Skocz do zawartości

Dlaczego USA a nie UE?


maciopa

Rekomendowane odpowiedzi

Hey,

Nie jestem socjologiem, ale mam pytanie -> dlaczego w obecnej rzeczywistości w dalszym ciągu chcemy wyjeżdżać do USA, a nawet niektórzy podejmują sie ryzyka pozostawania tam nielegalnie pomimo możliwości legalnego podejmowania pracy w krajach UE?

Wszelkie komentarze/uwagi/przemyślenia będą mile widziane.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 27
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

bez rozwijania tematu: do usa warto pojechac i zetknac sie z zupelnie inna kultura. na pewno nie dla kasy. wakacje, imprezy tak to widze. raz bylem - teraz jade na drugi koniec zobaczyc reszte i obym nie musiał tam nigdy pracować : )

jezeli ktos chce zarobic endzoj jurop ; )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc tak do końca to nie wiem- nigdy nie byłam pracować w żadnym kraju UE. Ale byłam w Stanach, a chyba każdego (lub przynajmniej prawie każdego) kto raz tam był, ciągnie z powrotem i z tym po prostu nie da sie walczyć. Trudno to opisać dlaczego - inne życie, inna kultura, inni ludzie...

Ale jest jeszcze inny powód, bardziej racjonalny. Otóż niestety najpopularniejsze kraje UE, w których praca jest juz dla Polaków legalna, sa już zapełnione naszymi rodakami po brzegi. Osoba bez doswiadczenia i kwalifikacji ma coraz mniejsze szanse na znalezienie tam pracy.

Poza Wielka Brytanią i Irlandia jest nas moze mniej. Ale niewiele osób zna dobrze inne języki oprócz angielskiego. Ja tez żałuję, że się nie uczyłam ale coż. No oczywiście mogłabym jeszcze zacząć teraz. Tyle, że USA kusi, przyciąga...to jakaś magia chyba...

A na sukces w krajach UE mogą moim zdaniem liczyć ci lepsi, bardziej przedsiebiorczy, sprytniejsi. A dla "zwyklejszych" pozostaje USA, nawet nielegalnie, gdzie może nie zostaną milionerami ale zawsze jakos sobie poradzą.

Słyszałam parę opowieści znajomych, którzy pojechali do pracy do Wielkiej Brytanii i wyciągnęłam wniosek, że Anglia i USA to są 2 różne światy. Każdy wybiera ten, który mu bardziej pasuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do UE mozesz pojechać zawsze do stanów kiedy masz wizę a wiadomo ze studencką otrzymać najłatwiej. Dobre miejsc na naukę angielskiego (jeśli jest małe skupisko polaków- na czym mi najbardziej zależało rok temu) nowa kultura. Owszem koszt wyjazdu droższy ale warto

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jest jeszcze inny powód, bardziej racjonalny. Otóż niestety najpopularniejsze kraje UE, w których praca jest juz dla Polaków legalna, sa już zapełnione naszymi rodakami po brzegi. Osoba bez doswiadczenia i kwalifikacji ma coraz mniejsze szanse na znalezienie tam pracy.

Mylisz się. Owszem, w sezonie lipiec-sierpień trudno znaleźć jest w Anglii pracę, jednak poza sezonem agencje pracy wręcz biją się o Ciebie. Na początek wystarczy angielski na poziomie pozwalającym dogadać się z przeciętnym anglikiem, potem samo przychodzi... Powiedz mi, proszę, jaką pracę znajdzie w USA osoba bez jakichkolwiek kwalifikacji i doświadczenia? W dodatku będąc tam nielegalnie? Jasne, że znajdzie - na kontraktorce, czyli na początek za marne pieniądze i w dodatku musi pracować w pocie czoła.

Poza Wielka Brytanią i Irlandia jest nas moze mniej.

