Skocz do zawartości

C&S


brg

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 31
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź
Drugie to Adventure Club Polska. Ktoś jeszcze był? Jak wrażenia?

ja bylem...

wyjazd z Columbusa

rzucili nas do NORTH EAST, w MD

nikt nie wiedzial gdzie to jest, gdyz to malutka miescina niedaleko autostrady 95

kilkanascie mil dalej w Aberdeen byl drugi magazyn, gdzie czesc z nas przydzielona do NE wyslali wlasnie tam.

ogolnie na poczatku bylo ok. 15 polakow plus ok. 10 Ukraincow. jako ze Ukraincy przyjechali cala grupa wczesniej to ich wyslano do Aberdeen, obiecujac wieksza kase na treningu (14 dolarow za h zamiat 12,50 w NE) i ponoc duza liczba nadgodzin. kasa wieksza, bo tam jest mroznia i pracuje sie w temperaturach minus kilkanascie stopni. jednym slowem przej....

potem jeszcze chyba 6 polakow z naszej grupki 15 osob wyslali do Aberdeen. 9 osob zostalo na miejscu. nie uzyskalismy w zasadzie zadnej pomocy od pracodawcy. 1 noc spedzilismy pod chmurka kolo magazynu :D

potem w 9 osob spalismy w jednym pokoju w Crystal Inn tuz obok magazynu. tak okolo tygodnia, potem udalo nam sie wynajac 2 apartamenty kolo siebie w Newarku, czyli kilkanascie mil od North East. no ale, zeby je wynajac trzeba bylo wpierw kupic samochod, a zeby kupic samochod to trzeba bylo wziac taksowke z tej dziury, gdzie nic nie bylo i pojechac do najtanszego dilera w Delaware. koszt 150 dolarow za taksowke.

jesli chodzi o C&S to smieszna gruba "Klarunia" (miala inne imie ale tak na nia wolalismy) dala nam liste 2 hoteli (Crystal i Holiday Inn) plus adres na apartamenty w NE, gdzie okazalo sie, ze nie ma nic do wynajecia. a o standardzie tych apartamentow szkoda mowic. gdy jej powiedzielsmy, czy nie moglaby nam inaczej pomoc to stwierdzila ze mozemy przeciez mieszkac w hotelu crystal (ok. 100 dolarow za noc ) lol .

co do samej pracy to jadac tam slyszelismy ze powinno sie posiedziec max 4-5 tygodni na treningu (czyli w naszym wypadkui 12,5 h za godzine) i potem przejsc na akkord. no i grupa najbardziej ambitnych tak zrobila, tworzac 5 osobowy team. pozostala 4 ciagnela trening prawie przez 3 miesiace chociaz oficjalnie mozna przez 2. i... wyszli na tym lepiej od nas. idac na akkord myslelismy, ze bedziemy wiecej pracowac i nawet nie wyrabiajac 160 paczek na godzine (co dawalo 12,5 dolara p(160 x 8 centow za paczke) ), liczylismy, ze odrobimy to z nawiazka, majac nadgodziny. nadogidzny liczy sie tam tak. od 40 do 60 godziny dostaje sie 50 % podstawy sredniej tygodniowej. czyli np. zarabiajac 10 dolarow na godzine, w nadogidznach dostawalo sie 5 dolarow plus to co sie wyrobilo na paczkach. mam nadzieje, ze zrozumiale to wyjasnilem heh. powyzej 60 h dostawalo sie 100 % sredniej + wyrobione paczki.

no ale jak sie okazalo nasza 5 na akkordzie nie pracowala wcale wiecej niz ci na treningu. i pomimo ze przerzucalismy 2 x wiecej paczek niz tamci, dostawalismy mniejsze czeki. no, ale coz... takie jest zycie.

ogolnie praca na akkordzie moze byc bardzo frustrujaca. jest to wyscig z czasem i z innymi zespolami. jadac tam i slyszac opinie np. o magazynie w Newburgh`u gdzie ponoc roboty bylo full nie do przerobienia, to w North East bylo tej pracy zwyczajnie malo, jedynie jak byl tzw sezon, czyli srodek wakacji to tej pracy bylo troche wiecej. nam jedynie pod koniec udalo sie zblizyc i przekroczyc chyba nawet ta srednia czyli 160 paczek na godzine. to byla srednia zespolowa. czyli w 5 osob x 160 na godzine, to jest 800 paczek na godzine. czyli nic nadzwyczajnego, ale naprawde ciezko bylo wyrobic cos wiecej.

