rafael Napisano 7 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Napisano 7 Stycznia 2007 co zrobic aby nie zglupiec z tesknoty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Magnum Napisano 8 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2007 Może byś rozwinął swoją wypowiedź? Z jakiej tęsknoty? Za czym? Bo nie bardzo rozumiem.. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rafael Napisano 8 Stycznia 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2007 choc mam wkolo siebie znajomych to i tak czuje sie samotny ,niewiem ale na nic niemam ochoty a czasem zrobilbym duzo rzeczy taka dziwna przemiana ,moze tak jest ze przed wyjazdem z polski zawiodlem sie na moich hmm przyjaciolach? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gocharynka Napisano 8 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2007 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Raphael Napisano 8 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2007 Więc.. drogi imienniku.. Najprościej pamiętać że wciąż (prawdopodobnie) jest się młodym, i ma się mnóstwo czasu na odnowienie zerwanych więzi. Pamiętaj, że twój wyjazd, to twoja własna decyzja, która ma Cię uszczęśliwić. Przykro mi to mówć, ale czasami trzeba podążać za własnymi marzeniami, nieoglądając się na innych. Jeśli szczytem twoich marzeń jest bycie przywiązanym do swojego miejsca zamieszkania, to niedobrze. Nie można dać do zrozumienia ludziom których się kocha, że to już koniec, lecz trzeba ich i (przede wszystkim) Siebie uświadomowić, że równolegle ze sobą mogą żyć max 2 osoby (plus ew. dzieci), a drogi przyjaciół i reszty rodziny przyjmują różne kierunki, czasami się zbliżając, oddalając albo nawet przecinając. A tak bez filozofowania, to może rzeczywiście przesilenie. Dobry psychoterapia zrobi Ci dobrze. Nie musisz zaraz wydawać pieniędzy, możesz się zapisać i przychodzić na spotkania grup wsparcia ludzi w tej samej sytuacji. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
rafael Napisano 8 Stycznia 2007 Autor Zgłoś Udostępnij Napisano 8 Stycznia 2007 dzieki za slowa otuchy,no niewiem ja potrzebuje takich osob jak ja co wiedza co znaczy zaufanie i przyjazn,aby czuc sie dobrze i calkiem bezpiecznie a tu jak narazie nikogo takiego niema moze cos robie zle Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KW Napisano 9 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2007 Znam te uczucia z doswiadczenia. Najgorsze jest pierwsze pare miesiecy za granica, a teraz jeszcze byly swieta. A na budowanie nowych przyjazni trzeba troche czasu. Poszukaj gdzies w okolicy Naszych. Mi np bardzo pomoglo jak znalazlam w poblizu polska parafie i zapisalam sie do choru:). Poszukaj a znajdziesz... Krysia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
gocharynka Napisano 9 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Napisano 9 Stycznia 2007 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Sebastian Napisano 10 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2007 znajdz sobie dziewczyne lub jakies towarzycho 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
mk Napisano 10 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Napisano 10 Stycznia 2007 Nie wiem, czy parafia i chor pomagaja, nie wiem czy dziewczyna pomaga (pozatym po co sobie zaprzatac glowe i tracic bezsensu energie), ale wiem, ze wystarczajaca ilosc satysfakcjonujacej pracy pozwala zapomniec o teskonocie. ja jestem bardzo pro-rodzinna (nie kojarzyc z zadnym ugupowaniem politycznym), ale mam na tyle zajeta glowe praca, ze nie mysle o tym, ze wszystkich i wszystko zostawialam. buduje nowe zycie tutaj, zyje kazdym dniem, jakby mial sie nigdy nie powtorzyc, starajac sie utrzymywac kontakty ze znajomymi z Polski. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.