Skocz do zawartości

Wasze pierwsze "styknięcie" z USA


VeNoN

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ! Jak u Was to wyglądało ? zegnacie sie z rodzina na lotnisku w Polsce i po paaaru godiznkach wysiadacie na lotnisku w USA ! i co dalej ?! Przyjechaliscie do znajomych ? czy moze na własna reke ?! Tutaj mozemy sobie powspominac jak to bylo za pierwszym raze :) Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!

W moim przypadku pierwszy raz mial miejsce w 2003r., bylam bardzo podekscytowana :) Oczywiscie na lotnisku w W-wie bylo troche lez jak to przy pozegnaniu z rodzicami i siostra, ale chec zobaczenia USA juz w samolocie dala o sobie znac i zapomnialam o rozstaniu. Lecialam po raz pierwszy na w&t w zorganizowanej grupie, z czego 3 studentow poznalam wczesniej przez biuro i aplikowalismy do tego samego pracodawcy i wszyscy zostalismy przyjeci:) Lecialismy do NYC poniewaz tam mielismy obowiazkowe szkolenie, po wylodowaniu :smt041 i dosc dlugiej odprawie z lotniska odebral nas jakis pan z fundacji i przed lotniskeim czekal na nas autobus, wiec po sprawdzeniu obecnosci ruszylismy do hotelu na Manhattanie. Juz sam widok NYC w nocy zrobil na mnie i pozostalych wrazenie, nikt nawet niczego nie komentowal tylko wszyscy patrzylismy na to swiatowe miasto:) Spedzialismy tam 2 dni i nigdy nie zapomnie wrazen z tego pierwszego (i niestety jak na razie jedynego zwiedzania Nowego Jorku), bardzo mi sie podobalo, ulice, budynki, roznorodnosc rasowa, miasto tetniace zyciem nawet pozno w nocy. Kolejne przyloty byly juz nieco inne, do innch miast, raz do Chicago i w zeszlym roku do Bostonu. Bylo juz troche inaczej i w moim przypadku ten pierwsze stykniecie z USA bylo najbardziej udane i niezapomnianie :mruga:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm..ja tylko pamietam starsznie dlugie lotnisko Dulles w DC.. i moja mysl- ze nie zdaze na przesiadke..(mialam chyba 10 min do odlotu ) i bieg do bramy...przedzierajac sie przez gaszcz ludzi. w miedzy czasie szybka wizyta w WC..

telefon do mamy,ze juz jestem i lece dalej..

pamietam..hmm..usmiechnietych ludzi:) to chyba moje pierwze skojarzenie z USA :)

a tak poza tym to chyba bylam za bardzo zmeczona zeby cokolwiek przezywac - w sensie- nowosci, nowego otoczenia.. heh..

wpadlam do samolotu lecacego do Maine z DC.. i obudzilam sie na miejscu..mdopeiro potem zaczelam sie rozgladac.

Pierwsze wrazenie- szerokie ulice, wieeelkie auta.. ludzie ubrani w dresy i nic sobie z tego nie robiacy..

goraco..

a potem juz tylko myslaam : spac:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze stykniecie...hmm..

Oczywiscie slynne Dulles i noc na nim od 12 w nocy do 9 rano, z czego przez cala noc zuwazylem jednego bialego, reszta to afro-amerykanie(oczywiscie oprocz nas;)

Ich pozytywne i wesole podejscie do pracy nie wazne jaka to by nie byla. Wyscigi na wozkach automatycznych do czyszczenia podlog, akcje na tych wozkach "ala" Fast and Furious 4 : Dulles Drift :) . Ich spiewy podczas wykonywania jakiejkolwiek czynnosci. Ogolnie Dulles noca to jest to ;):P

Pzdr !!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehehehe scigali sie ?!?! Fajnie to musialo wygladac xD Ja jak wysiadalem na lotnisku w USA to wszyscy UŚMIECHNIECI nie jak w PL marudza itp... wychodze z lotniska i mysle sobie " co ja tutaj robie" wyobrazalem sobie inaczej ameryke ze wszedzie wielkie budynki ! dopiero na nastepny dzien zauwazylem jak potezne jest USA ! Te budowle w downtown no i zupelnie inne zachowania ludzi na ulicach weseli , uprzejmi itp... i tak pokochalem to miasto :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hmm :)

Wylecialem rano z Warszawy do NY w dzien. Najdziwniejsze uczucie to bylo powietrze. Moze juz sie przyzwyczailem ale w NY bylo strasznie duszno, czego nigdy wczesniej nie doswiadczylem w Polsce.

