Skocz do zawartości

Autobusiarz

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    51
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Autobusiarz

  1. Jeżeli chodzi o amerykańskie toalety: 1.Dlaczego plastikowa deska sedesowa ma przerwę na początku? Chodzi o to,żeby....Wacek się mieścił,jak mężczyźni załatwiają swoją potrzebę? 2.Podobno spłukiwanie polega na zasysaniu wody z muszli.Tylko w jaki sposób jest to rozwiązane? każda muszla klozetowa posiada osobną pompę elektryczną,która zasysa tą wodę z toalety? pompa jest jedna zbiorcza na kilka ubikacji? Czy takie rozwiązanie też jest stosowane w domach/mieszkaniach czy tylko w restauracjach/firmach/budynkach użytkowych? 3,Jest taki kanał na youtube "Dave z Ameryki" i przestrzegał on,że w stanach chcąc zapytać o drogę do toalety absolutnie nie można używać słowa "Toilet" bo jest to zbyt ordynarne słowo i oznacza po prostu kibel.Należy używać słów bathroom lub washroom ewentualnie restroom.Prawda to?
  2. Ale Politycy głównie kłamią i opowiadają głupoty i nie jest to powód,żeby kogoś cenzurować.Ludzie chcą chociażby z ciekawości zobaczyć co ma do powiedzenia ich prezydent.Pijanego Kwaśniewskiego jakoś nikt nie cenzurował :-) W Stanach niby wszystko można a jednak nie można.Bo jak odmówisz sprzedania komuś czapki,bo ci się nie podoba a ten ktoś okaże się być czarny to już jest awantura i procesy sądowe o rasizm.Jak stwierdzisz,że Kobieta to człowiek posiadający pochwę i macicę to LGBT spali cię na stosie a Google zwolni z pracy (jeżeli tam pracujesz) za uprzedzenia. Więc FOX za cenzurowanie Trumpa powinien mieć sprawę cywilną w sądzie za dyskryminację i płacić te miliardy dolarów zadośćuczynienia.Czyż nie!
  3. Po zatłoczonych,zakorkowanych ulicach Waszyngtonu,gdzie nie ma fizycznie gdzie zaparkować,listonosze też jeżdżą busikami by wrzucać listy do skrzynek w blokach? Powodzenia życzę. Na każdej posesji skrzynka jest ustawiona na tyle blisko jezdni,żeby listonosz nie musiał wychodzić z busika tylko wsadza łapą list od razu w skrzynkę?
  4. W ten sposób jest większy,że listonosz musi objeżdżać konkretne adresy zamiast wrzucić se na pakę 100 paczek z jednego paczkomatu.W ten sposób większy,że skoro jednocześnie przynosi i odbiera listy to musi zawsze używać samochodu,nawet jak ma lekkie koperty? W Polsce jest listonosz pieszy,który tylko roznosi listy i osobny kurier który tylko odbiera.Z tym,że coraz rzadziej się z nich korzysta bo jest drożej,a na każdej ulicy nastawiane teraz mamy te paczkomaty.Właściciel tych maszyn to w tej chwili 7 najbogatszy Polak z majątkiem prawie 6 miliardów złotych.
  5. Owszem cuda.Koszty obsługi przesyłek nadawanych w ten sposób muszą być dla poczty wyjątkowo wysokie.Rozumiem,że nadawać można paczki pod warunkiem,że ma się skrzynkę pocztową niezamykaną,na zewnątrz budynku? Jeżeli nadam sobie list w swojej skrytce pocztowej,zamykanej na klucz na klatce schodowej to nici z tego? U nas są paczkomaty,płacisz,drukujesz,nalepiasz etykietę idziesz do maszyny w danym punkcie miasta,skanujesz etykietę,drzwiczki się otwierają,pakujesz,zamykasz i już.Chyba,że ktoś wjedzie po pijaku w paczkomat i wszystko rozwali. :-)
  6. Ale jak do wysyłki? W USA nadaje się paczkę we własnej skrzynce pocztowej? W jaki sposób? U nas też jest lewicowy TVN,prawicowe ultra-katolickie TRWAM,czy pro-rządowe,propagandowe wPolsce.pl ale nikomu nie przychodzi do głowy,żeby przerywać transmisję ważnego wystąpienia prezydenta czy premiera,bo ten gada głupoty.To jest nieprofesjonalne i zakrawa na totalną dziecinadę.
