t0d Napisano 17 Maja 2007 Zgłoś Napisano 17 Maja 2007 w którym miejscu ciebie tak nazwałem? Skoro masz tak krótką pamięc to ci przypomnę, w tym: mogę raz jeszcze powtórzyć to co napisałem: że nie ogarniasz ideii parytetów siły nabywczej i jesteś narrow-minded (najbardziej odpowiednim określeniem byłoby: zaściankowy i głupi jak już cytujesz, to bez wycinania aha: i nie przeproszę, bo jeśli piszesz że wszystko jest tylko czarne i białe a inni poza tymi ekstremami dostrzegają też odcienie szarości to z pełną odpowiedzialnością () mogę raz jeszcze powtórzyć to co napisałem: że nie ogarniasz ideii parytetów siły nabywczej i jesteś narrow-minded (najbardziej odpowiednim określeniem byłoby: zaściankowy i głupi - ale to już jest zbyt obraźliwe, dlatego takich słów nie użyłem - chociaż mogłem) Od jedzenia w Polsce. przecież to jest porównianie! hańba! nie można porównywać! Chłopie - sam widzisz, ze sie wygłupiłes, ale teraz ci sie jest po prostu wstyd przyznac.I dalej mnie nie przeprosiłeś. a nie sądzisz że ty cytując moją wypowiedź z jednego tematu w innym robisz rzecz nie zrozumiałą dla średnio inteligentnego człowieka? o tym że na innym forum wypowiadałem się w sprawie porównywania świąt wielkanocnych do bożego narodzenia - no bo też tam porównywałem, i też o ile mnie pamięć nie myli o zarobkach wspominałem - o cenach nie wspominawszy
Duszek Napisano 17 Maja 2007 Autor Zgłoś Napisano 17 Maja 2007 Nie bede komentowac, ani polemizowac z twoimi wypowiedziami poniewaz nie jestes osoba z ktora warto dyskutowac, nie potrafisz nawet pisac z zachowaniem kultury. Poza tym piszesz swoje wypowiedzi tylko po to by sie ze mna klocic - nie ma tam zadnych merytorycznych informacji - a rozumiem, ze ludzie to wszystko czytajacy sa na nieco wyzszym poziomie od twojego i szukają informacji które ułatwią im pobyt w usa. Nie zakladalem tego watku po to zeby sie klocic z kims o tak niskim poziomie. Zalozylem go (jak juz wczesniej pisalem), po to aby osoby ktore po raz pierwszy jada do usa mialy swiadomosc tego, ze w przeciwienstwie do tego co probujesz im wmowic, jedzenie nie jest tak tanie jak w Polsce - jest droższe, i żeby w celu uniknięcia późniejszych rozczarowań zabrali ze sobą troche jedzenia z Polski. A jako dowód tego, ze niewarto z tobą polemizować wklejam całość twojej wypowiedzi w której sam zaprzeczasz temu co piszesz: eśli zabierasz jakąś elektronikę (telefon, odtwarzacz mp3/mp4, notebook, suszarkę do włosów itd) to sprawdź1. czy zadziała na ichniejszym prądzie, 2. zabierz ze sobą odpowiednie przetwornice napięcia (jeśli koniecznie chcesz korzystać bez przeszkód ze wszystkich rzeczy) - najlepiej taką z wbudowanym "gniazdkiem" Polskim lub, jeśli nie za bardzo zależy ci na identycznej pracy danego urządzenia, a jedynie np na ładowaniu telefonu przez trochę dłużej - wystarczą zwykłe przejściówki wtyczek - tego w Stanach w sklepach prawie nie uświadczysz, a jeśli już to będzie to potwornie drogie (widziałem w jednym sklepie w Surfside Beach, przejściówka za 10$ podczas gdy w Polsce kupiłem za 4 pln (porównując zarobki wychodzi że tam jest trochę to tańsze, ale że jeśli już to należałoby to kupić na samym początku, za uzbierane w kraju środki)
jok Napisano 17 Maja 2007 Zgłoś Napisano 17 Maja 2007 Idąc takim tokiem myslenia jak ty, to jesli zaczne wiecej zarabiac to powinienem zaczac kupowac rzeczy w innych walutach rzeby mi wyszlo taniej? Np. nie kupie sobie chleba za 6 złotych tylko za 1 funt - i wyjdzie taniej - prawda ze proste - tylko ze nielogiczne jak twoja wypowiedz. wprawdzie studiuję ekonomię, ale ze względu na twoje pretensjonalne do wszystkiego i wszystkich podejście wypomnę ten błąd (literówkę?). Taki błąd w tak prostym słowie świadczy w jakiś sposób o Tobie. Czy was wszystkich opętało - żadnego z was bym nie zartudnil bo nie macie pojecia o ekonomii - tansze jest zawsze tansze nizaleznie od zarobkow. skoro zarzucasz innym nieznajomość ekonomii to odwołam się do bardziej uznanych ekonomistów: R. Barro, MAKROEKONOMIA, PWE, Warszawa 2004, rozdział 4 -> "popyt na pieniądz". Przeczytaj, dobrze Ci to zrobi. Jeżeli jednak nie chciałoby Ci się tam zajrzeć, to polecam definicję z profesjonalnego serwisu bankier.pl Tzw. realna wartość pieniądza, która określa ilość dóbr i usług jaką można zakupić za określoną jednostkę pieniężną. W ujęciu statycznym (w określonym momencie) jest ona wyznaczona przez ceny towarów, w ujęciu dynamicznym (w czasie) zmiany siły nabywczej pieniądza są odwrotnie proporcjonalne do zmian wskaźnika ogólnego poziomu cen (stopy inflacji): wzrost poziomu cen obniża siłę nabywczą