Witam wszystkich,
Polecieliśmy z żoną w listopadzie w celu aktywacji karty i sprawdzenia jak to w tych Stanach jest.
Zatrzymaliśmy się u krewnych na 3 tygodnie w Illinois.
Na granicy był mały zgrzyt bo oficer poprosił nas o numer telefonu w stanach, którego nie posiadaliśmy, po kilkuminutowym wyjaśnianiu puścił nas dalej.
Po kilku dniach poszliśmy po SSN do urzędu, ponieważ chciałem rozpocząć poszukiwania pracy, bez problemu Pani nam go wydrukowała.
W Polsce pracuje jako menadżer w ogólnoświatowej korporacji, zacząłem więc szukać pracy w podobnej branży, wysłałem z 50 CV, niestety zero odpowiedzi.
Zgłosiłem się do firmy pośredniczącej, odbyłem rozmowę z konsultantem. Niestety i tutaj zero konkretów.
Zniżyłem więc swoje oczekiwania i zgłosiłem się do kliku firm jako pracownik fizyczny ze znajomością obsługi maszyn CNC.
Odezwała się jedna z firm i zaproponowała mi prace za 20 $ / godzina.
Moje ogólne wrażenia są takie, że na początku bardzo trudno jest znaleźć godziwą pracę podobną do obecnie wykonywanej przez mnie.
Wróciliśmy do Polski skąd nadal aktywnie poszukuje pracy, niestety bez rezultatu.
Zastanawiamy się co dalej i czy warto zostawić tu wszystko i zaczynać od zera w USA.
SSN fizyczny przyszedł po 2 tygodniach a GC po 4 tygodniach od przekroczenia granicy.