  7. W Stanach są lewicowe i prawicowe stacje telewizyjne.Czy to prawda,że prawicowych mediach prowadzący program potrafi kwitować rzeczy niezgodne z prawicową ideologią jako "grzeszne" ,"nieprzyzwoite" albo,że pochłonie kogoś "ogień piekielny"? Widziałem jakiś dokument o Trumpie,w którym bodaj CNN po chamsku przerwało transmisję jego wystąpienia dotyczącego rzekomo sfałszowanych wyborów.W USA jest aż tak duża polaryzacja,że lewicowe media cenzurują wystąpienia prezydenta,który im nie pasuje? Czy ogólnie lewica ma w Stanach jakiś ból dupy o to,że na półdolarówce z Kennedym jest sentencja "In God we trust"? I o inne prawicowe detale? Jeszcze zastanawia mnie jeszcze sprawa skandalicznie niskich zarobków w Gastronomii.Minimalne stawki wynoszą często po 4-5 dolarów,gdyż powszechne są napiwki.Tylko kompletnie nie rozumiem tego rozwiązania.Rząd,czy tam Stan ustala,że na jego terytorium można legalnie płacić kelnerom po 4 dolary za godzinę bo resztę sobie dorobią w napiwkach od których....nie odprowadzą podatków i nie wykażą ich w zeznaniu podatkowym.Czyli władza legalizuje w pewien sposób szarą strefę i zachęca do nie płacenia podatków od wynagrodzenia.Gdzie tu sens? Czy nadal powszechne są takie skrzynki pocztowe? Po co jest ta czerwona dźwignia? One są zamykane na klucz?
  8. Autobusy nie mają autocasco.Żaden ubezpieczyciel nie ubezpieczy ci autobusu o wartości prawie 2 milionów złotych.A jeżeli już- to przy tym ryzyku stawka za takie ubezpieczenie była by astronomiczna.W Polsce ciężko wykupić autocasco na drogie samochody kupione z drugiej ręki.Dla ubezpieczyciela to za duże ryzyko. Największa strata jaką pamiętam to był podaj pożar przegubowego Volvo,o wartości 600 tys.złotych.Doszło do spięcia instalacji elektrycznej i próbowano bodaj wmówić kierowcy,że to jego wina,bo nie zdążył wyszarpać zablokowanej gaśnicy i ugasić pożaru.Ostatecznie włos mu z głowy nie spadł,a firma kilka baniek w plecy.Bo to pierwszy i ostatni raz? :-)
  9. Bardzo dziękuję za podpowiedzi ale słabo znam angielski.Myślałem,że zapytam was i będzie łatwiej.....
  10. Prosiłbym o bardziej szczegółowe odpowiedzi. Jeżeli ktoś wezwie karetkę dla poszkodowanego a zanim ta przyjedzie wszyscy że strach przed konsekwencjami finansowymi uciekną do swoich domów to szpital,będzie dochodził kto wzywał tej pomocy,żeby mu wystawić fakturę,czy machnie na to ręką uznając takie daremne wyjazdy za normalne ryzyko finansowe firmy? Jeżeli,w Polsce ktoś na daremno wzywa karetkę to szpital odpuszcza dochodzenia zapłaty,nawet Turystów-idiotów,którzy wybierają się w nocy w góry w letnim obuwiu a potem dzwonią po TOPR,żeby im pomógł bo zabłądzili nie obciąża się kosztami, nieubezpieczonym bezdomnym wystawia się rachunek tylko pro forma i wypuszcza do domu bo i tak nie zapłacą-nikt się nie będzie bawił w zakładanie im spraw cywilnych z tego powodu.Czy w Stanach jest podobnie? A jeżeli chodzi o kosmiczne ceny,to takie patologie zawsze mają miejsce kiedy ubezpieczyciel musi za coś płacić-czy to operację czy to naprawę auta.Szpital naciąga ubezpieczyciela,a ubezpieczyciel próbuje wykiwać klienta. Interesuje mnie jeszcze kwestia zakupu bronii.Czy kupując broń trzeba wypełniać jakiś formularz czy gdzieś się rejestrować czy można po prostu zapłacić i wyjść z nowym coltem ze sklepu? Czy sprzedawca ma obowiązek odmówić sprzedaży broni klientowi pod wpływem albo budzącemu jakieś obawy? (Np.dziwny,groźny wygląd) Czy są jakieś grupy osób,które mają ustawowy zakaz nabywania broni? (Np.byli więźniowie,chorzy psychicznie) Czy to prawda,że zakazana jest sprzedaż bronii strzelającej ogniem ciągłym i dopuszczalny jest tylko ogień pojedyńcze albo serie po 3 pociski?