pieniądza, spadek cen zwiększa ją. Dlatego miernikiem siły nabywczej pieniądza jest odwrotność wskaźnika ogólnego poziomu cen. źródło: http://www.bankier.pl/fo/emerytury/narzedz....html?haslo=663 krótko mówiąc w Polsce na pizze musisz pracować 2 godziny, w Stanach godzinę (jak to ktoś już pisał) nie wypisujcie tutaj jakis leninowskich ekonomii Lenin miał delikatnie mówiąc inne poglądy na temat pieniędzy... (wiem, że się czepiam) Jak pojdziesz do pierwszego amerykanskiego supermarketu to zeby miec cos do jedzenia to musisz wydac ze 20$ - czyli 60zł - i jak tu pisac o tanim jedzeniu. mówisz tu o zapasach na 3 dni czy zakupie tzw. produktów z wyższej półki? Bo mi wystarczało spokojnie 5-8$ na dzień (nie głodziłem się) i w końcu: jedzenie jest drozsze Nie! Część (przyznaję że większość) jest (po przeliczeniu na złotówki i porównaniu do ceny w naszym hipermarkecie) droższa, część jest po takim samym przeliczeniu tańsza (mój ulubiony przykład ->Coca Cola, Pepsi i ich pochodne). Natomiast porównując to do zarobków, czyli na przykład: -ile bułek może kupić Polak za przeciętną pensję i -ile bułek może kupić Amerykanin za przeciętną pensję otrzymamy wynik, który uświadomi nas dlaczego Jankesi są grubsi (za bułki możesz podstawić każdy inny produkt spożywczy)
Duszek Napisano 17 Maja 2007 Autor Zgłoś Napisano 17 Maja 2007 Jeśli czyta to ktos kto po raz pierwszy jedzie do USA: powiem tyle: oni rok temu przed moim wyjazdem gadali identycznie, przez co nie wzialem sobie jedzenia ze soba przez co jak glupi na poczatku glodowalem ( o tym pisałem w innym watku). Mozecie ich sluchac, ale ja bym wam polecal (sam teraz bym tak zrobil) zabrac ze sobą na początek troche jedzenia - w zasadzie im wiecej tym lepiej, zebyście nie musieli cierpiec tak jak ja. A to, czy jedzenie będzie tansze czy droższe sami ocenicie wchodząc do walmarta, i sami sie przekonacie czyje rady byly pozyteczne.
t0d Napisano 18 Maja 2007 Zgłoś Napisano 18 Maja 2007 Jeśli czyta to ktos kto po raz pierwszy jedzie do USA: powiem tyle: oni rok temu przed moim wyjazdem gadali identycznie, przez co nie wzialem sobie jedzenia ze soba przez co jak glupi na poczatku glodowalem ( o tym pisałem w innym watku). Mozecie ich sluchac, ale ja bym wam polecal (sam teraz bym tak zrobil) zabrac ze sobą na początek troche jedzenia - w zasadzie im wiecej tym lepiej, zebyście nie musieli cierpiec tak jak ja. A to, czy jedzenie będzie tansze czy droższe sami ocenicie wchodząc do walmarta, i sami sie przekonacie czyje rady byly pozyteczne. pierwsze mądre słowa - chociaż wydźwięk taki jakby tutaj było ważne kto jest fajniejszy..
darop Napisano 18 Maja 2007 Zgłoś Napisano 18 Maja 2007 @jok ale Duszkowi chodziło o stwierdzenie, że "Jedzenie w USA jest droższe" i nie ma co porównywać, dawać przykłady, uzasadniać, bo w bezpośrednim porównaniu jest droższe i prawie zawsze jak ktoś sobie przeliczy ceny na złotówki to mu wyjdzie drożej i ja mu w tym przyznaję rację. Poza tym i tak go nie przekonasz choćbyś nie wiem co tu pisał. BTW. jak czytam posty Duszka czy wcześniej Lorkendtravel'a to się zastanawiam czy to jest jakaś prowokacja czy oni tak naprawdę ?? Najgorsze jest to, że choćbyś nie wiem jak merytoryczne przykłady podawał i tak ich nie przekonasz.
t0d Napisano 18 Maja 2007 Zgłoś Napisano 18 Maja 2007 dlatego często sugeruję żeby się udał na onet - tam znajdzie zrozumienie i bratnie dusze ()
t0d Napisano 18 Maja 2007 Zgłoś Napisano 18 Maja 2007 Do czego chesz mnie przekonac? do tego że nie wszystko jest czarno-białe. że nie wszyscy w stanach podzielą twój los. że nie wszyscy na początku głodują, pomimo tego że nikt im nie powiedział że "jedzenie w stanach jest drogie", że gołąbki mają jedną nóżkę bardziej, że z takim brakiem odporności na najmniejszą krytykę i przeinaczanie wypowiedzi innych daleko nie zajedziesz..
Duszek Napisano 18 Maja 2007 Autor Zgłoś Napisano 18 Maja 2007 Moje pytanie bylo skieroane do: darop - jako jedyny umie wyrazic sie z kultura. PS Jeśli czyta to ktos kto po raz pierwszy jedzie do USA: powiem tyle: oni rok temu przed moim wyjazdem gadali identycznie, przez co nie wzialem sobie jedzenia ze soba przez co jak glupi na poczatku glodowalem ( o tym pisałem w innym watku). Mozecie ich sluchac, ale ja bym wam polecal (sam teraz bym tak zrobil) zabrac ze sobą na początek troche jedzenia - w zasadzie im wiecej tym lepiej, zebyście nie musieli cierpiec tak jak ja. A to, czy jedzenie będzie tansze czy droższe sami ocenicie wchodząc do walmarta, i sami sie przekonacie czyje rady byly pozyteczne.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.