Wielkie wrazenie zrobily na mnie samochody i ludzie. Od czarnych po hiszpancow i Azjatow. Nie do opisania ;)

Po kilkunastu minutach po wyjsciu z lotniska znajomy odebral mojego ojca i mnie. Wycieczka do znajomych, potem zwiedzanie NY. Bylem na nogach przez 27 godzin. Nie zapomne tego :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przestronne lotnisko w Filadelfii(nie to co na Okęciu), potem szeroka autostrada i sznureczek samochodów, jeden za drugim, nie wyprzedzają, każdy bezpiecznie jedzie swoim pasem, nagle znikąd, jadąc 2 razy szybciej od innych pojawia się radiowóz, łapią kolesia, który przed chwilą śmignął przerobioną hondą, olbrzymie przestrzenie, dużo zieleni przy drodze, z której nic poza drzewkami, mającymi zapobiec rozpraszaniu się kierowców, nie widać, mijamy wielkie budowy, wielkie fabryki, wielkie...wszystko, pierwszy hamburger w Burger King- całkiem dobry muszę przyznać, pyszniutkie frytki(chociaż zawierają tylko 30% zmieniaków), świetna Cola(chociaż z koncentratu), minęliśmy Waszyngton, pytam- jak to? kiedy? ech te autostrady...pierwsza noc, super wygodne, wielgachne amerykańskie łóżko, pierwsza rozmowa z amerykańcem-SZOK-myślałem, że mam całkiem dobry angielski :P pierwszy dzień w pracy, pot się leje, gorąc straszny, masakrycznie duszno- i ja mam tu wytrzymać 4 miesiące? zapiernicz jak nigdy przedtem, supervisor hitlerowiec(lepiej niech się trzyma ode mnie z daleka!!), praca, praca, pierwsze zakupy, ech to jedzenie, (trzeba umieć szukać, bo można dobrze zjeść, ale stwierdziłem to dopiero przy drugim pobycie w USA), praca, 84h/tydzień, praca, pierwsze zakupy ubraniowe-WOW-tanio, duży wybór, praca, pierwsze zakupy internetowe-TO TAKIE PROSTE!-praca, praca, praca, koniec pracy :):);):), wycieczki-ŚWIETNE, wakacje-PRACOWITE, NIEZAPOMNIANE, w planach kolejny wyjazd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ! Z tego zo widze to raczej wszyscy maja mile wspomnienia z tego pierwszego razu :) w koncu w PL nie ma takich budowli , sklepow no i tak milych ludzi ( sa oczywscie w PL tacy ale w malej dawce xD ) ! Achh ta ameryka xD ! Pozdrawiam !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Hej

W moim przypadku to było tak, odwiozła mnie rodzinmka (mama, tata, wujek) na lotnisko do Krakowa zdaliśmy bagaże moja mama już prawie płakała, poszliśmy wszyscy na zupe na balkon haha potem sie z nimi pożegnałam tata płacze mama jeszcze bardziej, wujek sie twardo trzyma i ide... przeszłam doprawe.. potem jak ten autobus mnie odwiózł to moja rodiznka stała na tym tarasie widokowym i mi machali płakali i wogóle no i wsiadłam do samolotu i fruuu... Leciałam tak sobie 11h poczym wysiadłam na lotnisku (w wieku 13 lat) i...nei wiem co robić, gdzie iśc, co sie ze mna dzieje xD wiec poszłam z moją sąsiadka z samolotu (taka młoda dziewczyna leciała do chłopaka) podeszłam do okienka pogadałam sobie z panem w kantorku, przesłżam po bagaze potem jakies prześwietlenie czy coś takiego i....Welcome to USA haha wyszłam sobie z tego pięknego miejsca wprost na moją babcia i dziadka przywitałam się z nimi (było już puźno bylo ok 22 po odprawie) wszyscy szczęśliwi pojechaliśmy do domu i jak moja babcia przyniosła mi moją "kolacje" too ugh... przyniosła mi naleśniki z bitą śmietana..jak ja to zobaczyłam to myślałam, że padne bo ja nigdy nie jem takich rzeczy, no ale żeby nie zrobić babci przykrości to zjadłam cały talerz takich naleśnikówi i myślałam, że zwymiotuje, serio... poszłam się kąpać (ze zmęczenia spałam na stojąco) i położyłam się spać...poczym spałam 2 godziny i stwierdziłam, że się wyspałam (straciłam poczucie czasu) i czekałam sobie aż babcia wstanie... i kolejne dni były cudowneee.... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...