Niestety pozory mylą. W USA NADAL jest największe skupisko Polonii na świecie, kilka razy większe niż w Anglii i Irlandii (nawet razem wziętych). Faktem jest jednak, iż Stany są nieporównywalnie większe terytorialnie od tych dwóch wymienionych państw europejskich.

A na sukces w krajach UE mogą moim zdaniem liczyć ci lepsi, bardziej przedsiebiorczy, sprytniejsi.

Myślisz, że osoby pracujące na zmywaku lub w magazynie w Anglii są "lepsi, bardziej przedsiębiorczy, sprytniejsi"? Heh, sama sobie odpowiedz...

Według mnie - Stany jak najbardziej, pod jednym warunkiem - legalny pobyt i praca. Jasne, że życie w USA jest tańsze od tego w Anglii (choć tu akurat różnice wcale nie są takie duże jeśli chodzi o mieszkanie poza Londynem i np. Birmingham), masz może nawet więcej mozliwości... Jednak nielegalny pobyt w USA przez dłuższy czas/na stałe jest wg mnie nieopłacalny, w porównaniu do legalnego pobytu i pracy w Anglii. Zwłaszcza, gdy popatrzymy na kurs funta i dolara...

Gdyby nie to, że mam brata w USA i będe miał za friko dach nad głową oraz wyżywienie, nie jechałbym w tym roku znowu do Stanów, tylko - wzorem poprzedniego roku - wybrał Anglię (szczególnie poza sezonem lub przed nim).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na sukces w krajach UE mogą moim zdaniem liczyć ci lepsi, bardziej przedsiebiorczy, sprytniejsi.

Myślisz, że osoby pracujące na zmywaku lub w magazynie w Anglii są "lepsi, bardziej przedsiębiorczy, sprytniejsi"? Heh, sama sobie odpowiedz...

Hmmm, pracę na zmywaku lub w magazynie nazywasz sukcesem? :)

Przez sukces miałam na myśli coś więcej, cos czego nie osiągnie nielegalny imigrant w USA- prace w zawodzie, który zdobyło się na studiach, wysokie stanowisko i naprawde dobra kasę za niezbyt ciężką pracę (nie obrażając nikogo).

Nadal podtrzymuje opinie, że zatrudnienie na zmywaku nie jest już aż tak łatwo w Anglii znaleźć. Nie wiem skąd opinia, że pracodawcy bija się o ciebie, moja koleżanka rozesłała ostatnio kilkadziesiąt maili do różnych pracodawców w GB, dostała m.in. odpowiedź, że nie zatrudnia jej bo nie ma doświadczenia (chodzilo o prace pokojówki w hotelu, i to wcale nie jakims super ekskluzywnym). W USA nikt mnie nie pytał o doswiadczenie kiedy starałam sie o prace w sklepie czy restauracji. Co do tego że wielu nielegalnych haruje w pocie czoła po kilkanaście godz dziennie to masz dużo racji, ale wcale nie dotyczy to wszystkich. Głównie są to te osoby, które przyjechały do USA nie na stałe ale na kilka lat, odłożyć na mieszkanie/dom/samochód/założenie własnego biznesu w Polsce. Robia to świadomie, nie maja żadnego życia w USA tylko tyraja od rana do nocy, by tylko zaoszczędzic jak najwięcej $$$ i wreszcie wrócić do ojczyzny. Nic dziwnego że potem strasznie narzekaja na Stany i że im sie tam nie podoba. Ludzie, którzy są nielegalnie, ale po prostu chca tam żyć i zostac na zawsze nie muszą tak pracować i moga całkiem przyjemnie ułożyć sobie życie, znam parę takich przypadków.

Co nie znaczy, że jestem przekonana o jakiejs totalnej wyższości USA nad Anglią. Ja po prostu wolę USA i mam nadzieję, że uda mi się kiedyś zamieszkać tam legalnie, bo dla mnie osobiście wybór właśnie tego kraju jest wart trudności związanych z legalizacją pobytu. Ale każdy ma prawo do własnych wyborów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na sukces w krajach UE mogą moim zdaniem liczyć ci lepsi, bardziej przedsiebiorczy, sprytniejsi.

