Nasze pierwsze mieszkanie w VA było na piętrze, i akurat trafiliśmy na zdewociałą parę staruszków pod nami, masakra. Babie kosmicznie przeszkadzało to, że nasza 2,5 letnia wtedy córka biega po korytarzu. Brała za to odwet i jak tylko usłyszała, że tupanie ustało (wiedziała, o której m/w kładziemy córkę do łóżka na noc bo byliśmy w tym bardzo regularni) zaczynała od razu napierdalać gospel i do tego wydzierać się 'oh lord! oh lord!', Oczywiście czasami do nas przychodziła i mówiła, że jest za głośno, ale w bardzo obłudny sposób, bo przynosząc jakieś jedzenie dla małej (jakiś totalny syf w puszkach którego i tak byśmy jej nigdy nie dali).
Skończyło się na tym, że musieliśmy iść do biura i poprosić o transfer do innego mieszkania nie na piętrze.