Wszedłem po roku nieobecności to się odniosę
Dopóki łapiesz się na pierwszy próg 12% to jest spoko, 9% zdrowotna, 9.76% emerytalna, 1,5% rentowa, 2.45% chorobowa, razem 34.71% zabierają Ci z pensji. Gorzej jak zarobisz 120 tys przychodu, czyli liczone od brutto i wejdziesz w drugi próg 32%, reszta bez zmian to razem 54.71% jesteś w plecy.
Powiem tak, zarabiam 17k brutto miesięcznie (koszt utrzymania mnie dla pracodawcy to 20.5k), dużo jak na polskie warunki ale pracuje w Warszawie. W drugiej połowie roku jak wejdę w drugi próg, zostanie mi 10k z pensji do ręki, poleci rata kredytu 2.7k za remont (mamy 1/2 domu na siebie), opłaty stałe typu przedszkole telefony ubezpieczenia szkoła żony kolejne 2.2k, rachunki wychodzą 11.4k rocznie więc średnio 950 miesięcznie, na życie rodziny 2+1 typu paliwo zakupy leki losowe wydatki wychodzi na spokojnie 4k to zostaje praktycznie nic z takiej pensji. Ostatnio stwierdziliśmy z żoną, że nie szalejemy a czasami trzeba dupę ścisnąć i dobrze, że też pracuje i mamy drugą pensje. Nie wiem jak w USA ale Polska to nie jest jakiś tani kraj do życia wbrew pozorom, idziesz do sklepu i siatka zakupów potrafi 200 zł kosztować, siła nabywcza $ vs pln jednak swoje zrobi