Skocz do zawartości

Przychodnia Na Okopowej - Warszawa, Ostrzezenie


nanala

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Nanala,

Jest tylko jedna rzecz, na którą zwrócił mi uwagę mój narzeczony (był ze mną w tej przychodni).

Mam nie poruszać kwestii samego badania z uwagi na to, że mogę mieć problemy z moim medical record, który od niej dostałam.

Mój narzeczony twierdzi, że najlepiej będzie ograniczyć się do skargi dotyczącej traktowania pacjenta i stanu przychodni.

Mam nie wspominać, że badania jest nic nie warte, żeby nie mieć problemów z formularzem przy składaniu AoS.

Może to także wpłynąć na innych ludzi, którzy badanie przechodzili u tej Pani Doktor.

Wydaje mi się to sensowne.

Napisano

Przy AoS potrzebujesz tylko to ksero o szczepionkach jeśli się orientuję (mogę się mylić!) - a to akurat ma się nijak do badania, to tylko kopiuj-wklej ;)

Jesli nie chcesz, nie wspominaj - możesz przecież nie posiadać wiedzy medycznej pozwalającej Ci ocenić czy badanie zostało wykonana prawidłowo. Poza tym nie mogą działać wstecz - jeśli do dnia X akceptowane są badania od doktor Y to tak jest. Jak będzie zmiana to będą o tym trąbić. Prawo nie działa wstecz ;)

swoją drogą:

Miałam wczoraj moją wizytę w Ambasadzie. Pierwszym pytaniem, jeszcze przed dokumentami i wszystkim, było pytanie o Panią Doktor właśnie (wspomniałam wczesniej na infolinii że będę składać na nią zażalenia tu i ówdzie). Pani w okienku wysłuchała mnie, przeprosiła i powiedziała że jest to dla nich bardzo istotne aby uzyskać taki feedback. Poprosiła aby wysłać im kopię skarg które będę słała do polskich sił medycznych, była bardzo miła i pomocna.

Po wyjściu z ambasady, dostałam telefon, pani zapytała czy życzę sobie na temat mojego problemu porozmawiać z samym KONSULEM!

Jako że wyjeżdżałam już z warszawy stwierdziłam że nie, satysfakcjonuje mnie pani z okienka, nie będę chłopu głowy zawracać, cieszę się że się tym zajmą i dziękuję.

tak więc - piszcie - AMBASADA SIĘ TYM PRZEJMUJE!

możemy utrzeć nosa Pani która bierze grubą kasę za nic.

Napisano

Heh gratuluje Nanala, jestem po wrazeniem reakcji ambasady na Twoje uwagi, moze ja mialam pecha w zeszlym roku a moze im sie troszke zmienilo nastawienie. Tez mialam problem z lekarzem, ale z Krakowa, jednak poczatkowo ambasada odmawiala jakiejkolwiek reakcji tlumaczac, ze to nie ich problem:P

Po kilku telefonach i mailach jednak w koncu pomogli w mojej sprawie:)

Napisano

Też byłam u wspaniałej pani doktor w marcu. Już nie pamiętam dokładnie jak to było, ale też spóźniła się chyba ze dwie godziny, po czym powiedziała mi, że mogę mieć poważne problemy z powodu tego, że biorę leki na depresję (moja mama zmarła nagle w zeszłym roku, a byłam z mamą bardzo związana). Musiałam pani doktor wytłumaczyć co to jest depresja. Na koniec powiedziałam jej, że jeżeli nie dostanę wizy, to będe u niej w gabinecie znowu za rok, a kiedy zapyta czemu nadal mam depresję, to powiem, że z powodu odmowy wydania wizy :D. Rzeczywiście w badaniach jest pytanie o zdrowie psychiczne, ale raczej chodzi tu o hospitalizację, ciężkie choroby, itp. Jestem już w USA i oczywiście nie miałam żadych problemów z wjazdem, mimo, że wszystkie dane o mojej depresji znalazły się w badaniach. Następna sprawa, to że pani doktor nie mówi po angielsku, połowę rzeczy musiałam jej podyktować do formularza... Generalnie, nie było to jakieś super traumatyczne spotkanie, a już na pewno nie takie jak opisywane we wcześniejszych postach (współczuję), ale brak kompetencji dało się zauważyć natychmiast.

Dobre wiadomości są takie, że na interview w ambasadzie pytali się mnie o tą panią, ile musiałam czekać itp., więc może wkrótce nikt już nie będzie musiał się z naszą ukochaną panią doktor męczyć.

edit: właśnie przyeczytałam, że któś już wcześniej był o to pytany w ambasadzie, więc bądźmy dobrej myśli.

  • 3 miesiące później...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...