  11. Jeszcze interesuje mnie kwestia opieki zdrowotnej: 1.Czy istnieje nadal to Obamacare z ustawowym przymusem ubezpieczenia się pod karą grzywny i podziałem na pakiety zdrowotne? Bodaj brązowy,srebrny i złoty? A jeżeli już tego nie ma to jak wyglądało zakończenie tego programu? Po prostu ubezpieczenia wygasły i ludzie znowu musieli się dobrowolnie ubezpieczać? 2.Co w następującym przypadku:Nieubezpieczony człowiek złamał nogę i leży na chodniku.Prosi,żeby nie wzywać karetki.Ja jednak w trosce o jego życie wzywam karetkę.W międzyczasie jego koledzy pakują go do samochodu i zawożą do domu.Przyjrżdża karetką i zastaje tylko mnie na miejscu,poszkodowanego brak.Kto zapłaci teraz zapewne gruby hajs za daremny wyjazd zespołu ratowniczego? Kierowca z karetki poprosi o moje dane i obciążą mnie kosztami bo to ja wzywałem karetkę? Co w przypadku gdy poszkodowany-nieubezpuieczony wezwie karetkę,a po przyjeździe rozmyśli się i nie zgodzi się na udzielenie pomocy? Kto zapłaci za przyjazd karetki? Jeżeli nie poda swoich danych to kierowca karetki wezwie policję,żeby spisała jego dane,by szpital mógł go obciążyć kosztami? Mówi się,że leczenie w USA jest kosmicznie drogie i jak nie zapłacisz to cię udupią finansowo do końca życia.Tylko czy aby to nie są strachy na Lachy? W jaki sposób chcesz coś ściągnąć od studenta robiącego na wal-marcie za 13 dolarów za godzinę? Szpital może mu wystawić rachunek na milion dolców a jemu to i tak nie robi różnicy bo jest niewypłacalny i egzekucja wierzytelności nie ma żadnego sensu w tym przypadku. 3.Czy w Stanach pracownik jest jakoś prawnie chroniony gdy wyrządzi w wyniku nieumyślnego wypadku jakąś szkodę w firmie? Zniszczy drogą maszynę czy rozwali ciężarówkę? Czy pracodawca może mu założyć sprawę cywilną i żądać zapłaty za szkody? W Polsce na umowie o pracę odpowiadasz do 3 pensji.Tylko.U mnie w firmie były już poważne wypadki,gdzie koszt naprawy autobusu opiewał na 100 tys.złotych.I potrącano tylko 3 pensje(czyli śmieszne 15 tys.),resztę musiał płacić pracodawca.Szczerze ten przepis jest bardzo kontrowersyjny bo pracownik przez nieuwagę może doprowadzić czasem do bankructwa twoją firmę a ty praktycznie w żaden sposób nie możesz odzyskać od niego straconych pieniędzy.
  12. Kim się jest po takiej szkole? Licencjatem? Inżynierem?
  13. Ten community college to inaczej szkoła policealna,która daje-nic nie warty-tytuł technika tak?
  14. A jeżeli ktoś ubiega się o posadę elektryka czy autobusiarza to e-mail z biznesową końcówką też jest wymagany? :-).
  15. Ale jeżeli uczeń nie angażuje się w życie szkolne w liceum,nie uczestniczy w przedstawieniach,wolontariacie,nie gra w drużynie futbolowej,nie ma kolegów i siedzi cicho w kącie z nosem w książce a po szkole i ma doskonałe wyniki w nauce to dlaczego miałoby to być przeszkodą w dostaniu się na dobrą uczelnię? Nauczyciel w takim przypadku powinien wystawić cukierkowy list polecający.Mieliśmy w klasie takiego no-life'a,nerda,geeka,który nie wykazywał żadnych aktywności,a w wolnym czasie głownie....spał.Najlepszy uczeń w klasie.Dostał się na stomatologię w pierwszym naborze,a teraz robi bardzo wymagającą i dochodową specjalizację z chirurgii szczękowo-twarzowej.I nie potrzebował do tego żadnych referencji,listów i innego za przeproszeniem syfu.Wystarczyło dobrze napisać maturę i państwowy egzamin lekarski.Z tego ci piszecie w USA nie miałby szans na studia medyczne na dobrej uczelni.NIkt z nauczycieli nie był w stanie nic o nim powiedzieć a co dopiero koledzy z ławki.Kto by mu wystawił referencje? Nauczyciele uczący w liceum po 600 uczniów i tak ich dobrze nie znają i zapewne nie będą dobrze znać tego kto poprosi ich o referencje.Ktoś musi biedaczkowi napisać ten głupawy list.NIe widzicie absurdu tej sytuacji? Oglądałem ostatnio 'Chłopięcy świat" z De Niro i młodym Dicaprio.W tym filmie pokazana jest jeszcze bardziej żenująca scena.Przedstawiciel uczelni wzruszony błagalnymi listami chłopaka...przyjeżdża do jego domu(!),żeby zobaczyć w jakich warunkach żyje,pooglądać jego obskurną dzielnicę,głupawych kolegów i patologicznego Ojczyma.I na tej podstawie podejmuje decyzję o przyjęciu na uczelnię.Kompletnie nie rozumiem tych amerykańskich zwyczajów. Jeżeli w USA panuje jakiś zwyczaj referencji to też jest to dla mnie niewiarygodne.Jaką wartość mają referencję potwierdzone pracodawcy przez twoich dobrych znajomych albo sąsiada z którym pije się pół litra co weekend? Przecież znajomi sobie pomagają prawda? Więc nie widzę problemu,żeby mój dobry kolega potwierdził(nakłamał) potencjalnemu pracodawcy,że jestem wspaniałym pracownikiem,bardzo kompetentnym i wszechstronnie uzdolnionym.Nie zrobilibyście takiej przysługi dobremu znajomemu? Bo ja tak.
