Budweiser Posted November 27, 2006 Report Share Posted November 27, 2006 Witam wszystkich Pewnego cudownego wieczoru ktoregos z dni ostatniej wiosny szukajac informacji o mozliwosciach pracy zarobkowej dla studentow natknalem sie na opisy ludzikuf tyrajacych przy lososiach na Alasce. Wszystkie opisy byly podobne: piekne widoki, ciezka praca, przygoda, bla bla bla . . . i co bardzo wazne (dla tych co chca zarobic cos zielonych) wysokie zarobiki. Ba, jedna z łódzkich agencji Łork nd Trawel kusila mozliwoscia zarobienia 10tys. baksuf w 3 miechy. Wielu by sie skucilo... Ja sie skusilem. Ogolne wrazenia oceniam pol na pol. Tzn. widoki faktycznie niezle (osobiscie Tatry bardzie mi sie podobaja), przygoda fest, eskimosy, lwy morskie, lodowce i reszta bodzcow wywolujacych kisiel w majteczkach. Inaczej sprawa wygladam z zielonymi. Wielu ktorzy byli tam wczesniej pisali takie oto zaprawde madre slowa: "wszystko zalezy od ryb (praca polega na patroszeniu salmonow - przyp. red.), jak sa to jest praca i kasa, jak nie to lipa - oczywiste. Ale skoro przez ostatnie lata sezony byly dobre to czemu w tym roku ma byc zle? Przekonujace co? Ano wlasnie, jadac na ostatnie (za przeproszeniem) za[beeep]e gnijacego molocha o imperialistycznych fobiach, ta mysl dodawala animuszu. A na miejscu? Okazalo sie ze ryb jest malo, no ale wszystkie mondre hamerykanskie glowy codziennie klepaly jak mantre: "lada dzien, lada dzien przyplyna ryby" I co sie okazalo? No nie przyplynely gadziny. Tzn. oczywiscie w zaleznosci od rejonu Alaski ryb bylo mniej lub wiecej. Jednak z doglebnych sadazy ktore przeprowadzilem wynikalo jasno ze sezon byl bardzo slaby. Bladzac bo Anchorage spotkalem wielu rodakow, w wiekszosci zdolowanych, ktorzy zachlysneli sie Alaska. Oczywiscie wiekszosc na wyjezdzie nie stracila, naklad jaki wniesli sie zwrocil, ale o wymarzonym zarobku szybko musieli zapomniec. Nie slyszalem zeby ktos drastycznie stracil, no moze z jednym wyjatkiem, jeden chlopaczyna stracil kawalem palca (jakas maszyna mu amputowala) Pewne jest jedno - istenija przyjemniesze profesje pozwalajace odrobic wyjazd do Łusa. Reasumujac moj przydlugi wywod, jesli zastanawiasz sie nad wyjazdem na Alaske to zastanow sie bardziej bo jesli chodzi o profity to moze byc naprawde roznie. No chyba ze komus zalezy tylko na wrazeniach duchowych. Jak byly ryby, praca od 6 do polnocy, smrod ryb no i czasem sie rybim sluzem albo flakiem w gembe zarobilo (sredno przyjemne). Powiadam wam ludziki, nie jest tak cudnie jak wszyscy pisza. Zapraszam do konstruktywnej polemiki.Finito "ostrzezenie, jedno, drugie, trzecie zrozumiecie je, albo zignorujcie" morda :twisted: Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pudy Posted November 27, 2006 Report Share Posted November 27, 2006 Ach, te [beeep]e ryby, przeciez inaczej sie umiawialismy, mialy byc a poplynely w inne rejony to tak konstruktywnie z mojej strony Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mingan Posted November 28, 2006 Report Share Posted November 28, 2006 wątek z cyklu "cała prawda o...." stary życie ciebie jeszcze nie nauczyło by nie wierzyć we wszystko co ci mówią , we wszystko co widzisz? świat się zmienia raz jest dobrze raz mniej , trochę postawy stoickiej przy wyjazdach na WAT nie nastawiajcie się ani na to że będzie [beeep]iście ani że tragicznie bo wasze oczekiwania wam przysłonią to co naprawdę ważne! Link to comment Share on other sites More sharing options...
