Skocz do zawartości

W&t 2013 Btc, Almatur...


Peter92

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

W przyszłe wakacje wstępnie planuje pierwszy raz pojechać na W&T. Osobiście wolałbym zachodnie wybrzeże - bardziej zachęcaję mnie tamte rejony i mam kilka pytań do osób które już korzystały z tego programu i mogą coś więcej mi o nim powiedzieć:) Oczywiście przeglądałem już forum z opiniami na temat konkretnych biur i generalnie opinii ludzi n/t W&T ale nadal mam kilka pytań i wątpliwości,

Przede wszystkim jak pod względem towarzyskim na takich wyjazdach - rozumiem praca potem podróżowanie, ale fajnie by było kogoś poznać (Z Polski czy innych krajów) najlepiej od tego samego pracodawcy, żeby móc po pracy gdzieś razem coś pokombinować czy np. wynająć mieszkanie i ew. pozwiedzać:D Z racji faktu, że niestety nie uda mi się namówić moich znajomych(a wiadomo z nimi byłoby najlepiej) na wspólny wyjazd z powodu niestety kosztu W&T fajnie by było wiedzieć coś na ten temat.

Kolejna sprawa to biuro podróży oferujące jakieś fajne oferty(szczególnie właśnie na Zachodnie wybrzeże). W internecie i na forum po przejrzeniu sporej ilości biur zajmujących się Wt znalazłem chyba 2 najbardziej i najczęściej wspominane BTC i Almatur. Rozumiem, że każde jest inne i nie pytam już o Wasze przeżycia z nimi, chodzi mi tylko o rodzaje ofert pracy oferowane przez te biura. Które biuro oferuję więcej ofert na Zachodnie wybrzeże i gdzie np. oferty są ciekawsze:) Słyszałem o zmianie przepisów na ten sezon W&T i wiem niestety, że wiele prac jest zabronionych, ale jakiego rodzaju praca jest najlepsza? Chodzi o pewne 40h tyg + ew więcej i w miarę dobre zarobki, pozwalające przeżyć i coś zobaczyć:)

Dzięki z pomoc

Pozdr :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

  • Odpowiedzi 28
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Zawsze wszyscy lgna na to zachodnie wybrzeze, ze niby los angeles(nic ciekawego), san francisco (takie zageszczenie zuli, bezdomnych i psycholi na metr kwadratowy jak nigdzie na swiecie) a to wcale nie jest dobry pomysł. Nalezy widziec ze emigracja ameryki południowej i srodkowej jest tam ogromna. Ludzie w miejscach gdzie studenci w&t maja pracowac; sprzatacze, kelnerzy, pomoc na kuchni, sprzedawcy porozumiewaja sie po hiszpansku. Kazdy pomaga swoim i ciezko jest przykładowo znalezc druga prace. A w pracy pierwszej jak to wszedzie na swiece jest konkurencja, kto jest lepszy ma wiecej godzin, kto jest dluzej ma lepsze zadania do wykonania i uwiez mi- jako europejczyk przegrasz, bo osoba nad toba, bedzie miała latino preferencje (ze tak to nieszczegolnie zabrzmi). Co do ludzi, na w&t jedzie sie z rosjanami, białorusinami, ukraincami, macedonczykami, kazachstanczykami. Mozna trafic na fajnych, mozna na mniej ciekawych- generalnie nie ma zasady. Jedyne co, to ze ten program jednak troche kosztuje, i biednych ludzi zazwyczaj po prostu na niego nie stac wiec mamy do czynienia z klasa srednia co zawsze jest sporym plusem. Pracowanie tylko w jednej pracy przy 40 godzinach tygodniowo jest wystarczajace, ale nalezy pamietac ze- mieszkanie, jedzenie kosztuje a i pracy nie zawsze bedzie 40 godzin. Ja miałam tygodnie ze pracy nie było, bo nie było ruchu w hotelu i godzin z 40 robiło sie 18.

