Skocz do zawartości

Ny- Bezpiecznie Czy Nie? Gangi Czy Poządni Obywatele


kuncza

Rekomendowane odpowiedzi

hehe nie jestem przewrazliwony ale ciekawy i nie ze sie boje dlatego pytam... Czysta ciekawos i zadza odpowiedzi a nie lubie jak ktos mnie ocenia w dodatku jakbym stal z boku.. Wiec mistrzowie temat ciagniemy dalej bez zbednych cwaniackich gadek. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 29
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Zalezy gdzie w NY bedziesz mieszkac. Niektore dzielnice sa bezpieczne tak, ze nawet nie zrobisz siusiu pod krzakiem. Jesli chcesz miec 99% pewnosci, ze nikt cie nie skrzywdzi, to na zydowskich osiedlach, bo oni maja swoja prywatna policje, ktora oplacaja, a w domach maja kraty w kazdym oknie, nawet jak mieszkanie miesci sie na 15 pietrze (nie przesadzam).

Raczej nie zaczepiaja w NY na ulicy, bo nigdy nie wiadomo na kogo trafisz, czasem niewinny czlowieczek ma pistolet za paskiem i odwazy sie go uzyc.

Ale sa tez miejsca, gdzie biali nie maja co nawet zatrzymywac sie w zamknietym samochodzie na skrzyzowaniu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale skoro moze Cie zaczepic dziesieciu Murzynow, a na Brooklynie mieszkaja Latynosi i to Cie tak przeraza, to PO CO tam lecisz? Jak dostaniesz prace na Manhattanie (lepiej platna niz gdziekolwiek indziej w NY), to BEDZIESZ pracowal z Latynosami lub Czarnoskorymi, a byc moze - o zgrozo - z tymi dwoma rasami na raz!

Ja mieszkalam na Queensie na Jamajce, gdzie bialych ludzi w ogole nie ma - bezproblemowo, bezpiecznie (a czesto wracalam w nocy - sama, lub wychodzilam nad ranem - rowniez sama) i bardzo tanio - 350$ za miesiac za suterne (ponoc nielegalnym jest wynajmowanie sutern?) - jedna b. duza sypialnia, lazienka i kuchnia. Troche bylam na Brooklynie - rowniez zadnych problemow. A na koncu na Bronxie (167street i Fordham Road) - tam mieszkalam najdluzej (to miejsce nie nadaje sie jednak dla autora watku, poniewaz glownie Latynosi tam mieszkaja) i czuje sie tam jak w domu :) Choc znajomosc hiszpanskiego duzo ulatwia zycie codzienne tam wlasnie. Na Manhattanie pracowalam, takze bezproblemowo.

Zgadzam sie z przedmowcami, zawsze trzeba uwazac, a jak ktos jest strachliwy z natury, to niech zostanie w domu, moze NY nie dla niego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie mozna ogolnie powiedziec, ze jakas dzielnica jest bezpieczna lub nie. W sumie to mniej wiecej mozna przyjac tak, ale nie zuplenie.

W NYC jak i innych duzych miastach usa jest tak, ze np. 2 ulice sa super, ale np dwie lub 3 nastepne to bagno.

Nie mieszkalem w swoim zyciu na wielu dzielnicach, bo tylko na 3 (Brooklyn, Manhattan i Staten Island) ale ogolnie zasada jest podobna. Wiadoma rzecza jest iz Czarni i Latynosi troche wiecej rozrabiaja i mieszkanie w ich otoczeniu moze byc bardziej niebezpieczne (i zreguly jest), ale nie mozna powiedziec ze kazdy czarny lub latynos ktorego spotkasz na ulicy bedzie chcial ciebie napasc i skroic ci portfel.

Przez dwa lata mieszkalem wsrod czarnych (przewazala ich wiekszosc) na Brooklynie (Canarsie) i nie mialem nigdy wiekszych klopotow, nawet wyskakujac se o 12 AM do deli po pifko. Czesto wracalem z drugiej zmiany noca do domu, mijalem wielu czarnych i nic mi sie nie stalo, zazwyczaj slyszalem tylko przywitanie. Moze byl to fart, ale inna sprawa tez jest to iz oni wiedza ze tu mieszkasz i to troche inaczej ciebie traktuja. Ale kilka miesiecy temu, mojemu kumplowi gowniarze podalily auto (lekko sie przyjaralo, 15 minut kosmetyki u lakiernika i nic nie widac), a meszka w tym samym miejscu juz ponad 7 lat. Tak wiec nie ma reguly, i zalezy jest na kogo trafisz.

Od 3 lat mieszkam na Staten Island (gdzie grasuje Wu-Tang Clan http://www.myspace.com/wutang) w mieszanym srodowisku (zazwyczaj biali i latynosi glownie meksykanie) i nie moge narzekac, cisza, spokoj, nie ma awantur, a jak juz ktos pusci glosniej muzyke to nie jest to rap lub raga a ich ludowe utwory, ktore sa o niebo lepsze.

Jesli nie tolerujesz czarnych i latynosow to nie jedz do NYC, a np do Bostonu gdzie jest ich zdecydowanie mniej, lub po prostu zostan w domu. Mozesz tez wyjechac do UK, tyle ze tam masz wiecej hindusow i pakistanczykow.

Co do SSN to jak juz tutaj zostalo wspomniane, bez niego nie mozesz legalnie pracowac i np. wyrobic sobie prawo jazdy nowojorskie. Mimo iz np. mozesz dostac pieczatke w paszporcie ze masz prawo do pracy, to i tak jak sie stawisz do pracy to musisz podac nr SSN. Wiekszosc pracodawcow jesli nawet ciebie zatrudni bez SSN to i tak placi za ciebie podatki tylko ze wpisuje nieprawdziwy SSN (pracodawca nie jest zobligowany do sprawdzenia legalnosci i poprawnosci podanego przez ciebie numeru SSN). Wiekszosc pracodawcow robi ksero karty z SSN kiedy zatrudnia pracownika.

A tak juz na koniec mojej wypowiedzi, to uwazam iz najszybciej to mozeszy "wylapac" od rodaka bawiac sie w klubie na Greenpointcie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...