Skocz do zawartości

Wiza B-1 - Wielka Brytania, czy Polska?


Rekomendowane odpowiedzi

Szanowni forumowicze. Otoz mam nastepujace pytanie:

Czy, jako obywatel Polski, przebywajacy na stale w Wielkiej Brytanii powinnam ubiegac sie o wize biznesowa B-1 w Polsce czy w Wielkiej Brytanii?

Troche szczegolow:

- w lipcu tego roku mam konferencje sales-marketing-meeting, na ktora musze pojechac (i nie ukrywam, ze chce :)) )

- zatrudniona jestem przez brytyjski oddzial firmy amerykanskiej, w ktorej pracowalam w Stanach, natomiast od stycznia dostalam transfer do UK

- w Stanach pracowalam na wizie J1, opuscilam teren USA pare miesiecy przed jej wygasnieciem

- w Wielkiej Brytanii mieszkam od stycznia tego roku, mam stala prace, porzadne zarobki, konto w banku i wszystkie te [beeep]erele (mieszkanie, komorka), ktore swiadcza o tym, ze mieszkam tu na stale, aczkolwiek jak wspomnialam - przebywam tu od stycznia, wiec moge nie miec wystarczajacych "wiezi" z Wielka Brytania

- w Polsce nie mam nic, ani konta w banku, ani pracy - wiec wlasciwie nie nie mam szans na udowodnienie swoich wiezi z Polska; ponadto, z przyczyn podatkowych prawdopodobnie juz niedlugo nie bede zameldowana w Polsce

Teraz tak: dzwonilam zarowno do ambasady amerykanskiej w Polsce i tutaj na miejscu w Londynie. Nikt nie jest w stanie udzielic mi sensownej informacji (pani tu na miejscu, powiedziala, ze nie wie, pani w ambasadzie w Polsce raz mowila, ze mam sie ubiegac o wize na miejscu, raz ze w Polsce).

Any hints?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Umowilam sie na wizyte w ambasadzie amerykanskiej w Londynie na 8. czerwca, wiec wtedy Wam powiem, czy ma sens ubieganie sie o B-1 w UK. Ciekawostka - najblizszy wolny termin jaki mieli to 30. maja, a dzwonilam dzis. Zastanawia mnie, przez kogo ambasada jest tak oblozona. Polacy?

Przy okazji podbijam takze temat, moze ktos bedzie mial cos ciekawego do powiedzenia w tej materii. A jesli nie - to kolejny update 8. czerwca.

PS. Jak mi nie dadza tej wizy, to im chyba normalnie z dymem puszcze te ambasade :lol:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...

Życzę Ci powodzenia, mam nadzieję, że Ci się uda, ale skoro jedziesz w delegację swojej firmy, to myślę, że nie powinno być problemu.

BTW: Wydaje mi się, że wymeldowanie się z Polski z przyczyn podatkowych nie załatwi sprawy. Nie jest tak prosto wygrać z polskim fiskusem, niestety. Ubiegaj się po roku o rezydencję podatkową w Anglii a wtedy nie będziesz płaciła podwójnych podatków. W każdym bądź razie za ten rok, chcąc nie chcąc, oficjalnie będziesz musiała rozliczyć się również w Polsce... Bolesne ale prawdziwe :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...

Życzę Ci powodzenia, mam nadzieję, że Ci się uda, ale skoro jedziesz w delegację swojej firmy, to myślę, że nie powinno być problemu.

Dziekuje. Tez mam taka nadzieje. Juz planuje sobie wyskoczyc po konferencji na weekend do Santa Barbara, troche bym sie rozczarowala, gdyby mi te plany pokrzyzowano :lol:)

BTW: Wydaje mi się, że wymeldowanie się z Polski z przyczyn podatkowych nie załatwi sprawy. Nie jest tak prosto wygrać z polskim fiskusem, niestety. Ubiegaj się po roku o rezydencję podatkową w Anglii a wtedy nie będziesz płaciła podwójnych podatków. W każdym bądź razie za ten rok, chcąc nie chcąc, oficjalnie będziesz musiała rozliczyć się również w Polsce... Bolesne ale prawdziwe  :cry:

Nie do konca. Wymeldowanie sie jest jednym z krokow, ktore podejmuje w celu unikniecia podwojnego opodatkowania. Oprocz tego skladam NIP-3 i cos tam jeszcze moj Tato kombinuje. Ponadto, kancelaria prawno-podatkowa, ktora obsluguje moja firme poinformowala mnie, ze o rezydencje podatkowa moge ubiegac sie od razu, a nie po roku (co uczynilam).

Natomiast po roku automatycznie zostaje rezydentem UK i moge ubiegac sie o kwitek to potwierdzajacy (niepotrzebny nikomu do szczescia).

