Witam nie wiem czy to właściwe miejsce na takie rozterki bo to raczej kwestia indywidualna.. ale czy są tu osoby, które planują wyjazd (emigrację) do USA posiadając w Polsce „dobre” życie? Zawsze miałem takie wrażenie, że za granice wyjeżdża się w dużej mierze by poprawić swój byt..
Moja sytuacja jest dosyć skomplikowana ... obecnie mam dwójkę dzieci, posiadam bardzo dobrą i stabilną prace, moja żona również nie narzeka (spółka państwowa- finanse publiczne - w USA pewnie w zawodzie nie znalazłbym pracy) mamy dom (na kredo), dwa mieszkania które wynajmujemy nasz budżet rodzinny jest na fajnym poziomie. Mimo tego dusze się :-) od wielu lat zastanawiam się nad wyjazdem ale im bardziej się to oddala w czasie tym mocniej związuje się z Naszym krajem - Polską.. myśle tu o sprawach finansowych. Kredyty, Awanse, podwyżki kolejne studia podyplomowe w stronę finansów.. kiedyś mieszałem ponad pół roku w USA (ale byłem studentem bez zobowiązan) zakochałem się w tym kraju.. zawsze mnie fascynował i szalenie kręcił.. nawet swój dom wybudowałem w stylu amerykańskim i jeżdżę Fordem 150 ;-) mimo tego jest mi tu zle i jak przychodzi loteria zielonej karty dostaje depresji :-) :-) składaj czy zmarnować szanse.. na spełnienie marzeń?! Ale jak mam to wszystko oddać .. wyjechać mieszkać w hotelu zanim coś nie wynajmę.. zmienić prace na niskoplatną, zamieszkać w wynajętym mieszkaniu przez długi czas zrezygnować z domu z ogrodem.. stracić chwilowo grunt pod nogami i nadszarpnąć bezpieczeństwo naszej rodziny (odpowiedni byt to również bezpieczeństwo) to mi łeb rozsadza :-) :-) może gdybym był sam, studentem bez zobowiązań to nawet na nielegalu można by było być.. a teraz może ktoś ma podobna historie życia i chciałby się podzielić swoimi radami uwagami itp? Z moimi przyjaciółmi pogadać nie mogę bo wszyscy są anty USA i mówią ze co jest tam czego nie ma tu? Nie rozumieją tego.. nie czują
dziękuje za pomoc ;-)