Budweiser Posted November 28, 2006 Author Report Share Posted November 28, 2006 nie chodzi o to co mnie zycie nauczylo a czego nie, tak jak napisalem wyjazd oceniam pol na pol, nie wpadlem w rozpacz ani nie przezylem dzikiego entuzjazmu polaczonego z ksenofilią typu: "u nas w stanach jest grejt . . .", kazdy kto decyduje sie na wyjazd wczesniej szuka info, ja tak robilem i mysle ze kazdy rozsadny tez, moj post ma sluzyc jako informacja ale rowniez ostrzezenie wlasnie dla tych co wieza w cudowne obietnice innych, jadac tam oczywiscie bralem poprawke na to co pisali ci ktorzy juz tam byli, niektorzy moga tego nie robic, wlasnie po to napisalem o moich doswiadczeniach, i uwiez mi widzialem ludzi ktorzy byli naprawde zdolowani i rozczarowani i takich ktorzy sie po prostu z tego smiali i zlali to ze sezon byl slaby i ledwie odrobili wyjazd, bierzcie na wszystko poprawke czuenie bo mozna sie rozczarowac POLSKA - rosja 3 2 to za socjalizm, zabory, chora dume i embargo na kielbase czerwone twarze . . . DASFIDANJA RASIJA Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mingan Posted November 28, 2006 Report Share Posted November 28, 2006 widzisz w te wakacje ja również byłem w usa w miejscu o którym naczytałem się wiele dobrego , bo wszyscy zgodnie twierdzą że było lepiej w poprzednich latach, jednoczęśnie zostawiłem sobie plan awaryjny bo pojechałem do dużego miasta( jak by coś nie wypaliło z pracą z kontraktu zawsze można jakąś inna prace znaleźć) Fakt faktem ludzie idealizują i często po skończonej pracy w usa zapominają jak ciężko było pracować te 16-18h dziennie stąd bierze się często rozbieżność , a sam wyjazd dał ci więcej niż ci się wydaje kiedyś sam to zauważysz tym bardziej że chyba był to twój pierwszy wyjazd tak daleko poza do i na tak długo? Link to comment Share on other sites More sharing options...
Budweiser Posted November 30, 2006 Author Report Share Posted November 30, 2006 faktycznie byl to moj pierwszy wyjazd, ale nie odczuwam zeby dal mi nie wiem jak wiele, oczywiscie sprawdzilem sie ze nie jestem miekkim robiony i dam sobie rade w bardzo ciezkich warunkach.nic poza to.wydaje mi sie ze malo kto jedzie na drugi koniec swiata skrobac smierdzace ryby zeby przezyc mega przygode.glownym motywem jest kasa a jesli ktos mowi inaczej to jest hipokryta i nie uwierze w to.a odnosnie planu awaryjnego to oczywiscie rozsadne dzialanie.zawsze sie cos moze popier... no i nikt kto byl na salmonach w tym roku nic nie pisze.hmm.nikt nie ma sie czym chwalic widocznie.i szczerze zycze wszystkim tym ktorzy sie zdecyduja jednak na opcje Alaska aby wyszli na swoje a nie dali zarobic tylko biurom W&T Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mingan Posted November 30, 2006 Report Share Posted November 30, 2006 Właśnie coraz mniej osób jeździ do usa dla kasy jeśli w ogóle takie osoby jeszcze są , wszyscy mówią że lepiej jechać do angli, ja nie jadę do usa dla kasy bo będą dwa razy ani razu nie udało mi się zarobić na czysto więcej niż kilka tysięcy złotych to są żadne pieniądze w porównaniu do tego do można z uk zrobić, ja należe do grona osób które poprostu lubią w usa spędzać wakacje Link to comment Share on other sites More sharing options...
gabrielangel Posted November 30, 2006 Report Share Posted November 30, 2006 zgadzam sie z minganem - ja wlasciwie nigdy do usa nie jechalem zarobic nie wiadomo jakich pieniedzy (za pierwszym razem moze tak troche sie nastawialem zeby jak najwiecej przywiezc). do usa jechalem, bo zawsze spedzalem tam fajne wakacje a to, czy przywiozlem pare tysiecy $, czy pareset nie mialo zadnego znaczenia. wiec prosze nie nazywac wszystkich, ktorzy tam jada dla samego bycia tam, hipokrytami pozdr. ps. z drugiej strony w usa mozna zarobic bardzo duzo jak sie dobrze trafi (wiecej niz w UK w wakacje) - ale za to z drugiej strony szansa na to jest o wiele mniejsza i caly czas sie bedzie pomniejszala. mysle ze za pare lat, ludzie z krajow z eu srodkowo-wschodniej w ogole przestana jezdzic do usa za pieniedzmi. zostana tylko ci, ktorzy jada na campa albo wlasnie tylko popracowac troche i pozwiedzac (tak jak to robia obecnie np. irlandczycy). Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Archived
This topic is now archived and is closed to further replies.