Druga prace mozna miec lepiej płatna a najlepiej napiwkowa. I tu kolejna sprawa, co stan nieco inne napiwki, czasem 10 czasem 15 % ale moze byc i 30 jak obsługa była bez zastrzeżeń a goście sa przy kasie.

Napisz co konkretnie chcesz wiedziec to pomoge.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź :)

Przede wszystkim z jakiego biura pojechałaś? Jak wyglądała organizacja, twój kontakt z nimi i czy pracę znalazłaś sama czy z pomocą własnie biura?

Co do zachodniego wybrzeża, nie będę ukrywał, że pod kątem turystycznym wydaje mi się bardziej atrakcyjne, ale z racji mniejszej ilości ofert pracy oraz argumentów, które podałaś o dużej ilości Meksykańców i problemów z pracą ofert ze wschodniego wybrzeża też nie odrzucam ;p :) Jak wyglądała aplikacja o pracę? Była jakaś rozmowa kwalifikacyjna "on-line" z pracodawcą czy w ciemno po prostu ufają pracownikom biur organizującyh W&T?

Przeczytałem w innym twoim poście, Że byłas w Lake George, powiedz mi jak w takich typowo małych turystycznych miejscowościach wygląda możliwość znalezienia drugiej pracy? I czy w takiej miejscowości nie jest nudno po pracy? Jest gdzie wyjść, coś kupić itp? I ile mniej więcej kosztuje życie? Chodzi mi o jakąś średnią kwotę wydawaną przez tydzień na jedzenie? :)

O, a jeszcze co do tych znajomości to czy np. we wrześniu po skończonym czasie pracy ludzie organizują się jakoś żeby wspólnie pozwiedzać, wynająć samochód itp?

Z góry dzięki za pomoc:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznijmy od tego że to program work and travel. Skupiając sie najpierw na work ważne jest żeby zarobic jak najwiecej. Dostałam oferte pracy jako sprzataczka w studio motel w Lake George, wiadomo że oferta mi sie nie spodobała i czekałam na inna z biura, ale czasu było coraz mniej a oferta nie przychodziła wiec sie zdecydowałam. Była to moja juz druga (pierwsza to przedawanie lodów w daleware, nie przyjełam bo bałam sie upałów, ale miałam rozmowe o prace przez skype- sprawdza jak dobrze mówisz po angielsku) do tej drugiej oferty nie miałałam już rozmowy (była zbedna) Jechałam z biurem student point z warszawy, i byłam zadowolona, kontakt spoko, pan Rafał miły i bardzo pomocny. Pamietaj ze polskie biuro to tylko posrednik do biura amerykanskiego. Ich zadanie jest naprawde niewielkie, i nie ma jakiegos wielkiego znaczenia z jakim biurem jedziesz, przynajmniej tak mi sie wydaje. Taka jest procedura Ty-biuro polskie- biuro amerykanskie- pracodawca i taki jest kanał łączności.

Generalnie jedziesz do wall marta kupujesz duże zakupy na tydzień za 30 dol, to jest wystarczające. Ja pamitam że pierwsze zakupy zrobiłam za 90 ale w ameryce wszystkie jest pakowane w wielkie paczki. Płatki do mleka z pierwszych zakupów wystarczyły mi na miesiąc ;) Warzywa i owoce są dośc drogie, ale ja zawsze kupowałam. Był sklep price rite, taka biedronka, tanszy od wall marta i miał tanie owoce. Były sklepy dollar tree gdzie masz wszystko za dolara, jedzenie tam tez jest.

