ja tez ledwo sie przenioslam, ale od poniedzialku (13 dni po przylocie) rozpoczelam prace i juz zupelnie nie czuje sie jak "na wakacjach na florydzie". Na razie musze przywyknac do amerykanskiego entuzjazmu i ciaglego poklepywania po plecach... mimo, ze firmy nie zmienilam i kultura korpo pozostala podobna, jednak w PL wiekszosc zatrudnionych to byli polacy a co za tym idzie, i warunki pracy 'normalniejsze'
a co do sytuacji w kraju... no coz, szkoda slow. nie pozostaje nic innego jak cieszyc sie z tego, ze dzieli nas od tego kotla kilka dobrych kilometrow...