo generalnie biuro miało to gdzieś.
karus Napisano 12 Marca 2007 Zgłoś Napisano 12 Marca 2007 Wiktoria, byłaś tam ? Z tego co wiem to nawet faceci stamtąd uciekaja po 2 tygodniach. Ty to wytrzymałaś? Napisz coś więcej. znam jednego co tam pojechał, ale nie znam nikogo kto tam wytrzymał
kalami Napisano 12 Marca 2007 Zgłoś Napisano 12 Marca 2007 Ja bylam i wytrzymalam prawie 2 miesiace. Niektorzy co pracowali w tej przetworni byli nawet 3 miesiace-od poczatku czerwca do konca sierpnia. Nie smrod jest najgorszy, bo tam wcale tak bardzo nie smierdzi, poza tym to kwestia przyzwyczajenia. Najgorszy jest brak snu jak jest duzo ryb i bardzo monotonna praca, co przy polaczeniu z niewyspaniem daje ciezkie warunki. Ja mialam problemy z zasypianiem na stojaco...i to wcale nie sa zarty.
luk888 Napisano 14 Marca 2007 Zgłoś Napisano 14 Marca 2007 moja kumpela po powrocie powiedziala ze czula sie jak chinczyk w zakladzie pracy, a wyjezdzajac myslala widoki, wycieczki przygody. Ze wspomnien ma ryby, ryby i ich specyficzny zapach
ashanti Napisano 14 Marca 2007 Zgłoś Napisano 14 Marca 2007 Wszyscy cos słyszeli ze dzwoni ale nie wiedza do konca w którym kościele i na której ulicy, kazdy narzeka na program, na biura, na organizatorów na Alaske, na słaby sezon - a potem znów zapisuje sie na kolejny rok i wraca do tego samego pracodawcy, czyzby ryby nie były tak smierdzace, praca nie była aż tak ciężka, sezon nie był aż tak lichy, niebo nie było aż tak niebieskie, a przygody aż tak kolorowe... Kazdy chyba jest świadomy pewnych okoliczności i dokonuje swiadomego wyboru, przeciez nikt nikogo nie zmusza do pracy na Alasce. Mi sie tam podoba, ale to moje prywatne zdanie - Wystarczy chciec - 2 miesiące na Alasce, pozostałe 2 w New Jersey lub w Nowym Jorku, w międzyczasie Waszyngton i wypad nad Niagare... i o rybkach szybko sie zapomina, a przygoda, niezpomniane przezycia, ciekawe doświadczenia i dość pokaźna suma na koncie zawsze zostaja. Dlatego w czerrwcu tam wracam.[/url]
klaudek Napisano 14 Marca 2007 Zgłoś Napisano 14 Marca 2007 Ja bym tam za nic nie pojechal. Za daleko, za zimno, juz za duza roznica czasu, nawet slonce nie chce tam zachodzic, za ciezka praca. Ale jest jeden plus: prawie nie ma murzynów. gdybym mógł to bym sobie to wstawił jako opis na gg high five!!
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.