jak powiedzialem praca bywala frustrujaca, bo nie wszystko zalezalo od nas. przykladowo zdarzaly sie czesto "dropy", czyli podjezdzasz pod zamowiony towar a tam go brak. trzeba to bylo zglosic (na szczescie a moze i nie pracowalismy na sluchawkach) i czekac... czasami bardzo dlugo...

z tego co slyszalem chlopaki w Aberdeen mieli jeszcze gorzej. pracowali po 30 kilka godzin w miesiacu. ponoc czesc z nich przeniesiono w polowie wakacji do Newburgha.

co do supervisorow i menagerow to podsumuje to jednym slowem C&S banda [beeep]a ! przestrzegam bardzo przed Damianem z Aberdeen, ktory jest tam supervisorem, albo nawet kims wyzej. mieszka w stanach od kilkunastu lat, jako POlak ma niby pomagac polskim studentom, ale co tu duzo mowic. pracuje dla C&S, placa mu to i jego zachowania i teksty wolaja o pomste do nieba. ale jako, ze palcem robiony nie jestem to powiedzialem mu co o tym wszystkim sadze, i przekazalem naszemu superviserowi Willowi (czarnoskory, chyba najbardziej w porzadku z calej BCH) ze z tym panem nie chcemy miec nic wspolnego.

ale i tak najwieksza menda byl 2 co do hierarchi na magazynie Mark h... (jakies tam finskie nazwisko). ktory 2 krotnie ukaral mnie odjeciem 1 centa za kazda paczke. co odbilo sie na moim czeku rzedu kilkudziesiaciu dolarow. za 1 razem kara zostala anulowana dzieki Willowi. za drugim razem ukaral mnie wraz z kolega za to ze zglosilismy mu iz ktoregos dnia nie bedziemy mogli przyjsc do praacy, gdyz musimy odwiezc nasze dziewczyny (ktore przyjechaly nas odwiedzic) na lotnisko !! on stwierdzil, ze tak nie mozna i ze za pozno mu to mowimy (chociaz mowilismy mu to 1,5 miesiaca wczesniej a potem tylko przypomnielismy 4 dni wczesniej ) i ukaral nad odejmujac centa za paczke. tej kary niestety juz nam nie anulowali. inny przyklad jego beznadziejnego zachowania. popsul nam sie samochody. oba ktore kupilismy. no i zadzwonilismy do niego, ze nie damy rady przyjechac bo mamy popsute auta. to powiedzial nam zebysmy wzieli taksowki i przyjechali prawie 20 mil do pracy lol. powiedzielismy ze za drogo (wyszloby ze pol dnia bysmy robili na te taksowki) i do pracy nie przyjdziemy. to typ przyjechal po nas. wzial nas swoim samochodem 6 osob (3 wczesniej odeszly z pracy) i po tym wszystkim jeszcze kazal sobie za benzyne zaplacic ;). jako, ze byl to wtedy szczyt sezonu to nawet nie wspomnial o zadnej karze, za ewentualne niestawienie sie w pracy. karac nas zaczal dopiero, po tym jak sezon sie skonczyl i nie potrzebowal polaczkow do pracy.

jednym slowem powiem tak. jesli ktos trafi do Northe East jest zdany sam na siebie. nie ma co liczyc na pracownikow magazynu.

to tyle wspomnien troche chaotycznie napisanych, ale spieszylem sie. przez 4 miesiace pracy zarobilem niecale 10 tysiecy dolarow. i duzo i malo. liczylem na troche wiecej, gdyz to naprawde ciezka i zamulajaca robota. duzo mowilo sie o nadgodzinach a rzeczywistosc okazala sie troche inna.

wyjazd mimo wszystko na plus. zwiedzilem kawal wschodniego wybrzeza razem z dziewczyna. super wspomnienia z tych wypraw, kupilem fajny laptop. program sie zwrocil i tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
jadac tam i slyszac opinie np. o magazynie w Newburgh`u gdzie ponoc roboty bylo full nie do przerobienia,