A po 5 latach moge ubiegac sie o obywatelstwo, jesli najdzie mnie taka ochota. Ale to dopiero za 5 lat, kto wie, gdzie mnie poniesie w tak zwanym miedzyczasie. :lol:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dagmarcia, właśnie wygrzebałam Twój post. Nie chciałabym straszyć, ale ja nie mam miłych wspomnień po wizycie w Ambasadzie USA w Londynie. Co prawda nie ubiegałam się o B1, tylko o B2. To było pod koniec 2004 r. Przed rozmową zadzwoniłam do nich i wyjaśniłam swoją sytuację, czyli to, że przebywałam w Anglii już 4 lata, tam studiowałam, a od kilku miesięcy pracowałam jako tłumacz. Wyjaśniłam też, że nie mam w UK statusu rezydenta, a zameldowana jestem w Polsce. Miła pani powiedziała mi przez telefon, że to nie ma znaczenia, i umówiła mnie na rozmowę. Wpłaciłam pieniążki na konto (wtedy to było 60 funtów) i w głowie snułam już plany dwutygodniowych wakacji w Miami, na które miałam pojechać z koleżanką - Szwajcarką. Niestety, pan konsul stwierdził, że nigdzie nie pojadę, "bo nie łączy mnie nic z Wlk. Brytanią". Pytał mnie czy w Wlk. Brytanii mam bliską rodzinę, czy posiadam nieruchomości, itp. Miał moją umowę o pracę na czas nieokreślony (dobre warunki i płaca), wyciągi z konta, dyplom renomowanej uczelni, dowody wynajmu mieszkania na czas nieokreślony, rachunki, itd. Powiedział mi wprost, że jeśli chcę się tu starać o promesę, to muszę być rezydentem w tym kraju, a pracować muszę od minimum dwóch lat dla jednego pracodawcy.

Mam jednak nadzieję, że Tobie uda się z tą B1, bo to w końcu trochę inna sytuacja. Na pewno dostaniesz z firmy jakieś zaświadczenie o tej konferencji, więc dołącz je do wniosku. Dobrze by było gdybyś miała też, na wszelki wypadek, umowę o pracę na czas nieokreślony, umowę najmu mieszkania, wyciągi z konta i różne billingi, ale nie wciskaj konsulowi wszystkich dokumentów naraz. Ja chyba tym zirytowałam konsula, bo siedział zawalony moimi dokumentami i nie wiedział w co ręce włożyć. Poza tym zapewniaj konsula, że cieszysz się z transferu do UK, bo możesz częściej widywać się z rodziną. Życzę powodzonka, napisz po jak przebiegła rozmowa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Witam wszystkich ponownie. Wize dostalam bez problemu, nie chcieli ode mnie zadnych papierow, jedynie oficjalny list od pracodawcy (zaproszenie na konferencje) oraz list potwierdzajacy, ze pracuje dla tego pracodawcy. I tyle.

Najgorsze w calym procesie bylo czekanie na swoja kolej, bo w budynku ambasady amerykanskiej nie ma klimatyzacji, a ostatnio tu u nas w Londynie straszne upaly!

No i przy okazji, jesli ktos leci 14. lipca do San Francisco z Londynu albo przez Londyn, to niech sie odezwie. Nie wiem, jeszcze jakie linie, bilet bede kupowac w przyszlym tygodniu, ale w gre wchodzi British Airways i Virgin Atlantic.

Ale fajnie bedzie znow odwiedzic San Fran! Niby minelo raptem pol roku, odkad wyjechalam, ale troche sie juz stesknilam za starymi smieciami :o)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krotki update - lece 14. lipca o 10:50, z Londynu, liniami British Airways, a wracam 23. lipca o 13:30, z San Francisco, te same linie.

Ktos moze tez leci w tym czasie?

BTW - ale bilety drogie - prawie 800 funtow kosztuje ta przyjemnosc, do tego wypozyczenie auta... Dzieki bogu, ze ja za to nie place :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Rozumiem,

A jak z perspektywy ... hmm chyba juz kilku miesiecy (?) ... oceniasz warunki zycia, pracy, mozliwosci rozwoju w Anglii?

O klimacie i atmosferze californijskiego wybrzeza nie ma sensu sie rozwodzic, bo podejrzewam, ze mamy identyczne zdanie :D

Jak Tobie zyje sie wsrod anglikow? I czy "polakowo" w Londynie jest bardzo - nazwijmy to "ekspansywne" ?

Jak zyje sie blisko rodakow? Odczuwasz ich obecnosc na codzien? Czy raczej zyjesz we wlasnym srodowisku?

Chcialabym znac Twoje zdanie

Pozdrawiam,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...