Myślisz, że osoby pracujące na zmywaku lub w magazynie w Anglii są "lepsi, bardziej przedsiębiorczy, sprytniejsi"? Heh, sama sobie odpowiedz...

Nadal podtrzymuje opinie, że zatrudnienie na zmywaku nie jest już aż tak łatwo w Anglii znaleźć. Nie wiem skąd opinia, że pracodawcy bija się o ciebie, moja koleżanka rozesłała ostatnio kilkadziesiąt maili do różnych pracodawców w GB, dostała m.in. odpowiedź, że nie zatrudnia jej bo nie ma doświadczenia (chodzilo o prace pokojówki w hotelu, i to wcale nie jakims super ekskluzywnym).

Własne doświadczenie. Nie ściemniam. Opowiem po krótce: do Anglii przyjechaliśmy z dziewczyna już w trakcie sezonu, w połowie lipca. Najpierw próbowalismy znaleźć pracę w miejscu urodzenia Szekspira, czyli w Stratford-upon-Avon, jednakże nie udało się... Przenieślismy sie więc do pobliskiego Coventry (ok. 200 tys. mieszkańców, rzut beretem od drugiego co do wielkości miasta w Anglii czyli Birmingham). Kolejny miesiąc nie mieliśmy pracy, choć szukalismy jej BARDZO intensywnie - zarejestrowaliśmy sie w ok. 10 agencjach pracy, obeszliśmy wszystkie knajpy w centrum, kupowalismy gazety z ogłoszeniami, chodzilismy codziennie do jobcentre i dzwonilismy, dzwonilismy, dzwonilismy, wypełnialismy apllikacje, wysyłaliśmy... Kasa się kończyła, była połowa sierpnia i chcieliśmy juz zrezygnowani wracac do Polski... W międzyczasie załatwiliśmy sobie NIN (odpowienik SSN). Tymczasem ja dostałem dobrze płatną prace przez agencję (7,5 funta na 1h na start), moja dziewczyna poprzez ogłoszenie w jobcentre (równiez ok. 7 funtów na start). Skończył się sezon, połowa września i... uwierz mi - codziennie, do dnia naszego wyjazdu 2go października odbierałem telefony z ofertami pracy z agencji, w których się zarajestrowaliśmy czy z firm do których wypełnilismy aplikacje. Nie ściemniam... Od połowy września, przez 2 tyg. ja sam dostałem ok. 20 ofert pracy, moja dziewczyna podobnie... Powiem tylko, że nie mielismy żadnych kwalifikacji, bo jesteśmy studentami.

Wbrew pozorom - w Anglii nie jest o pracę trudno poza sezonem (w jednych miejscach jest trudniej, w innych łatwiej; jednakże praca jest). Wtedy mozna spokojnie jechać i - zapewniam Cię - dobrą pracę znajdziesz.

Twoja koleżanka źle szukała pracy. Wysyłanie eMaili to nie jest dobry sposób. W jobcentre w mieście takim jak Coventry codziennie pojawia się kilkadziesiąt nowych ofert pracy, z czego kilkanaście jest dla osób niewykwalifikowanych i jest to praca "kto pierwszy-ten lepszy". Na większość pozostałych trzeba aplikować. Poza tym trzeba chodzić po agencjach pracy i - zapewniam Cię - nawet z zerowym doświadczeniem dostaniesz pracę, w branży hotelarskiej również.

PS. Ja pracowałem dla angielskiej, królewskiej poczty - w sortowni paczek ParcelForce (odpowiednik Pocztexu). Moja dziewczyna opiekowała się osoba niepełnosprawną (NIE MIAŁA ŻADNEGO DOŚWIADCZENIA POD TYM WZGLĘDEM ANI KWALIFIKACJI). Udało sie nie tylko nam... I to za jaką stawkę na start!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...