  16. Jest to wyjątkowo żałosne i śmieszne.Bieganie po nauczycielach,żeby wystawili ci-powiedzmy sobie szczerze-sztuczną i cukierkową opinię.Co on ci napisze w tym liście polecającym? Przecież to nie jest twój przyjaciel,nie spędzacie razem wolnego czasu.On nie zna twoich motywacji,poglądów.Nie wie czy jesteś dobrym katolikiem czy nie palisz zielska,albo nie wyrzucasz śmieci do lasu.Więc i tak napisze jakieś pochwalne bzdury na twój temat jak masz dobre oceny.Bo co ma napisać? Po co ten teatrzyk? Czyż wyniki egzaminu nie powinny być wystarczającym kryterium przyjęcia na uczelnię? Kto i jak będzie weryfikował czy mam coś na sumieniu? Mam się w listach komuś spowiadać ze swoich poglądów czy złych uczynków? W Polsce nie zbiera się żadnych listów polecających od pracodawców.Pokazuje się świadectwo pracy,gdzie są suche informacje gdzie pracowałeś,jak długo,za ile i czy brałeś zwolnienie lekarskie.W rozmowie rekrutacyjnej sprawdza się co kandydat umie i potrafi bez pytania o jego poglądy,stosunek do ekologii czy aktywność wolontariacką.Po co to komu? Skąd ten owczy pęd na studia? Czy w Stanach różnica w zarobkach ludzi po studiach w stosunku do tych ze średnim wykształceniem jest aż tak ogromna?
  17. Jeszcze zastanawia mnie jedna kwestia. W wielu amerykańskich filmach,młodzi ludzie kończący liceum(high school?) aplikują na studia(College?).Z reguły cały ten proces-z mojego punktu widzenia-wydaje się wyjątkowo żałosny i upokarzający.Wysyłanie jakiś obszernych elaboratów w,których młody człowiek spowiada się ze swoich wartości,poglądów czy motwacji,poniżające żebranie po nauczycielach o listy polecające,które będzie można przesłać uczelni,stosy dokumentów i korespondencji,płaszczenie się przed zarządem uczelni byleby przyjęli cię,mimo iż płacisz im za naukę gruby hajs.... Dla mnie jest to szokujące i pytam ile w tym prawdy? Czy dobry College to jest dla amerykańskich dzieciaków sprawa życia i śmierci? Jeżeli się tam nie dostaną to będzie jakaś hańba i wstyd po wieki wieków amen? W Amerykańskich filmach jest to przedstawiane jako jakieś mityczne osiągnięcie i wielki życiowy sukces.Jak już ci młodzi ludzie skończą ten dobry College to też będą odstawiali taki teatrzyk przy rekrutacji do Microsoftu czy General Motors? W filmach często też ukazuje się nauczycieli liceów jako ludzi żywo zainteresowanych losem swoich uczniów po opuszczeniu szkoły.Wypytują ich o dalsze plany,rozliczają z przygotowań do egzaminów na studia.Dlaczego? Nauczyciela nie powinno interesować co dalej będzie robił uczeń.To czy pójdzie pracować do Wal-martu albo dostanie nobla z fizyki to jest jego i tylko jego sprawa a jeżeli ktoś się tym zbytni interesuje to jest po prostu wścibski. Co do systemu szkolnictwa zawodowego.Czy w USA podobnie jak w Polsce są szkoły zawodowe i technika? Czy są szkoły,które kształcą młodzież na robotników wykwalifikowanych np.Hydraulików albo murarzy? I jaka panuje powszechna opinia o tych szkołach? W Polsce zawodówki uważane są powszechnie za wylęgarnie patologii.Moja matka uczyła w szkole zawodowej 40 lat więc coś o tym wie. Czy tytuł technika coś w USA znaczy,czy podobnie jak w Polsce jest nic nie warty,nie masz po nim żadnych uprawnień i nikt nie traktuje cię poważnie? W Polsce np.Technik budownictwa jest na budowie pracownikiem praktycznie zbędnym.Technika informatyka nikt nie dopuści do sensownej pracy przy programowaniu.Wątpię czy przyjmą go nawet na helpdesk.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...