Witam. Dla tych , którym się wydaje ,że wylosowanie to szczyt szczęścia powiem z własnego doświadczenia , że to dopiero początek zmagań . Wiąże się to ze sporym wydatkiem i nie tylko chodzi mi o vizę której koszt jest wyższy niż turystycznej , ale szereg badań wykonywanych w placówkach współpracujących z ambasadą oczywiście odpłatnie. oprócz tego sponsor w Stanach ,trochę płatnych formalności, no i własne zabezpieczenie finansowe myślę ze 20 000 dolarów to minimum . Dla osób młodych bez dzieci jakoś można się brać za to , ale przeprowadzać się z dziećmi dla których będzie to szok społeczny , kulturowy to nie takie proste. Jeżeli ktoś ma w Stanach bardzo bliską rodzinę , która naprawdę będzie ogarniała tam wszystkie sprawy , da dach nad głowa, załatwi pracę to Ok. Natomiast jeżeli ktoś nie ma wsparcia to niech sobie wydrukuje to ,że został wylosowany i oprawi w ramkę . Dodam tylko że zdarza się bo znam taką osobę , że mimo wylosowania , sponsora w Stanach , zrobieniu badań , opłaceniu rozmowy z konsulem została odrzucona. Nerwy , stres , zmarnowany czas i kilka tysięcy w plecy Pozdrawiam