space Napisano 12 Maja 2006 Zgłoś Napisano 12 Maja 2006 najlepszy sposob to znalesc sobie dziewczyne ktora mowi po tylko po angielsku.W zeszłym roku jadac ze srednia znajomoscia, nie planujac oczywiscie tego poznałem juz na samym pocztku wyjazdu dziewczyne z ktora rozmawialismy tylko po ang.Niedosc ze 4 miesiace było bardzo bardzo udane:) to jeszcze wrociłem z jezykiem ktory jest naprawde na dobrym poziomie i w tym roku jade zupełnie bez zadnych obaw! Ja wlasnie taka mam. Nie zna polskiego. Tylko hiszpanski i angielski i dzieki niej ciagnie mnie, aby jeszcze sie hiszpanskiego nauczyc. I bez watpienia codzienny kontakt z jez. angielskim bez zadnego uzywania polskiego naprawde duzo daje. Jak wrocilem po 3 miesiacach z USA, gdzie polskiego nie mialem okazji w ogole uzywac, to potem w domu w normalnych rozmowach z rodzina az mi sie wtracaly slowa po angielsku, jak z automatu.
spaniard Napisano 13 Maja 2006 Zgłoś Napisano 13 Maja 2006 nie wiem czy wiesz ale amerykanki lubią bardzo eurpeojczyków moja kumpela tłumaczyła to po pierwsze bo "coś nowego" a po drugie europejczycy lepiej umnieją się obchodzić z kobietami amerykanie tylko o jednym myślą a dla nas związek to coś więcej niż sex , przynajmniej dla mnie;-) Nie sadze. Bylem kilka razy w USA i obecnie tu mieszkam. Owszem amerykanie to bardzo sympatyczni ludzie, potrafia pogadac (glownie o [beeep]ach) podwiezc do domu po pracy itd... ale sa raczej zamknieci w swoim kregu. Ciezko sie przebic do ich srodowiska, poznac blizej poza praca, czy wyhaczyc jakas panienke. A znam bardzo dobrze jezyk i nie mam sobie nic do zarzucenia :wink: No chyba ze ja trafiam na te nie wlasciwe :wink:
Mingan Napisano 13 Maja 2006 Zgłoś Napisano 13 Maja 2006 może nie masz szczęścia do zawiązywania znajomości, o ile się nie jest czarnym ludzie moim zdaniem w usa są otwarci i nie zamykają się w kręgach bardziej niż w polsce=]
Kaacha Napisano 13 Maja 2006 Zgłoś Napisano 13 Maja 2006 ja wyjechałam z w miare dobra znjomoscia jezyka - na poczatku było trudno sie przełemac - odzywac sie - ale potem - obcowanie z samymi amerkanami - - po roku juz super - wiadomo nie perfekcyjna znajomosc, tyle, ze zawze było mi trudniej zrozumiec murzynów - z jakąs dziwna naleciałoscia mówia dla mnie najpieknijeszy jest czysty brytyjski - muzyka dla uszu ale amerykanski tez ok teraz studiuje anglistyke i bynajmniej z słuchaniem lub mowieniem zadnych problemów nie ma
lookasz20 Napisano 4 Września 2006 Zgłoś Napisano 4 Września 2006 Chociaz temat stary pozwole sobie dokonczyc kwestie 'have a good one' Moze to znaczyc: Have a good day Have a good evening Have a good night i wiele innych... Jezeli z kim sie zegnasz i nie wiesz jaka jest pora mowisz po prostu have a good one a ktos z drugiej strony przyjmie to jak bedzie mu wygodnie .
cavscout Napisano 4 Września 2006 Zgłoś Napisano 4 Września 2006 a co znaczy w końcu to have a good one? :twisted: inaczej "have a good day" Nie tylko
aga_wrr Napisano 4 Września 2006 Zgłoś Napisano 4 Września 2006 wlasnie w anglii wydaje mi sie ze tak nie jest tam mowia tym dziwacznym angielskim ktorego ja nie rozumiem i bardzo mi sie nie podoba ten jezyk moze to juz lenistwo teraz przeze mnie przemawia ale coz... w anglii angielski jest jezykiem narodowym... Zgadzam sie z Toba w 100% .. jest o wiele latwiej w usa z jezykiem niz w angli mysle... TEz tak sadze. USA to kraj emigrantow, kazdy wnosi do tego jezyka "cos wlasnego". Ludzie przyzwyczajeni sa do "obcych" i niektore pomylki traktuja czest z przymrozeniem oka. I tak jak pisal Bukaj .... nawet jesli popelnisz gafe jezykowa amerykanin i tak zalapie o co chodzi. A tu w Anglii ... chyba nie jest tak latwo. Nie chce tutaj urazic filologow angielskich ani anglistow z zamilowania ale dla mnie british english przypomina nieco pijacki belkot
fifi Napisano 5 Września 2006 Zgłoś Napisano 5 Września 2006 Amerykanie ogolnie sa przyzwyczajeni do obcokrajowcow, bo jest ich tu mnostwo, wiec do prob mowienia po angielsku podchodza bardzo sympatycznie. Przynajmniej ja sie z wieloma przeciwnymi sytuacjami nie spotkalam:) Oczywiscie idioci sie wszedzie zdarzaja... Ja rozumialam ich od poczatku, bo juz bylam przyzwyczajona po zeszlym roku, ale z mowieniem jak zwykle kiepsko na poczatku... Ale teraz to juz ludzik, ostatnio sobie nawet zdalam sprawe, ze jak mnie kupmel odwozil do domu to ja cala droge nawijalam... normalnie bylam w szoku jak sie zorientowalam... mi najbardziej pomaga takie gadanie o [beeep]ach ze znajomymi, nabiera sie plynnosci. Tak dla ciekawosci... w zeszlym roku jak wrocilam do Polski, to za nic w swiecie nie moglam zrozumiec sluchanek w angielskim brytyjskim, tak przywyklam do amerykanskiego A co do Have a good one! To zawsze rozumialam to jako milego dnia, bo tak mi z kontekstu wynikalo. Pozdrawiam serdecznie
krystek Napisano 5 Września 2006 Zgłoś Napisano 5 Września 2006 Ja to w ogole wam zazdroszcze... Moja najwieksza wada jest to, ze sie seplenie i rozmowa w jezyku angielskim (chociaz prostych slow) w moim wykonaniu chyba nie jest na najwyzszym poziomie Angielskiego nie umiem w ogole. Tylko pojedyncze wyrazy ale mam zamiar sie go nauczyc tym bardziej, ze to ostatni gwizdek bo w tym roku maturka Mialem taki okres, ze siedzialem caly tydzien w internecie i szukalem dobrych kursow, siedzenie przy ksiazkach, slownikach itp. Ale szybko mi to minelo. Teraz mam zamiar zabrac sie do tego jeszcze raz tym razem z wiekszym powodzeniem. Tym, ktorzy chca sie nauczyc jezyka (przynajmniej samych podstaw) polecam strone: http://www.bbc.co.uk/polish/aboutus/story/...4_english.shtml Zycze powodzenia
t0d Napisano 8 Września 2006 Zgłoś Napisano 8 Września 2006 Nie chce tutaj urazic filologow angielskich ani anglistow z zamilowania ale dla mnie british english przypomina nieco pijacki belkot polecam londyński "dialekt" cockney: http://en.wikipedia.org/wiki/Cockney#London_speech to jest dopiero jazda
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.