W mieście były dwa kluby i jeśli chodzi o atrakcje "dla turystów" masz ich wbród bo jesteś w mieście tylko dla turystów! Rejsy, narty wodne, jakeis loty na balonach, ściezki rowerowe, cyrk. Generalnie wszystko. Z tym że pamietaj- ty masz zarabiac, nie wydawac.Ja jakoś po połowie nie kupowałam już niemal nic bo żywiłam sie jedzeniem z mojej restauracji ;)

Pracowałam jako sprzataczka od 10 do 2-3 potem jako kelnerka od 3-4 do 9-10 a potem jako barmanka do 1 w nocy. Nie było lekko ale potem serio wszystko wydałam na 5 tygodniowa podróz po całych stanach wiec było warto. Co do podróży, oj, nie ma rad. Rób co chcesz, jedz gdzie chcesz i odpoczywaj. Ile ludzi tyle pomysłów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w tym roku po raz drugi wyjechałam na Worka do parku rozrywki. Godzin miałam ile chciałam (robiłam średnio ok 60-70 na tydzień) więc z tym nie miałam problemu. Byłam w miejscu gdzie pracowało bardzo dużo obcokrajowców w tym Polaków (ok 50), więc nie miałam problemu ze znalezieniem kogoś chętnego na wycieczki. Było to dla mnie ważne bo jechałam tam sama, jakoś nie mogłam znaleźć znajomego, który byłby gotowy na taki wyjazd. Zakwaterowanie miałam zapewnione przez mojego pracodawce i odciągał on kasę bezpośrednio z pensji więc nie musiałam się o to martwić. Park rozrywki znajdował się półtorej godziny od NYC i Filadelfii więc było to świetne miejsce wypadowe, a że miesciło się to w małym miasteczku to ceny wszystkich produktów były przyzwoite. Jedynym minusem było to, że praca troche monotonna ale do wytrzymania. Ja jechałam przez CCUSA i nie miałam z nimi żadnych problemów. A do Californi możesz pojechać zawsze po pracy, bilet z NYC kosztuje ok 400$ w obie strony, więc to nie są jakieś straszne pieniądze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź:), Własnie takie wymiary pracy by mi odpowiadały, jak Ty miałaś:) Powiedz mi, jak nazywa się miejsowość bądź bark rozrywki, w którym pracowałaś, bo oprócz fajnej lokalizacji widzę, że warunki pracy(zarobki, zakwaterowanie, towarzystwo) były na prawdę spoko.

Pozdr :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

co do parków to temat trzeba sprostować bo ktoś kto był zna temat i może się wypowiedzieć tak ja - pracowałem w DP, wiem jak tam ejst i mam mnóstwo znajomych, dziesiątki którzy byl i i w dorneyu i w cedar poincie, jak ja widzę pracę w parku:

- daty: początek czerwca - 4 września LAbor Day, po labor day nie ma pracy, na początku czerwca się jedzie bo wtedy jesteście od początku, znają was i lepiej robią zmiany niż dla nowych osób które dojeżdżają dopiero później

- godziny: jest ok 50, najwięcej ride operator i food, brać takie pozycje i ma się do 80 godzin w tygodniu,

- jak chcesz więcej godzin: idziesz i mówisz że chcesz więcej godzink, pytasz gdzie są, musisz być kumaty i rozeznać się gdzie jest praca, ktoś kto siedzie w hotelu i żłopie browary wypisując na forach opinie zamiasty iść do HRów albo do departamentu zapytaćgdzie jest praca - takie osoby są żałosne

- nie zarabia się kokosów, ale jak zaplanujesz se wyjaxzd to zarobisz ok 5 tysi na czysto, w roku akademickim se zarób na wyjazd i potem nie musisz oddawać bankowi kasy

Dorney Park to najlepszy park jaki znam, jest czysto i blisko do NYC, do malli na zakupy, jest Ross, TJ Maxx, Marshalls, jest mall, jest wszystko blisko

Cedar Point - tam jest lepsza atmosfera, więcej ludzi, ale gorszy housing i cedar strasznie patrzy internationalom na ręce, ale tam tak po prostu jest, Cedar ma totalnie wszystkie kontrole gdzieś bo wyxhoszi z założenia że tak i tak studenci przyjadą

więc jak ja to widzę: chcesz zarobić w parku - doreny park, chcesz bardziej się bawić i integorwać - cedar point

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...