Skocz do zawartości

ZuzaCh

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    6
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez ZuzaCh

  1. Ja znam...Znajoma sponsorowala w identycznej sytuacji swoja mame Wszystko skonczylo sie pomyslnie,sytuacja miala miejsce w Chicago 5 lat temu,caly proces trwal okolo 2 lata.Nie pamietam szczegolow ale pamietam ta sprawe,poniewaz sama wtedy bylam w procesie CR1 i porownywalysmy czas oczekiwania na interview. Niestety nie mam kontaktu z ta dziewczyna, zeby podac bardziej szczegolowe info,ale na pewno jest to mozliwe. Pozdrawiam
  2. Chyba jedyne wyjscie zrobic test na antibody...zeby miec pewnosc,tez o tym pomyslalam.
  3. A ja zrobilam test,poniewaz moja stepdaughter dostala z pracy polecenie (ktos byl pozytywny). Robilysmy test razem,ten sam dzien ta sama godzina,ona z katarem i kaszlem,ja bez zadnych symptomow.Do niej zadzwonili na 3 dzien, ze jest negativ,mogla wrocic do pracy a u mnie cisza.W koncu sama zadzwonilam po tygodniu a pani mowi,ze jestem positive....pytam 2 razy czy jest pewna, potwierdza.Nastepnego dnia robie nastepny test i nauczona doswiadczeniem sama dzwonie po wynik.Negative....upewniam sie znow 2 razy i prosze o wyjasnienie,dlaczego poprzednim razem,tydzien wczesniej,gdy mialam positive, nikt mnie nie poinformował a do corki, ktora byla negative od razu dzwoniono.Cisza.....nie otrzymalam odpowiedzi. Dodam,ze przez caly ten czas nie mialam zadnych objawow,nie mialam nawet wskazan,zeby ten pierwszy test robic,poniewaz corka z nami nie mieszka,pojechalam z nia na test,bo potrzebowala transportu. No i teraz nie wiem....przeszlam COVID-19 bezobjawowo czy taka jakosc testow??? Ja osobiscie sklaniam sie ku drugiej opcji....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...