Cóż ja byłem w C&S Newburgh NY w zeszłym roku (2007) - określenie roboty full jest mocno przesadzone. Na treningu robiliśmy ok 50h tygodniowo 14$/h, liczba zleceń ograniczona praktycznie każdego dnia -wiec zawsze ostatnia godzinka to sprzątanie - najgorsze że ciągle przyjmowali nowych a potem przyjechali jeszcze m.in Polacy z innych magazynów w efekcie brakowało sprawnych jacków(wózków), ale to juz nikogo z supervisor'ow nie obchodziło "first come, first serve" . Któregoś tygodnia kilka osób weszło w double time czyli ponad 60h to poszły od szefów wytyczne że następnego tygodnia robilismy 5dni i to jeszcze chodzili za Tobą zebys czasem z 15min nie ściemnial . Udało nam sie wywalczyć lepsze stawki za paczki bo pierwotna wersja była że płacą bodajze nie pamiętam 9centów? i gdybysmy sie nie postawili to za tyle wszyscy by na akordzie robili (czesc juz nawet za tyle zaczęła pracować!) a tak to dostalismy o kiladziesiąt! procent więcej (malejąca od 15centow tzw system trenigowy Matrix o ktorego istnieniu polaczkom nie chcieli nawet mowic a wszyscy w kolo z tego korzystali ). Istotne też było że w Newburgu pracowało sie na tzw Jeniffer -słuchawka w uchu która mówi do ciebie każdą całą noc - istne pranie mózgu , zanim to opanujesz stracisz dużo nerwów. Wielki brat miał kamery na całym magazynie .

Po dosłownym "przymusowym wyrzuceniu" wszystkich na akord - tak z zaskoczenia z dnia na dzień ( = ci co przyjechali pozniej mieli w efekcie krótszy trening ) sytuacja zróznicowała sie w zależności od tego do jakiego teamu trafiłes i niektore payczeki najlepszych w szczycie sezonu były powyzej 1000$ a jak nie wkrecil sie team na extra day to niestety gdzies o 300 mniej , większość jednak dostawała tylko 3cyfrowe wypłaty- czesc osob zostawili specjalnie w poolu(nie poszli do teamow, nawet mimo tego ze robili lepiej od innych) - i Ci pechowcy robili największe gów#% za najmniejszą kase- 1,5centa od paczki mniej niz reszcie . Niby selekcja do teamow była po wynikach - kto ile wyrobił -a w rzeczywistości cały czas przebieranie shotów było na tyle olbrzymie że to ile podniesiesz zależało czy meksykaninowi spodobała sie twoja twarz lub inna czesc ciała :) (dodam że George- mexico rozdzielający shoty to był podobno gay). Skoro przy Meksykanach to dodam że cały Newburgh to istny meksyk , mają tam 70% i czują się władcami - Polacy to dla nich zbędna konkurencja więc Ci co mogą będą utrudniać wam życie. Lokum w "centrum" Newburgha nawet nie szukajcie , tylko kupić fure i szukać gdzies w pobliskich miasteczkach (tak wieszosc zrobila).

Z ciekawszych wspomnień z pracy to był nasz "strajk"- wspolnie postanowilismy ze nie podnosimy wiecej niz "iles tam" - po zakonczonej dniowce okazalo sie ze idea Solidarnosci umarła w Polsce w 1989 bo wiekszosc ustalony limit na ktory sie wczesniej zgodzili olała i przodownicy strajku dostali za kare przymusowego offa (wolne).

Poważnym zarzutem dla C&Su niech bedzie to że okradał Polaków na sprzątaniu magazynu- po przejściu na akord za każde sprzątanie powinni płacić 8$h/godzine ,rzeczywistość była taka że godzinami kazali Ci zostawać i sprzątać a jak miałeś na paychecku przynajmniej pół godzinki z tego to już byłes szczęsciarzem - srednio szacuje ze pracodawca na akordzie kradł nam przynajmniej jakies 50$ tygodniowo - początkowo obiecując ze wszystko będzie wypłacone a później już przybrało to forme gróźb "nie chesz robić to wyp#%".

Podsumowując praca nie tylko ciężka ale i niebezpieczna(byłem swiadkiem nie jednego wypadku) - mozesz przez chwile nieuwagi swojej bądź jakiegoś "kumpla" na rozklekotanym paleciaku ważacym kilka ton poważnie na całe zycie uszkodzić kończyne i licz sie z tym zanim podpiszesz umowe na niezłą stawke. Biorąc pod uwage zapotrzebowanie na prace Polaków rok 2007 w CS zdecydowanie zaliczyć należy do lat chudych i jak będą wam opowiadać ile to można zarobić to koniecznie weźcie na piśmie jaka stawka bedzie obowiązywac juz na akordzie za paczke bo jak 10centow lub poniżej ( zapowiadali ze Matrix likwidują) a wy jedziecie pierwszy raz to wdepliście w niezłe gó#$o.

pozdro dla twardzieli z C&S Newburgh 2007

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Cóż ja byłem w C&S Newburgh NY...

O stary.. obudziles we mnie ciekawe wspomnienia :D

Co warto jeszcze dodac... atmosfera w tej robocie jest fatalna, meksyk i puero rico, oczywiscie od poczatku wyscig szczurow, bo niby kto bedzie najlepszy na treningu trafi do najlepszego teamu:)

Pal licho jeszcze na treningu, mozna sobie spokojnie robic i olac biegajacego za plecami trenera (czy sie stoi czy sie lezy... :D) ale na akordzie nie ma juz czasu nawet zeby isc 'uwolnic orke'.

W robocie nie pomagaja tez kolesie sciagajacy paczki z gory(hi-low), nie ma paczki na dole to musi taki podjechac i sciagnac. Tyle ze oni maja cie gleboko w tylku.

Z czasem mozna sie bylo przyzwyczaic i znalezc sposoby na wszystko, raz zaladowalem 20 przypadkowych paczek na palete bo tych ktorych potrzebowalem nie chcieli mi sciagnac. Na sprzatanie alei tez byl sposob, wystarczylo sobie znalezc jakies wygodne miejsce miedzy towarami i laba przez pol godziny, a kamery nic nie widza. Nie wspomne juz o biciu rekordow w dlugosci lunch break'u :D

Newburgh.. hm czegos takiego nawet na filmach amerykanskich nie pokazuja :) Brud, syf, bialy czlowiek rzadkosc (polecam spacerek glowna ulica, emocje i szybka akcja gwarantowane B))

Jak ktos sie nastawial na spory zysk to robota moze i byla ok przy dolarze za 3 do 4 zl, przy czym udawalo sie tylko nielicznyml. Teraz za 2 zl nie warto sie nawet tym interesowac. Szkoda zdrowia, nerwow i czasu w ktorym mozna robic w usa wiele innych ciekawszych rzeczy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące później...

Zescie mnie chlopaki przestraszyli... Ja osobiscie jade do Bethlehem Pennsylvania i po waszych opowiesciach marzenia o fortunie prysły. Czy moze ktos z was slyszal jak to tam wyglada?? Z adventure club polska wlasnie mowili ze jak zarabiac to najwiecej mozna tam... Nawet pokazywal rozliczenie jak jeden gosciu z 2007r zarobil 23000$ w 3 miesiace czy tam 3,5... Ja lizylem na zapierdziel 6-7dni w tyg po 13-14godzin i zeby w 2,5miesiaca zarobilo sie te 20 000PLN.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy później...

witam

ACP ma oferte pracy w magazynie

byl ktos i moze cos wiecej powiedziec na temat tej pracy , gdzie najlepiej sie udać jaka miejscowosc i wogole czy lepiej QUAD ?

BTW.

ja bede pracowal w firmie Bozzuto - bardzo wporzadku pracodawca i stawki niezle , robota nie jest na akord typu ile paczek zrobisz ;) przy 60h/week ok tysiaczek do lapy , oby bylo spoko jak rok temu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzięki SantaCruz

Byliśmy na etapie umówienia się na rozmowę, i dobrze że przeczytałem wasze opinie.

Nie mam nic przeciwko ciężkiej pracy, ale bieganie między regałami, czy jakieś nieuczciwe zasady - to nie dla mnie.

Postaram się dowiedzieć czegoś przez telefon, chociaż pewnie zapewnią mnie że wszystko jest ok ;]

Wracam do punktu wyjścia. Bez konkretnej firmy od W&T, i bez pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...